Posłuchaj całego wywiadu: Konrad Piasecki: Panie ministrze, dziennikarze a WSI - były takie związki? Zbigniew Wassermann: Ja mówiłem o podejrzeniach, teraz jest coś więcej. Coś więcej, czyli co, pewność? Ja myślę, że dopóki nie ukaże się raport, nie jestem upoważniony ani do potwierdzania, ani do zaprzeczania. Ale mogę powiedzieć, że po zapoznaniu się z pracą komisji likwidacyjnej wielokrotnie byłem zaskoczony, czasami zaszokowany i ta wiedza będzie w raporcie zawarta. Panie ministrze, pan nie potwierdzając jednocześnie potwierdza. Zróbmy krok dalej - na czym polegały te związki? Ani nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam dlatego, że każde z takich oczywistych stanowisk byłoby zajęciem stanowiska. Tego mi zrobić nie wolno, dlatego proszę o cierpliwość. A jeśli były związki, to one były bezprawne? O prawnych byśmy na pewno nie mieli powodu rozmawiać ani pisać. Mogły być nieetyczne. Nieetyczne nie podlegałyby takiemu oglądowi, na jaki zwraca uwagę komisja. Za nieetyczność nie będzie kwalifikowała żołnierzy do przejścia do nowych służb, czy też ich nie dopuszczała do tych służb. Czy ten raport wstrząśnie polskim światem medialnym? Ja myślę, że to nie chodzi o to, czy wstrząśnie. Po prostu po raz pierwszy pokaże rzeczywistą historię polskiego narodu po 1990 roku, może po 1980 roku. III Rzeczpospolita będzie już bez zasłony. Ale ta historia narodu będzie ponura? Na pewno nie będzie się czym szczycić. Panie ministrze, ale czy to jest tak, że ten raport będzie kamyczkiem do ogródka tego, żeby Prawo i Sprawiedliwość utrzymało się przy władzy? Bo z wywiadu Jarosława Kaczyńskiego można było odnieść takie wrażenie. Ja myślę, że jeżeli bardzo duża część mediów pracuje na fałszywy obraz rzeczywistości, usiłując z faktu normalnego, bardzo złego obyczaju politycznego, ale normalnego, zrobić zbrodnię, to trzeba pokazać, na czym rzeczywiście zbrodnia polegała. Zbrodnia, której nikt nie chce ujawnić, bo nie mógł tego zrobić. Teraz będą ku temu szanse, zobaczymy, jak się media wtedy zachowają. Czyli ten raport będzie argumentem w sporach politycznych? Będzie mógł, jeżeli będzie taka wola, żeby go odtajnić, i jeżeli będą do tego prawne warunki. No ale czy będzie tak, że Jarosław Kaczyński po opublikowaniu tego raportu będzie mógł powiedzieć: Proszę bardzo, tak wyglądała rzeczywistość. Wszyscy, którzy współtworzyli tą rzeczywistość, są źli. Myślę, że tak będzie mógł powiedzieć, jeżeli zapadnie taka decyzja. Ale to jest bardziej pytanie do pana premiera, nie do mnie. A pańskim zdaniem ten raport powinien zostać opublikowany i ujawniony? Tak, jeżeli chcemy żyć w prawdzie, jeżeli chcemy zerwać z przeszłością, to jest to konieczne. A kiedy on się pojawi? Do miesiąca czasu jeszcze komisja ma czas. Wstrząśnie nami? Poczekajmy. Panem wstrząsnął? Tak. W jakim aspekcie? W aspekcie tego, czego nie powinni robić ci, którzy powinni nam gwarantować bezpieczeństwo. Czyli nie dziennikarskim. Pan jest bardzo dociekliwy w pewnym tylko sektorze tego raportu. Ale myślę, że we wszystkich płaszczyznach, o których mówiliśmy, że nieprawidłowości mają miejsce.