Sikorski "jest w stanie wyobrazić sobie konflikt z Rosją"
Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski udzielił wywiadu prestiżowemu magazynowi "Foreign Policy". Magazyn ten uznawany jest za jedno z najważniejszych w świecie pism zajmujących się stosunkami międzynarodowymi. Wywiad przeprowadził Gideon Rose.
"Koniec historii Polski"
Sikorski twierdził w wywiadzie m. in., że Polska po wielu katastrofach, które przetoczyły się przez jej terytorium może obecnie pozwolić sobie na wytchnienie i "normalne życie". "Mam nadzieję, że będziemy teraz ‘wytwarzać’ mniej historii, niż w przeszłości, mówił szef polskiej dyplomacji, dodając, że pod względem geopolitycznym Polska przeżywa obecnie najlepszy okres od 300 lat". Sikorski zauważył też, że Warszawa zapewnia także stabilność "innym krajom", będąc "źródłem europejskich rozwiązań". Na pytanie, czy dla Polski jest to już "koniec historii", Sikorski odpowiedział "inszallah" (arab: jak Bóg pozwoli).
Samego siebie Sikorski określa jako "konserwatystę przez małe k", który posiada "zdrową podejrzliwość wobec tworzonych przez ludzi instytucji i centralizacji władzy". Przyznaje, że żyjąc długo w Wielkiej Brytanii stał się, pod wpływem brytyjskich mediów i opinii publicznej, do pewnego stopnia eurosceptykiem, jednak obecnie uważa, że członkostwo w Unii Europejskiej jest dla Polski "ekstremalnie dobre". M.in. dlatego, że w UE nie ma już powodu, by bać się Niemców, ponieważ "jesteśmy członkami tej samej społeczności". Unia, dodaje Sikorski, pomogła Polsce poprawić jakość aparatu państwowego i "nauczyła myślenia na skalę kontynentalną".
Sikorski zauważa także, że kraje Grupy Wyszehradzkiej - Polska, Czechy, Słowacja i Węgry - mają w UE tyle samo głosów, co Francja i Niemcy razem. Euro jako waluta, według szefa polskiego MSZ, "dobrze sobie radzi". Sikorski chwali niemieckie reformy na rynku pracy, które - jak zauważa - "dziś nazwane by były surowymi". Sikorski uważa, że "powinnismy zrobić to, co Łotwa, wyrzucając z pracy 30 procent biurokratów i obcinając zarobki reszcie, zamiast okładać kosztami kryzysu emerytów i grupy społeczne znajdujące się w niekorzystnym położeniu". "To jest inspiracja płynąca z byłej Europy wschodniej dla reszty kontynentu" - mówił Sikorski.
Polski minister spraw zagranicznych stwierdził, że w ciągu ostatnich czterech lat "polska gospodarka wzrosła o prawie 20 procent" , a na polskie euroobligacje jest większy popyt, niż na hiszpańskie, włoskie, a nawet francuskie. Wszystko to jest efektem polskich reform sprzed 20 lat, które obecny rząd "kontynuuje bez wzbudzania niepokojów". "Na przykład w zeszłym roku podnieśliśmy wiek emerytalny dla kobiet z 60 do 67 lat" - mówi Sikorski. Sikorski uważa, że radykalne posunięcia reformatorskie sprawiły, że Polska przeszła przez recesję towarzyszącą transformacji mniej poturbowana, niż inne kraje regionu, które próbowały "zmniejszyć ból" poprzez łagodniejsze reformy.
SIkorski nie wyobraża sobie konfliktu z Niemcami. Z Rosją - tak
Sikorski odnosi się także do swojej słynnej mowy berlińskiej, w której namawiał Niemcy do odgrywania w Europie większej roli. Szef MSZ tłumaczy, że mowa ta miała miejsce w czasie, gdy wszyscy się bali, że strefa euro się rozpadnie. Niemcy są największą ekonomiczną i finansową potęgą na kontynencie - wywodził Sikorski - dlatego "ciąży na nich największa odpowiedzialność".
Sikorski uważa, że polskie pojednanie z Niemcami już się dokonało. Więzy sojusznicze między naszymi krajami są mocne i opierają się na traktatach, jesteśmy partnerami w UE i wspólnie inicjujemy działania w ramach Unii. Twierdzi, że nie jest sobie w stanie wyobrazić obecnie "geopolitycznego konfliktu" z Niemcami.
Z Rosją, przyznaje, sprawa nie jest tak prosta, bowiem "dla Rosja trudnym jest rozdzielić ich dumę ze zwycięstwa w II Wojnie Światowej od potępienia stalinizmu". "Po wojnie pomiędzy Rosją i Gruzją obawiam się, że konflikt w Europie można sobie wyobrazić". Dodaje jednak, że Polska toczy z Rosją "intensywny dialog" na temat kwestii związanych z bezpieczeństwem i przypomina, że swój "reset" z Rosją Polska zainicjowała wcześniej od USA. Sikorski liczy na przykład na to, że w sytuacji w której USA rezygnują z rozbudowy swojej tarczy antyrakietowej, Rosja nie rozmieści swoich rakiet w pobliżu polskiej granicy. Sikorski podkreślił polskie zaangażowanie w NATO i pomoc sojusznikom, m.in. w Iraku i Afganistanie. Szef MSZ uważa także, że Europa powinna rozwijać własne siły zbrojne, aby "nie być już tak bezbronną jak była w latach 90-tych stając w obliczu zagrożeń we własnym sąsiedztwie".
Sikorski przyznał, że obawia się o stabilność demokracji w Europie, na którą destruktywny wpływ może mieć kryzys. Zwraca uwagę, że politycy europejscy powinni obwiniać o kryzys siebie, a nie "instytucję, która im pomaga" - Unię Europejską.
"Względny schyłek Zachodu"
A Unia, według Sikorskiego, "pomaga budować Polskę, która odnosi sukces i wzmocnić nową polską dumę bazującą na sukcesie, a "nie na złych rzeczach, przez które Polacy cierpieli w przeszłości".
Szef polskiej dyplomacji obawia się skutków "względnego demograficznego i ekonomicznego" schyłku Zachodu. "Stanowimy, my, Europa i USA razem, 47 globalnego PKB. Jeśli stworzymy transatlantycki obszar wolnego handlu, to być może będzie ostatni moment, w którym możemy stać się supermocarstwem [...]".
ZS