Ponad 300 mediatorów wyruszyło na początku grudnia w Polskę, by nauczyć ludzi słowa "przepraszam" i pomóc skonfliktowanym rodzinom wyciągnąć do siebie rękę. Zdarzają się sytuacje, w których podczas mediacji osoby po raz pierwszy słyszą argumenty drugiej strony, dowiadują się, co czuje i przeżywa człowiek, z którym weszły w konflikt. Pierwszy raz umieją powiedzieć: "Zadałeś mi ból", "Mam do ciebie żal", "Potrzebuję twoich przeprosin". Podczas spotkań mediatorzy często trafiają na sprawy ludzi, którzy kłócą się o jakąś rzecz, ale konflikt leży zupełnie gdzie indziej. Świadczy to o tym, że prawdziwe interesy stron mogą być głęboko ukryte i rzadko poruszane są bezpośrednio. - Ludzie mają trudność w nazywaniu uczuć, wyrażaniu ich. Pamiętam historię, jaką niedawno opowiadał mi jeden z mediatorów z dużym doświadczeniem. Dotyczyła małżeństwa, które weszło w spór w trakcie rozwodu o podział majątku. Żadna ze stron nie chciała ustąpić. Sprawa toczyła się długi czas. Podczas mediacji mężczyzna wyszedł z zapytaniem, czy może wziąć z domu stary zegar. Nijak miało się to do wartości domu z działką, o którą tak bardzo się kłócili - opowiada psycholog i mediator Agnieszka Nadolska. - Ludzie chcą się porozumieć, bo wiadomo, że życie w nieporozumieniu i każdy konflikt rodzą ból. Porozumienie to normalna ludzka potrzeba - dodaje. Zgłoszenie sprawy do mediacji Najczęstsze sprawy, które trafiają do mediacji, to ustalenie kosztów alimentacyjnych czy kwestia podziału majątku po rozwodzie. - Są dwie możliwości zgłoszenia sprawy do mediacji. Jedna to ta, gdy sąd kieruje sprawę do mediatora. Zamiast procesu sądowego, który jest o wiele droższy i trwa dłużej, sprawę może przejąć mediator. Druga - to zgłoszenie sprawy przez osobę związaną lub zaangażowaną w konflikt. Są to po prostu osoby z ulicy, ludzie, którzy zgłaszają sprawę, ponieważ chcą nawiązać porozumienie z drugą stroną - mówi Agnieszka Nadolska. Zdarza się również tak, że z prośbą o pomoc dzwonią dzieci, na których odbija się konflikt skłóconych rodziców i naświetlają mediatorowi sytuację w domu. Zadaniem mediatora jest dotarcie do stron konfliktu, umówienie się na spotkanie. Następnie wysłuchuje on obu stron. Agnieszka Nadolska podkreśla, że mediacje, które są skierowane z sądu i dotyczą spraw rodzinnych, posiadają taki sam status, jak sprawa sądowa. - Mają także coś więcej: mediatora, który jest osobą bezstronną. Poprzez zadawanie pytań i rozmowę jest możliwe osiągnięcie tego, by dwie strony zaczęły rozmawiać. Jest to łatwiejsze w przypadku obecności mediatora, niż w sądzie. Mediator to osoba trzecia. Bezstronna i niezaangażowana bezpośrednio w konflikt - komentuje Nadolska. Konflikt bez winnych Setki podobnych spraw co roku pomaga rozwiązać rodzinom sieć stowarzyszeń i organizacji skupionych wokół Europejskiej Akademii Negocjacji i Mediacji ENMA i zrzeszonych w Polskiej Izbie Mediatorów, w tym Unia Regionalnych Centrów Mediacji. Udzielają zainteresowanym nieodpłatnych mediacji w największych polskich miastach. Przewodnie hasło corocznej Krajowej Kampanii Mediacyjnej brzmi: "Pogódźmy się na święta". Organizatorzy kampanii przyznają, że zaletą mediacji w rozwiązywaniu rodzinnych konfliktów jest bezstronność mediatora, który nie bierze racji żadnej ze stron. - Mediator wysłuchuje, zbiera informacje i porządkuje je. Nie ocenia, nie rozstrzyga, nie szuka winnych. Do niczego nie nakłania, nie podaje rozwiązań, a to daje szansę na długotrwałe porozumienie i ugodę między członkami rodziny - komentuje krajowa koordynatorka kampanii Anna Ficek, prezes Unii Regionalnych Centrów Mediacji. Dodaje, że mediacja jest jednocześnie konkretną i spójną procedurą postępowania. - Składa się na nią zestaw ważnych pytań stawianych przez mediatora w ściśle określonej kolejności. To bardzo uporządkowany proces, w trakcie którego strony mają możliwość m. in. przedstawić swoje stanowiska, mogą wyjaśnić wzajemnie sporne kwestie, a następnie uczestniczą w rozmowach indywidualnych z mediatorem - mówi Anna Ficek. Mediacja a psychoterapia - Istotą mediacji jest to, by ludzie osiągnęli porozumienie. Mediator jest tylko spoiwem. Jest kimś, kto towarzyszy temu, ma dać poczucie bezpieczeństwa, musi spełnić określone techniczne i etyczne wymogi mediacji - mówi psycholog Agnieszka Nadolska. Podkreśla jednak, że istnieje zasadnicza różnica między mediacją a psychoterapią. - W odróżnieniu od psychoterapii, podczas mediacji nie porusza się kwestii, które tkwią w ludziach głęboko. Pomimo tego, że jest w trakcie czas i miejsce na wyrażanie uczuć, nie pogłębia się ich. Skupia się tylko na tym, co ludzie chcą powiedzieć, uregulować. Jeżeli uda im się to osiągnąć, jest to ich wielka radość i sukces - komentuje Nadolska. Nierówna walka w sądzie Walka przed sądem bardzo często nie pozwala na zachowanie równowagi pomiędzy stronami, a to powoduje podział na wygranych i przegranych. Jak przekonuje psycholog Agnieszka Nadolska, w mediacjach obie strony mają możliwość wypowiedzenia wszystkiego. - Ludzie, szczególnie w konflikcie, nie potrafią ze sobą rozmawiać. W mediacjach zaś mają możliwość prezentacji stanowisk, by później - w trakcie tzw. wentylacji - powiedzieć o wszystkim, co ich boli. Mogą otwarcie przedstawić swoje doświadczenia i emocje. Wyrazić przeżywaną złość, gniew, frustrację. W efekcie prowadzi to do satysfakcji psychologicznej oraz niezwykle istotnego doświadczenia, jakim jest po prostu bycie wysłuchanym - wyjaśnia psycholog. Dodaje, że mediacja polega na szukaniu tych rzeczy, które ludzi łączą, a nie dzielą. - Sąd zajmuje się sprawą, opiera się na dowodach, opiniach, ekspertyzach, by rozstrzygnąć, a mediacje zajmują się człowiekiem, stąd tak duża ich skuteczność w rozwiązywaniu konfliktów - dodaje Nadolska. Czas na pierwszy krok Wigilia, aura świąt Bożego Narodzenia, sprzyja temu, by na chwilę się zatrzymać i pomyśleć o tym, co jest w życiu ważne. Kampania "Pogódźmy się na święta" to oferta bezpłatnej pomocy, dzięki której rodziny mogą zharmonizować swoje relacje, pogodzić się i zapomnieć o dawnych sporach. - Okres okołoświąteczny to bardzo dobry czas na zażegnanie sporów. Lubimy ten czas spędzać z bliskimi, ale nie zawsze potrafimy się sami godzić i wyciągnąć rękę w geście porozumienia - mówi koordynatorka kampanii Anna Ficek. Agnieszka Nadolska również przekonuje, że okres świąteczny jest doskonałą okazją, by stworzyć między sobą nić porozumienia. - Cała nasza polska tradycja świąt Bożego Narodzenia i zasiadania przy wigilijnym stole jest oparta na porozumieniu. Ludzie bardzo często zdają sobie wtedy sprawę, że nie chcą spędzać świąt tak, jak dyktuje konwencja: kartka z kalendarza z datą 24 grudnia, Wigilia, przyklejanie uśmiechów, a w ciągu roku nieustanne kłótnie i spory. Chcą przygotować się do świąt inaczej. Zapomnieć o sprzątaniu i kupowaniu prezentów. Pragną się po prostu porozumieć. Dla wielu jest to czas, by w końcu zrobić pierwszy krok, a on jest najważniejszy - tłumaczy psycholog. "Pogódźmy się na święta" To już dziewiąta edycja mediacji, podczas której organizatorzy chcą wskazać drogę tym rodzinom, które zagubiły się we wzajemnych relacjach, pragną poprawić jakość życia i zmienić je na lepsze. Kampania może stać się najlepszym prezentem na święta Bożego Narodzenia - ofiarowaną sobie wzajemnie rodzinną zgodą, której wciąż brakuje w wielu polskich domach. Projekt dedykowany jest wszystkim rodzinom, które borykają się z konfliktami lub są w trakcie wieloletnich procesów sądowych. Mediacje w ramach kampanii trwają przez cały grudzień. Wszystkie spotkania są bezpłatne. Adresy mailowe do mediatorów można znaleźć na stronach: www.emediator.org oraz www.mediacje.org. Organizatorzy zapraszają także do kontaktu telefonicznego pod numerem: 609 030 084 lub 609 664 848.