Na zdjęciach, które krążą w sieci, można zobaczyć pięcio- i sześcioletnie dzieci pozujące do zdjęć z kałasznikowami, karabinami snajperskimi i granatnikami. I choć prezentowana na przedszkolnych fotografiach broń nie jest prawdziwa, to pomysł wywołał oburzenie. Jeden z chłopców ma na głowie hełm, drugi - beret wojskowy. Obok grupy dzieci stoi umundurowany mężczyzna. Kontrowersyjne fotografie powstały w zeszłym tygodniu podczas "zajęć patriotycznych" w przedszkolu w Petersburgu - informuje AFP."Dlaczego dzieciom nie wolno trzymać broni?" - oburza się Jurij Dorożinski z Czerwonej Gwiazdy - organizacji, która zajmuje się rekonstrukcjami bitew i popularyzowaniem wiedzy z zakresu historii militariów. "W takim razie dajmy chłopcom lalki do zabawy!" - dodaje.Zajęcia odbyły się na wniosek dyrektor przedszkola. Pomysłodawcy, tłumacząc obecność umundurowanego mężczyzny, podkreślają, że "historii nie może uczyć laik", a "opowiadanie dzieciom bez pokazywania, jak to wszystko wygląda, mija się z celem".Dorożinski broni pomysłu i zaznacza, że "dzieci muszą wyrastać na patriotów". W rozmowie z AFP podkreśla, że przedszkolakom nie pokazywano na lekcji, jak się obsługuje broń.Dyrektor placówki Margarita Ivanova nie komentuje sprawy. Zarządzająca innym przedszkolem w tym mieście Irina Gosteva zauważa jednak, że "fakt, iż dzieci były zmuszane do pozowania z bronią, jest nie do zaakceptowania"."Nie na tym polega wychowywanie najmłodszych w duchu patriotyzmu. Na to nie ma miejsca w przedszkolach" - mówi. EKM