Grzegorz Jasiński: Panie profesorze, najnowocześniejszy ośrodek terapii protonowej został zbudowany, kontrakt NFZ na wykonywanie świadczeń medycznych jest, dlaczego więc pacjenci nie mogą z tych świadczeń korzystać? Prof. Marek Jeżabek: - Kontrakt NFZ ma Instytut Onkologii oddział Kraków i to Instytut Onkologii leczy pacjentów. My jesteśmy w tym układzie usługodawcami i możemy tylko udostępnić wiązkę protonową. Chcemy to zrobić, po to wiele lat życia żeśmy spędzili na jej przygotowaniu. Niestety, warunki stworzone przez administrację są takie, że nie można na naszym urządzeniu, w obecnych warunkach prawnych, w warunkach stworzonych przez Narodowy Fundusz Zdrowia, leczyć dzieci. Dlaczego? Ano dlatego, że jedyny potencjalny świadczeniodawca, to znaczy Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Prokocimiu, który złożył ofertę w konkursie ogłoszonym przez Małopolski NFZ, nie został zakwalifikowany. Ta oferta została odrzucona pomimo tego, że było zawarte porozumienie z Instytutem Fizyki Jądrowej na dostarczanie wiązki protonowej. W konkursie wygrał Instytut Onkologii oddział Kraków, który takiego porozumienia nie miał. I niestety do dziś, mimo że wygrał, mimo że podpisał umowę z NFZ, nie przedstawił Instytutowi Fizyki Jądrowej warunków, który byłyby dla nas możliwe do zaakceptowania. Te rozmowy toczyły się już w lipcu, jak rozumiem w tej chwili sytuacja jest patowa... - W ramach tych negocjacji odbyliśmy osiem spotkań, niestety nie został spełniony przedstawiony przez Instytut Fizyki Jądrowej postulat, by Instytut Onkologii zagwarantował przyjęcie w tym roku, zgodnie z kontraktem NFZ, 13 pacjentów. Za tych 13 pacjentów NFZ zdecydował się zapłacić. - Taka jest kwota określona w warunkach konkursu i w umowie, która została zawarta. Uzyskaliśmy odpowiedź, że Instytut Onkologii nie jest w stanie takiej gwarancji przedstawić, jest skłonny przedstawić gwarancję leczenia do końca tego roku jednego pacjenta. Co to w praktyce oznaczałoby dla Centrum Cyklotronowego Bronowice? - W praktyce oznaczałoby to, że my musielibyśmy cały potencjał rezerwować na ten czas leczenia, bez jakiejkolwiek gwarancji, że on zostanie wykorzystany. Nie jest określone, ile stanowisk, na ile zmian trzeba by wykorzystać. Gdyby odpowiedni harmonogram był, moglibyśmy skoordynować tę terapię z innymi rodzajami działalności w centrum Cyklotronowym, na przykład badaniami z fizyki jądrowej. Natomiast leczenie jednego pacjenta to jest ułamek kosztów, które Instytut Fizyki Jądrowej musi ponieść dla zapewnienia wszystkich warunków. Aparatura pracuje i jak rozumiem musi być serwisowana. O jakich kosztach w tej chwili mówimy? - Prowadzenie leczenia przez drugie półrocze bieżącego roku to jest wydatek około 2,6 miliona złotych, na serwis, na energię elektryczną, na personel, który Instytut Onkologii wskazał jako potrzebny do prowadzenia terapii. To odpowiada leczeniu ponad 50 pacjentów. Według ekspertyzy krajowego konsultanta do spraw radioterapii onkologicznej, liczba pacjentów z takimi wskazaniami, jak przyjęto w rozporządzeniu Ministerstwa Zdrowia, to około 90 pacjentów dorosłych i 40 dzieci rocznie. Połowa z tego pokryłaby koszty funkcjonowania naszego Centrum. Problem polega na tym, że Instytut Onkologii nie chce zagwarantować nawet trzynastu i proponuje... jednego pacjenta. To nie jest problem dotyczący tylko dzieci, o których pan profesor mówił, ale także dorosłych. W tym momencie nie ma możliwości leczenia nikogo. - W tej chwili nie ma umowy między Instytutem Onkologii oddział Kraków a Instytutem Fizyki Jądrowej. To oznacza, że to świadczenie nie może być realizowane i to oznacza, że umowa między NFZ i Instytutem Onkologii powinna być rozwiązana. Tym bardziej, że pacjenci nie mogą równocześnie uzyskać pomocy za granicą, bo automatycznie nie zostanie im przyznana. - Pacjenci, którzy mają wskazania kwalifikujące do tego leczenia są informowani, że w Polsce to świadczenie jest dostępne w Instytucie Onkologii oddział Kraków. W związku z tym nie mogą być kierowani za granicę. Czy pan profesor widzi jakąś szansę na wyjście z tego pata? Jaki sposób rozwiązania tego problemu jest realny? - Muszą zostać zmienione przepisy, które ustalił NFZ, odnośnie leczenia pacjentów. To paradoks, że Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Prokocimiu może leczyć pacjentów fotonami, a warunki dotyczące opieki szpitalnej dla pacjentów leczonych protonami eliminują go z tego procesu. Jakie kolejne kroki przewiduje Centrum Cyklotronowe? Co może zrobić? - My nie jesteśmy w stanie nic zrobić, dlatego że za organizacje służby zdrowia odpowiada Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia. NFZ stworzył warunki, w których prowadzenie terapii jest niemożliwe w przypadku pacjentów pediatrycznych, a w przypadku pacjentów dorosłych jest skrajnie nieopłacalne. Ja nie wiem, jakie względy decydują o tej sytuacji. Być może są to ograniczenia finansowe, organizacyjne, czy jakieś inne Instytutu Onkologii. To jest poza nami. My jesteśmy gotowi do zawarcia umowy, tylko nie może to być umowa dla Instytutu Fizyki Jądrowej skrajnie niekorzystna. My nie jesteśmy podmiotem prowadzącym leczenie. Jeśli taka umowa zostałaby jednak zawarta, jak szybko terapia może zostać rozpoczęta. kiedy ewentualnie, po podjęciu decyzji, po przyjęciu porozumienia państwo możecie zacząć napromieniowania? - My jesteśmy gotowi do dostarczania wiązki od prawie roku, Centrum Cyklotronowe zostało oficjalnie otwarte 15 października 2015 roku. Od tego czasu przeprowadzono ogromną liczbę testów, próbnych ćwiczeń, napromieniowań na fantomach. My jesteśmy gotowi. Jak to wygląda od strony medycznej, nie wiem. Jak widać tutaj względy organizacyjne i inne spowodowały, że po 9 miesiącach wciąż jesteśmy w punkcie zero, ciągle jeszcze nie przyjęliśmy ani jednego pacjenta. Grzegorz Jasiński