Dariusz Jaroń, Interia: Jakim problemem dla Polski jest smog? Andrzej Guła, prezes Krakowskiego Alarmu Smogowego: Polska jest czerwoną wyspą na mapie Europy jeżeli chodzi o zanieczyszczenie takimi związkami jak pył zawieszony czy wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, takie jak m.in. rakotwórczy i mutagenny benzo(a)piren. Dysponujemy danymi z Europejskiego Monitoringu Środowiska i z Państwowego Monitoringu Środowiska. Wśród wszystkich państw europejskich mamy najpoważniejszy problem ze smogiem: idziemy łeb w łeb z Bułgarią. Regularnie ze smogiem kojarzymy Kraków, w ostatnich dniach sporo miejsca media poświęcają również zanieczyszczeniu powietrza we Wrocławiu. - Tych miejsc jest więcej, ale co bardzo istotne, fatalna jakość powietrza w Polsce nie jest problemem tylko i wyłącznie dużych miast. Na południu kraju, w Nowym Targu czy Suchej Beskidzkiej, jakość powietrza jest jeszcze gorsza niż w Krakowie. Problem ten dotyczy również kurortów i uzdrowisk. Znaczne przekroczenie norm odnotowujemy chociażby w Zakopanem. Dlaczego obecne wskaźniki bardzo odbiegają od polskich norm? - Po pierwsze trwa sezon grzewczy: ludzie zaczęli ogrzewać domy węglem i innymi paliwami stałymi. Po drugie mamy bardzo niekorzystne warunki meteorologiczne - sytuację inwersyjną. Dlatego w miejscach takich jak Kraków, Nowy Sącz, a szerzej w miejscowościach położonych w kotlinach, gdzie utrudniona jest wentylacja, zalegają zanieczyszczenia. Mówiąc obrazowo skumulowany pył nie jest z tych terenów wywiewany. - Pyta pan o normy... W tej chwili poziomy są bardzo wysokie. Patrząc na dane wojewódzkich inspektorów, chociażby ze Śląska i Małopolski, należałoby ogłosić stany alarmowe, jeżeli przyjęlibyśmy w Polsce kryteria, obowiązujące w Europie. Mamy do czynienia z patologiczną sytuacją. Ustawodawca nie poradził sobie ze smogiem, więc podwyższono poziomy informowania i ostrzegania mieszkańców. Nie ma spójnych norm w Unii Europejskiej? - Nie ma. To zależy od państw członkowskich. Przykładowo we Francji poziom alarmowy ogłasza się przy 80 mikrogramach na metr sześcienny dla pyłu zawieszonego PM10, w Wielkiej Brytanii - 100, a w Polsce przy poziomie 300. Przyjmując te kryteria, w Polsce mielibyśmy do czynienia ze stałym stanem alarmowym. Kiedyś ten poziom wynosił 200. Czym grozi oddychanie zanieczyszczonym powietrzem? - Mieszkanie przez wiele lat w zanieczyszczonym środowisku prowadzić może do chorób nowotworowych. Natomiast do krótkoterminowych skutków epizodów smogowych zaliczamy zwiększoną liczbę hospitalizacji, ciężkich powikłań i zawałów serca, zatorów. Smog powoduje większą liczbę zgonów wśród osób starszych, czy cierpiących na choroby układu krążenia. To jest udokumentowane, a korelacja udowodniona. WHO na tej podstawie określa wpływ poziomu zanieczyszczeń na stan zdrowia. Inną grupą szczególnie narażoną na negatywne skutki smogu to kobiety w ciąży. Smog uszkadza płód i negatywnie wpływa na rozwój dzieci. Warto podkreślić, że poziomy ostrzegawcze WHO są dużo niższe niż te ogólnopolskie. Co w takich dniach mogą zrobić mieszkańcy? - O ile to możliwe należy unikać przebywania na zewnątrz. W Krakowie wszyscy dyrektorzy placówek oświatowych powinni znacznie wcześniej otrzymać informacje, że dzieci nie powinny opuszczać budynku. Zrobiono to bardzo późno. Najlepszym rozwiązaniem jest wyjazd. Można pojechać na północ kraju, gdzie poziom zanieczyszczenia powietrza jest niższy. To wynika z mniejszej gęstości zaludnienia, bo głównym źródłem zanieczyszczenia powietrza w Polsce jest niska emisja, czyli to, co wydostaje się z domowych kotłów i kominów.