Usunięty kilka tygodni temu z Platformy za krytykowanie polityki kierownictwa partii Sośnierz był gościem Kontrwywiadu Kamila Durczoka w RMF FM. Kamil Durczok: Czy wejście Zyty Gilowskiej do rządu pana zaskoczyło? Andrzej Sośnierz: O tym się mówiło rzeczywiście w kuluarach, ale jako fakt dokonany było to zaskoczenie. Takich zaskoczeń spodziewa się pan więcej? Trudno powiedzieć, bo jak każde zaskoczenie jest nieprzewidywalne. Ale pańskim zdaniem to jest ruch obliczony na pęknięcie w Platformie, na podebranie elektoratu, czy może na wcześniejsze wybory? Z pewnością ma to wiele znaczeń i wskazuje na kierunek polityki gospodarczej, który chce obrać rząd PiS-u, co ponownie skłania do tego, że widać tam pole dla kierunku, który reprezentowała lub reprezentuje nadal Platforma. Ale liderzy są innego zdania. Jak widać liderzy są pewnego zdania, natomiast czołowi politycy Platformy, którzy tworzyli przecież program gospodarczy, okazuje się, że potrafią się znaleźć w tym układzie politycznym, który powstał. Z drugiej strony panie pośle można by się zastanowić o co ten szum, bo Zyta Gilowska od kilku miesięcy nie jest politykiem Platformy i co więcej sposób w jaki się rozstała z partią, albo partia z nią, nie pozostawia wątpliwości, że od dawna nie jest to jej ugrupowanie. Czyli dla kogo i jaki to miałby być sygnał pojawianie się Zyty Gilowskiej w rządzie? Niezależnie od tego, że pani Zyta Gilowska rzeczywiście nie była już w Platformie, ale jednak była osobą, która była w PO wtedy, kiedy jej notowania znacznie rosły, kiedy pojawiła się i utrwaliła się jej pozycja na scenie politycznej i jednocześnie była współautorem programu gospodarczego Platformy - więc trudno, żeby tego typu osoba, jej wejście i współpraca z nowym rządem odbyła się bez echa. Ale jak pan myśli, kto będzie miał większy kłopot? Czy to PiS z profesor Gilowską czy profesor Gilowska z PiS-em? W tych kategoriach bym tego nie rozpatrywał, bo takie wróżenie, że będzie źle, to takie malkontenctwo. Przede wszystkim trzeba spojrzeć na konstruktywne elementy tego ruchu, czyli dobry ekonomista o liberalnym poglądzie na gospodarkę znalazł się w tej chwili w centrum władzy. Pan jakiś czas temu wieszczył, że 40 procent klubu Platformy Obywatelskiej nie zgadza się z jego szefostwem. W tle było widmo rozpadu, a jak na razie pan jest poza partią a klub się trzyma mocno. Czy pan się pomylił? Ja mówiłem tylko o tym, jakie są poglądy, natomiast nie wyrażałem się co do gotowości wystąpienia z PO. To różne zdania. Notabene ja też nie występowałem z PO. Raczej chciałem ją skłonić do przemyślenia, czy aktualna wtedy zajmowana i nadal zajmowana postawa jest najlepszym sposobem realizowania polityki. Ale dzisiaj, jak już minęło trochę czasu, to pan nadal uważa, że niewchodzenie w koalicję z PiS-em było błędem? To się jeszcze bardziej potwierdza. Moje próby zwrócenia na to uwagi i próby żebyśmy jednak przemyśleli to i może jednak przystąpili do rozmów koalicyjnych skończyły się niepowodzeniem, ale życie pokazuje, że to jednak ja miałem rację. Platforma kroczy od porażki do porażki. Gdzie te porażki są? Platforma jest ugrupowaniem opozycyjnym. Mieliśmy być opozycją konstruktywną, a trudno powiedzieć, żeby pozytywnym objawem tej konstruktywności było, że zagłosowaliśmy, żeby wydać kolejne pieniądze budżetowe niedawno. Ta konstruktywność też się nam nie udaje, jesteśmy opozycją niekonstruktywną. Ale uważa pan panie pośle, że Platforma powinna być w koalicji w ugrupowaniem, które zawiązuje sojusz z LPR i Samoobroną? Przede wszystkim partnerem w tej koalicji jest PiS. To są dwie główne siły polityczne w tej chwili na polskim rynku politycznym. Zresztą te dwie partie tworzą wystarczającą większość, żeby do nich ograniczyła się koalicja. Ale czy pan uważa, że Platforma powinna jako ewentualny czy potencjalny koalicjant godzić się na taki styl pracy, jaki sejmowa większość pokazała przy ustawie np. o mediach? Ale przecież gdybyśmy byli w koalicji, to styl pracy pewnie byłby inny. Mielibyśmy na to wpływ. Trudno kontestować, kiedy stanęliśmy obok. Możemy tylko patrzeć. Jeśli się jest w środku, ma się na to wpływ. Z pewnością działania byłyby bardziej zgodne z tym, co sami proponujemy. Trudno sobie wyobrazić, żeby w koalicji być takim samym obserwatorem tylko. To byłoby partnerskie współdziałanie. Na koniec jeszcze jedno pytanie, bo w Sejmie trwa intensywne poszukiwanie tych posłów Platformy, którzy podobno w tajemnicy, ale tłumnie odwiedzają PiS i sondują możliwość przejścia do tej partii. Czy pan może wie kto to taki? Nie śledzę tego. A to duża grupa pańskim zdaniem? Z pewnością rozmowy trwają, ale nie należy każdej rozmowy posła PO z posłem PiS traktować jako tego typu rozmowy. Znamy się od dawna i nie tylko my w dalszych szeregach, ale i politycy czołowi to są osoby, które od dawna się znają, więc naturalnym są rozmowy. Pewnie dotyczą różnych spraw. Natomiast niewątpliwie tego typu rozmowy też się odbywają. Dziękuję za rozmowę. Posłuchaj całego wywiadu: