Posłuchaj Kontrwywiadu: Kamil Durczok: W dobrym humorze od rana, znaczy, że negocjacje toczą się gładko? Marek Kuchciński: Zawsze od rana trzeba mieć dobry humor. A wieczorem się psuje, jak rozmawia się z Andrzejem Lepperem przez cały dzień? Nie zawsze. A jak było wczoraj? Wyszliśmy ze spokojnymi minami. Dziś powstanie ta nowa-stara koalicja? Wiele wskazuje na to, że tak, ale jest jeszcze wiele takich spraw, w pewnym stopniu szczegółowych, ale ważnych, nad którymi musimy się zastanowić. Chodzi o stanowisko ministra rolnictwa i wicepremiera dla Leppera? W pewnym sensie tak. Trzeba nad tym się zastanowić. Strapiła się panu mina. To dla PiS-u problem, tak? Problem polega na tym, że mamy świadomość, że Samoobrona stawia to jako jedną z zasadniczych spraw. A z drugiej strony są doświadczenia z panem Lepperem w rządzie - to one spowodowały, że koalicja rozpadła się. Nie brak realizacji programu rządowego, tylko działania pana Leppera i stąd rzeczywiście jest to kłopot. Co musiałoby się wydarzyć, by państwo powiedzieli - zwłaszcza po tych słowach premiera, że z ludźmi o marnej reputacji nigdy więcej nie wolno już rozmawiać - co musiałoby się takiego wydarzyć, by Lepper znów stał się partnerem do rozmowy? W tej chwili tak już jest. Z naszego punktu widzenia jednym z elementów, które są naszą barierą jest rosnące przeświadczenie, że PO dąży, i to po trupach, do wyborów, po to, by te wybory wygrać, ale nie proponuje żadnego programu. Jan Maria Rokita parę dni temu to wprost powiedział. Czyli znowu się organizujecie przeciwko komuś a nie za czymś? Myślałem, że jak się zawiązuje koalicję, to się ma program, by go realizować. A z pańskich słów wynika, że tak naprawdę jest to koalicja przeciwko Platformie. Nie, zupełnie odwrotnie. Działamy, by ten program solidarnego państwa dalej skutecznie realizować. Natomiast patrzymy na to, że opozycja - PO - prowadzi taką politykę przeciwko. Taka rola opozycji. Proszę bardzo, niech zaproponują program. A oni mówią: nie, bo nie. Dlatego, że oni chcą wygrać. Wyraźnie pan się ożywił, jak mówi pan o Platformie. Znacznie mniej chętnie mówi pan o koalicji z Samoobroną. Rozumiem, że jest to trudniejszy temat, ale zapytam po raz trzeci: czy wyobraża pan sobie koalicję np. z Renatą Beger? To jest trudne pytanie, bardzo trudno mi odpowiedzieć na nie w tej chwili. Wyobrażać to chyba pan sobie może. Albo pan sobie wyobraża, albo nie. Czy ona będzie, czy nie, to inny temat. Ale w polityce lepiej chodzić po ziemi, lepiej pragmatycznie postępować, aniżeli snuć marzenia. To a propos tego pragmatyzmu, Andrzej Lepper powiedział dziś rano w radiu TOK FM, że na umowie koalicyjnej powinna się znaleźć kontrasygnata prezydenta. Czy prezydent też się powinien podpisać na tej umowie? Jakby pan to skomentował? Jeżeli wszyscy koalicjanci i wszyscy rozmówcy zgodziliby się i sam prezydent byłby zainteresowany, to myślę, że można by to było traktować poważnie. Ale jeżeli nie, to myślę, że tutaj specjalnie nie ma takiej potrzeby i myślę, że są to jedne z propozycji pana Leppera, które nie raz wypowiadał. Ja tak pana obserwuje i pan jest w ewidentnym kłopocie mówiąc o powrocie Andrzeja Leppera do rządu. To jest problem rozumiem, ale rozumiem, że nie wyklucza pan takiej możliwości; nie wyklucza pan możliwości koalicji z Samoobroną, w której jest Renata Beger; nie wyklucza pan tego, że na tej umowie koalicyjnej znalazłby się podpis prezydenta. To co? Dzisiaj po południu podpisanie? Jest jeszcze myślę kilkanaście spraw dotyczących między innymi niektórych projektów ustaw, które musimy jeszcze dziś omówić, żeby być przekonanym, że nawet pomimo różnicy zdań, warto koalicję zawiązać i nie skracać kadencji Sejmu. Przed tym finałem rozmów ja nie mogę odpowiedzieć "tak" albo "nie". A czy jest rozważany taki wariant, że powstaje umowa koalicyjna, zawiązuje się koalicja, ale z nominacją Andrzeja Leppera na stanowisko wicepremiera, ministra rolnictwa czekacie do wyborów samorządowych, czyli do 12 listopada? Wydaje mi się, że nie można wykluczyć żadnego wariantu. Jeżeli wszyscy na to zgodziliby się, to nawet może to byłoby jakieś rozwiązanie. A co na to wyborcy PiS, jak pan myśli? Mamy informacje z całej Polski. Spotykamy się: posłowie i senatorowie. Jest dość szerokie i dość poważne zrozumienie naszej sytuacji. Aczkolwiek niechęć do powrotu do koalicji Andrzeja Leppera także jest duża. I dlatego pan apelował w Radiu Maryja o to, żeby radiosłuchacze zrozumieli taką sytuację, taką konieczność? Owszem. Wyjaśniałem meandry czy kulisy dzisiejszych naszych sytuacji. Wydaje mi się, że jest poważne zrozumienie tej sytuacji. Patrzę na pana Kuchcińskiego i mogę powiedzieć, że koalicja rodzi się w bólach. Dziękuję za rozmowę. Raport specjalny: Budowanie koalicji