Ryszard Petru mówił także, że w jego opinii, i w opinii wszystkich demonstrujących, rząd Szydło "oficjalnie łamie prawo". - Nie zgadzamy się na to. Ponad podziałami politycznymi podpisaliśmy petycję, w której zawarto siedem postulatów - wyjaśniał. - Najgorsze jest to, że pani premier Beata Szydło odpowiada przed Trybunałem Stanu, pan prezydent Andrzej Duda też, a Jarosław Kaczyński nie. Najwyższy czas wyzwolić się z jego panowania. My nie chcemy Majdanu, to są demonstracje pokojowe - mówił lider Nowoczesnej. - Apelujemy do Jarosława Kaczyńskiego: małych ludzi poznaje się po tym, że się nigdy nie cofają, a wielkich po tym, że umieją się przyznać do błędu. Panie prezesie, przyznaj się pan do błędu - kontynuował. - Im więcej będziemy razem działać, tym większa szansa, że Kaczyński zmięknie - podsumował Ryszard Petru. W Warszawie odbyły się dziś manifestacje pod hasłem "Przywróćmy ład konstytucyjny". Protestujący domagali się tego, aby premier Beata Szydło opublikowała wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Protest zorganizowała Nowoczesna, a udział wzięli w nim między innymi politycy PO i działacze KOD. W kilku innych miastach Polski odbyły się mniejsze demonstracje. - Przyszliśmy tutaj, żeby okazać szacunek polskiej konstytucji" - mówiła posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz. "Chodźcie z nami, obronimy polską konstytucję - apelowała.W rozmowie z Interią głos zabrał także Mateusz Kijowski, lider KOD. - Ludzie mają już dość "dobrej zmiany" - powiedział.