był dwukrotnie przewodniczącym tej socjaldemokracji, że on ją także w sensie personalnym i w sensie tamtejszych obyczajów lepił, że on za to wszystko odpowiada, w nie mniejszym stopniu niż Kwaśniewski, Miller itd. - mówi Urban. Posłuchaj: Zdaniem Jerzego Urbana, wypowiedzi Oleksego mogą być jednak korzystnym wstrząsem dla lewicy, który spowoduje, że będzie się ona formować od nowa, w sensie programowym i personalnym. Urban mówi też, że Aleksander Gudzowaty był przyjacielem lewicy: Całą rodzinę Millera widziałem u niego w domu - byli niemal domownikami. Gudzowaty był przyjmowany na zjeździe SLD - kiedy wkroczył na salę, to przerwano obrady, (...) burząc porządek dzienny, bo oto przyszedł znakomity gość. Kamil Durczok: Gościem Kontrwywiadu jest Jerzy Urban, redaktor naczelny tygodnika "Nie". Dzień dobry panie redaktorze. Jerzy Urban: Dzień dobry. Jak pan myśli, kogo Józef Oleksy wykończył tym co mówił - siebie czy lewicę? Ja myślę, że siebie wykończył, ale może to być korzystny wstrząs dla lewicy, tzn. postawienie pod taką ścianą, która spowoduje, że lewica będzie się formować od nowa w sensie programowym i personalnym. To znaczy, że dla starych działaczy lewicy miejsca już w tej partii nie będzie? Teraz tylko młodzi? Teraz już nie Krzysztof Janik, nie Szmajdziński, nie Czarzasty tylko Olejniczak? Niekoniecznie. Ja nie wiem kto. Nawet wątpię czy Olejniczak zdoła uformować tą nową lewicę. Personalne kwestie są nieprzeniknione w tej chwili. Na pewno ci starzy odejdą. Ale lewica dryfuje od jakiegoś czasu i takie jakieś próby dotychczas wzniecenia nowej lewicy, takie jakie podjął Marek Borowski, nie w pełni się powiodły. Może więc ten wstrząs stworzy jakąś nową sytuację. Taką mam nadzieję.