Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Nowak: Za ponadstandardowe usługi trzeba płacić

Kancelaria Prezydenta chciała, aby 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, na miejscu była w pełni wyposażona, w pełni gotowa karetka pogotowia. Jeśli coś się zamawia, to się za to płaci - mówi Sławomir Nowak w Kontrwywiadzie RMF FM.

/Agencja SE/East News

Konrad Piasecki: Rządowy szpital procesujący się z prezydentem, jak się to panu podoba?

Sławomir Nowak: Nie wiem, nie mam opinii na ten temat.

Domagają się, by Lech Kaczyński zapłacił 214 tysięcy za używanie karetki. To jest kolejny element w procesie budowania atmosfery miłości, którą miał budować rząd Tuska?

Rząd Tuska nie ma nic wspólnego z 214 tysiącami złotych za karetkę.

Ale to szpital MSWiA - Grzegorz Schetyna tam rządzi. I to on ma płacić, a nie chce płacić.

Jeżeli ktoś zamawia w trybie ponadstandardowym jakieś usługi, nawet jeśli są to usługi z opieką zdrowotną, to powinien za to płacić.

Ale dlaczego ponadstandardową? To jest chyba standard zwykły i normalny, że Lech Kaczyński jako prezydent ma do dyspozycji przez 24 godziny na dobę karetkę?

Pan redaktor namawia mnie na komentowanie sprawy, która właściwie nie zasługuje na komentowanie. My, jeśli zamawiamy jakiekolwiek usługi u jakichkolwiek podmiotów zawsze ze swoich zobowiązań finansowych się wywiązujemy.

Problem polega na tym, że to, zdaje się, nie Kancelaria Prezydenta zamawia, tyko Biuro Ochrony Rządu nakazuje taką karetkę podstawić.

Z tego, co wiem, tutaj oczekiwania Kancelarii Prezydenta były ponadstandardowe, aby 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, wtedy, kiedy jest Jurata używana przez pana prezydenta, była w pełni wyposażona, z pełną obsługą lekarską karetka pogotowia na miejscu. Nie wiem, czy to jest uzasadnione, czy nieuzasadnione, może rzeczywiście jakieś uzasadnienie zdrowotne co do tego jest.

Czyli pan uważa, że to dobrze, że ten pozew trafi do sądu?

Jeśli taki jest finał tego, to jest to smutny finał dla Kancelarii Prezydenta. To jest trochę tak, jakby pan wszedł do sklepu, wziął sobie dwa bochenki chleba i powiedział, że jest to panu potrzebne, bo przecież musi pan jeść i sobie wyszedł z tym chlebem. Jeśli coś się zamawia, to się za to płaci.

Ja mam raczej poczucie, że to jest tak, jakby ktoś mówił: żeby przeżyć musi pan jeść dwa bochenki chleba dziennie, a potem zażądał: niech pan teraz zapłaci za te dwa bochenki.

Nie, myślę, że ani szpital, o którym jest mowa, ani nikt inny nie mówił, że niezbędnym jest posiadanie 24 godziny na dobę tej karetki, bo jeśli tak by było w przepisach, to na pewno nie byłoby tego pozwu sądowego.

Czyli pozew będzie, a będzie też żądanie od Kancelarii Prezydenta, by zapłaciła za loty prezydenckich ministrów do Gruzji i do Iraku?

To akurat szczęśliwie wynika z odrębnych przepisów i tutaj nie ma wątpliwości co do tego, kto ma za to płacić, więc Kancelaria będzie musiała za to zapłacić.

215 tysięcy za lot do Tbilisi i 400 tysięcy za lot szefa BBN do Iraku - straszne pieniądze?

Tyle kosztuje przelot samolotami specjalnymi, dlatego rząd pana premiera Tuska ogranicza korzystanie z samolotów specjalnych i zawsze, kiedy to jest możliwe, nawet pan premier lata samolotami rejsowymi.

Ale myśli pan, że takie precyzyjne, szczegółowe wyliczenia, procesy, to wszystko dobrze służy atmosferze kohabitacji?

Myślę, że dobrze to służy przede wszystkim kontroli opinii publicznej nad władzą. Każdy obywatel ma prawo wiedzieć, na co są wydawane jego podatki i w tej sytuacji również ma prawo wiedzieć, ile kosztuje taka karetka, ile kosztuje przelot dwóch młodych ministrów do Tbilisi?

Młodych? Starszych od pana.

Ale też młodzi. Ile kosztuje tzw. raport na temat sytuacji w Gruzji, myślę, że to jest astronomiczna kwota.

Dlaczego premier Tusk nie chciał spotkać się z prezydentem Sarkozym w obecności prezydenta Kaczyńskiego?

Nie jest to prawdą.

Według naszych informacji, rząd zaproponował, by potkanie Tusk-Sarkozy odbyło się w cztery oczy, zamiast oczu sześcioro: Tusk, Kaczyński, Sarkozy.

Konsultacje, czy szczyt polsko-francuski przynależny jest z definicji prezydentom. Taka jest definicja. Też się tego nauczyłem dopiero, gdy weszliśmy do Kancelarii, że są pewne różnice między konsultacjami międzyrządowymi, a szczytem. Szczytom zawsze przewodzą prezydenci. Zatem, jeśli chodzi o precedencję zawsze prezydent RP i prezydent Francji mają pierwszeństwo w ustalaniu programu. Ten pierwszy termin został odwołany przez Francuzów ze względu na jakieś wydarzenia wewnętrzne we Francji.

Ale wiadomo, że jakiś spór o to był. Przyjechała tu delegacja francuska i dostała dwa odrębne programy. Jeden od Kancelarii Prezydenta, drugi od Kancelarii Premiera, złapała się za głowę i powiedziała - w tej sytuacji prezydent Sarkozy nie może przyjeżdżać.

Osobiście rozmawiałem z ambasadorem Francji, ustalając pewne szczegóły i zręby programowe, na które entuzjastycznie przystał pan ambasador. Było tak, że Kancelaria Premiera i MSZ, przygotowując tą wizytę, pozostawili otwarte pole do rozmów z Francuzami dlatego, że to ich system konstytucyjny jest ponadstandardowy, jeśli chodzi o europejskie relacje. Tam szefem rządu jest prezydent.

I żadnego sporu nie było o to z kim i kiedy Sarkozy ma się spotykać? Nie było tarć między kancelariami.

Nie. My jesteśmy bardzo elastyczni w tym względzie, bardzo otwarci, jeśli chodzi o ustalenie godzin, terminów i miejsc spotkań.

Więc dlaczego premier Tusk pytany o tę sprawę, mówił - błagam, nie pytajcie mnie o takie rzeczy w urodziny?

Bo to banalne i błahe rzeczy.

Mam wrażenie, że to są przykre rzeczy.

Nie. Jak pan widzi nie mam kłopotu z opowiadaniem o tym.

To niech pan teraz bez kłopotu powie o tym, kiedy Sarkozy przyjedzie.

To nie jest łatwa sprawa - ustalenie terminu spotkania dwóch premierów, dwóch prezydentów i kilkunastu ministrów.

Ale premier Tusk już powiedział - 9 maja.

Francuzi nieoficjalnie podawali ten termin, nie potwierdzili tego terminu. Jest kłopot w tym sensie, że w drugiej połowie maja jest szczyt Unia Europejska-Ameryka Łacińska, na który przywódcy Unii się wybierają. Tam też spotka się premier Tusk z prezydentem Sarkozym. Natomiast myślę, że w drugiej połowie maja jest to możliwe.

Najpóźniej w przyszłym tygodniu ukaże się raport o stanie zdrowia prezydenta. Kiedy w takim razie będzie raport o stanie zdrowia premiera?

Nie uczestniczymy w gonitwie na jakiekolwiek raporty. W przypadku premiera Tuska, nikt nie ma wątpliwości co do kondycji fizycznej i zdrowia.

No ale skoro prezydent ujawni raport, to może premier też?

Nie, premier odpowiadał od początku, że robi te badania regularnie, mniej więcej co dwa lata. I to jest dobra wskazówka dla nas wszystkich, żebyśmy takie badania profilaktyczne przeprowadzali co jakiś czas.

Pytam o termin badań.

Nie wiem, kiedy premier jest umówiony na badania. Sprawa jest śmieszna.

A śmieszne jest to, że dni Nowaka są policzone i poleci z kancelarii niedługo, jak napisał "Wprost"?

Niech pan pyta autorów tych dwóch zabawnych rubryk, które zawsze z dużym zainteresowaniem czytam.

A że szef kancelarii premiera gubi papiery i nie panuje nad kalendarzem premiera? I że Grześ paroma zdaniami musiał mu pokazać miejsce w szeregu? Minister Arabski to świetny minister i świetny szef kancelarii premiera?

Tomasz Arabski jest wybitnym człowiekiem, naprawdę bardzo dobrze zorganizowanym ministrem i muszę powiedzieć, że jest absolutnym filarem Kancelarii Premiera.

Choć niektórzy twierdzą, że wygrywa wojnę podjazdową ze Sławomirem Nowakiem.

Przyjaźnimy się i nikt nas nie podzieli.

RMF

Zobacz także