Niszczenie Kaczyńskiego
Jak ten czas szybko leci! Jeszcze niedawno były wybory prezydenckie. Znalazłem się w nich na IV miejscu, przed JE Waldemarem Pawlakiem i innymi. W drugiej turze, podobnie zresztą jak w pierwszej, nie głosowałem - ale pytany: "Jak głosować?" odparłem: "Jeśli ktoś koniecznie chce iść głosować, a nie wie na kogo - to radzę na Jarosława Kaczyńskiego".
Co uzasadniłem w dwóch punktach (1) że nie jest dobrze, w obecnej sytuacji międzynarodowej, by Prezydent należał do tej samej partii, co premier - konkretnie: do partii pro-niemieckiej; i (2) bo jeśli Jarosław Kaczyński zostanie Prezydentem, to zajmie się polityką zagraniczną (co zresztą robi bardzo dobrze), wojskiem, policją, służbami specjalnymi - a nie np. gospodarką.
Jeśli natomiast Jarosław Kaczyński przegra wybory, to rozeźlony na cały świat, tak da nam popalić, że się nie pozbieramy.
Niestety: Jarosław Kaczyński wybory przegrał - i stało się dokładnie to, czego się obawiałem: zaczyna bez opamiętania niszczyć wszystko naokoło.
Musicie przy tym Państwo zdawać sobie sprawę, że Jarosław Kaczyński to polityk wysokiej klasy. Znający dobrze historię, znający się na mechanizmach politycznych, znakomity manipulator i wręcz genialny taktyk. To wystarcza do Zdobycia władzy.
Ze strategią u Niego jest znacznie gorzej: po zdobyciu władzy taktyk nie ma pojęcia, co robić dalej, bo nie ma żadnej strategii, żadnych zasad.
Przed tym problemem stanął Jarosław Kaczyński Trzy lata temu - gdy dysponował praktycznie pełnią władzy... i nie wiedział, co z nią robić. Urządził niepotrzebne wybory, celowo chyba je przegrał - i z ulgą mógł wrócić do ulubionego zajęcia: taktycznego podgryzania przeciwników.
Dziś ma do dyspozycji ze 300.000 wiernych zwolenników, którzy gotowi są ruszyć na Warszawę z krzyżami w rękach. Z 10-metrowym krzyżem zmontowanym przez Górali.
Jeśli Jarosław Kaczyński zdobędzie teraz władzę, to będziecie Państwo gorzko - naprawdę: gorzko - żałować, że nie wybraliście tego świetnego polityka na Prezydenta - a skierowaliście Jego zdolności na niszczenie.
Przypominam, że Józefowi Garibaldiemu do zdobycia władzy w pogrążonych w chaosie Włoszech wystarczyło 1000 Czerwonych Koszul...
I jeśli Jarosław Kaczyński zdobędzie teraz władzę, to będziecie Państwo gorzko - naprawdę: gorzko - żałować, że nie wybraliście tego świetnego polityka na Prezydenta - a skierowaliście Jego zdolności na niszczenie.
Media będące w większości w łapkach bezpieki robiły z braci Kaczyńskich niemal pośmiewisko Europy. Tymczasem np. p. Aniela Merkel, Kanclerzyna RFN, przyjęła Jarosława Kaczyńskiego (jako premiera) i rozmawiała z Nim ponad trzy godziny - co jest rzeczą niespotykaną.
A z JE Bronisławem Komorowskim rozmawiałaby kwadrans - bo to człowiek miły, układny... ale o czym z Nim długo rozmawiać?
Przetrzymaliśmy rządy śp. Lecha Kaczyńskiego - z pewnością przetrzymalibyśmy rządy Jarosława. Jest to polityk o trzy klasy lepszy od brata.
IIEE Bronisław Komorowski i Donald Tusk są na ogół chwaleni: w Berlinie, w Moskwie... Otóż dobrym prezydentem Polski może być tylko ktoś, kogo politycy sąsiednich państw najchętniej utopiliby w łyżce wody.
Powiedzmy jasno: Lecha Kaczyńskiego nie lubiłem, nie szanowałem, nie znosiłem Jego poglądów - a w ogóle uważałem Go nie tyle za "złego" polityka, co za ZERO. Gdyby nie nieustanne instrukcje Jarosława - Lech Kaczyński nie potrafiłby nic. Bronisław Komorowski jest od Niego znacznie lepszy.
Ale nie od Jarosława.
Zauważcie Państwo: IIEE Bronisław Komorowski i Donald Tusk są na ogół chwaleni: w Berlinie, w Moskwie... Otóż dobrym prezydentem Polski może być tylko ktoś, kogo politycy sąsiednich państw najchętniej utopiliby w łyżce wody.
Jeśli kogoś tam chwalą - to jest to człowiek, który będzie bardziej dbał, by dostać zaproszenie na obiadek w Paryżu niż o interes Polski.
Radziłem głosować na Jarosława Kaczyńskiego.
Po klęsce radziłem Mu, by na miesiąc wyjechał i ochłonął. Cóż: teraz, niestety, tego wybitnego polityka trzeba będzie zniszczyć.
Stał się niebezpieczny. Naprawdę.