Chyba już nikt na świecie nie wierzy w to, że Potwór z Loch Ness istnieje. Wymyślona i sprytnie wprowadzona w życie opowiastka miała na celu wywołanie zamieszania i zwrócenie uwagi turystów. Trzeba przyznać, że rezultat przeszedł najśmielsze oczekiwania. Nie tylko dzięki temu, że nad Loch Ness do dzisiaj ściągają tysiące turystów. Tajemnica nadal rozbudza też wyobraźnię ludzi nauki. Grupa badaczy z Nowej Zelandii przeanalizowała próbki pobrane z wód jeziora Loch Ness. Chcieli zweryfikować krążące o potworze z jeziora mity i legendy pod kątem wszelkich hipotez i nawet najmniej prawdopodobnych historii związanych z potworem. Wzięli pod uwagę, m.in., rewelacje mówiące o tym, że Nessie to dinozaur, który dożył do naszych czasów albo nieznany dotąd gatunek ryby. Naukowcy wypłynęli łodzią na środek jeziora i pobrali próbki DNA z różnych głębokości. Następnie wysłali je do laboratoriów w Nowej Zelandii, Australii, Dani i Francji. - Przebadaliśmy wszystkie najpopularniejsze hipotezy odnośnie potwora - mówi szef ekipy naukowców, Neil Gemmell z Uniwersystetu w Otago. - Ze zdumieniem odkryliśmy, że jedna z nich może być prawdą. W tym momencie badacze opracowują raport ze swoich testów, ale już postanowili podzielić się pewnymi informacjami. DNA pobrane z jeziora najprawdopodobniej wskazuje na to, że faktycznie żył tam (bądź nadal żyje) wielki gad. Póki co naukowcy oficjalnie zdradzają tylko, że testy wskazały na to, że w jeziorze żyje 3 tys. gatunków bakterii i 15 gatunków ryb. W tym jeden bardzo niecodzienny. Być może już niedługo świat obiegnie wieść o niesamowitym odkryciu w wodach Loch Ness. Na razie wszystko to nosi znamiona jeszcze jednej akcji promującej wycieczki i ściągającej turystów... Być może już niedługo świat obiegnie wieść o niesamowitym odkryciu w wodach Loch Ness. Na razie wszystko to nosi znamiona jeszcze jednej akcji promującej wycieczki i ściągającej turystów...