Minister wypowiedział te słowa tuż po spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem, w przeddzień spotkania ministrów obrony sojuszu. Kammenos starał się rozwiać obawy dotyczące stanowiska Grecji w sprawie kryzysu na Ukrainie i w sprawie roli, jaką ich zdaniem odgrywa w nim Rosja. "Rozmawialiśmy o stosunkach między NATO a Grecją. Zapewniłem sekretarza generalnego, że w tej materii nic się nie zmieni" - powiedział Kammenos, udzielając wywiadu w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli. "Będziemy kontynuować naszą współpracę na szczeblu politycznym, a także na szczeblu wojskowym" - dodał. Przedstawiciel Sojuszu mówił natomiast, że Stoltenberg "podziękował Grecji za zaangażowanie". "Podkreślił, że Grecja w ostatnich latach znacząco przyczyniła się do rozwoju Sojuszu i dodał, że liczy na to, iż współpraca nadal będzie owocna" - pisze agencja AFP. Zwycięstwo populistycznej partii Syriza podczas ostatnich wyborów parlamentarnych wywołało alarm na Zachodzie. Powodem są bliskie relacje nowego premiera z Kremlem. Dużo emocji wywołała groźba weta Grecji w sprawie nowych sankcji Unii Europejskiej na Rosję. Ostatecznie Ateny złagodziły swoje stanowisko i nie sprzeciwiły się wspólnemu stanowisku Europy. Zapytany o te obawy minister Kammenos odpowiedział, że nowy rząd zauważył, iż postawa Grecji "zmartwiła sojuszników"; równocześnie zapewnił, że "Grecja nadal będzie członkiem UE i NATO". Zastrzegł, że Ateny nie zamierzają rezygnować z przyjaźni z Rosją. "Grecja utrzymuje stosunki polityczne z Rosją. To żadna tajemnica. Także w tym temacie nie planujemy żadnych zmian" - oświadczył.