Marek Pol gościem RMF FM
Marek Pol, wicepremier i minister infrastruktury, szef Unii Pracy.
Bogdan Rymanowski: 12-procentowy spadek poparcia dla SLD, tylko 2-procentowe poparcie dla UP. Po raz pierwszy od powstania rząd Leszka Millera ma więcej przeciwników niż zwolenników. Jest pan załamany tym wynikiem?
Marek Pol: Trudno mówić o załamaniu. To jest oczywiście informacja nieprzyjemna, ale nie ukrywam, że w jakimś sensie przewidywana. Ja bym powiedział dalej. Mamy przed sobą chyba najtrudniejszy rok w historii Polski od 1990 roku - a mianowicie rok, w którym - i tego żaden specjalista odpowiedzialny za sprawy bezrobocia nie ukrywa - przez kilka jeszcze miesięcy będziemy co miesiąc będziemy mieli komunikat o wzroście bezrobocia. My mamy świadomość jako rząd, jako partie rządzące, że przyszło nam przejąć schedę i rządzić przez wiele miesięcy w warunkach niezwykle trudnych a te warunki przekładają się na poziom poparcia społecznego. Ludzie oceniają rządy i rządzących po pierwsze w oparciu o to co czują na co dzień, po drugie w oparciu o to co obiecywali politycy w ciągu ostatnich 12 lat i czego nie dotrzymywali. To wszystko się gromadzi na plecach obecnej koalicji. To nie jest miła informacja. Każdy rząd chciałby być popierany, ale informacja na pewno prawdziwa i po drugie zrozumiała.
Bogdan Rymanowski: Jakie błędy popełnił rząd?
Marek Pol: Ja nie sądzę, aby ten rząd popełnił jakiś znaczące błędy. Oczywiście można tutaj rozgraniczać dwa obszary. Po pierwsze w sensie profesjonalizmu zarządzania. Wydaje mi się, że tu błędów nie było. To co trzeba było ustabilizować, po to aby Polska była bezpieczna, aby świadczenia płacone przez budżet były bezpieczne, aby ludzie dostawali we właściwym momencie pieniądze, aby żadne pomysły typu zamrożenie emerytur i rent - a takie były w zeszłym roku za poprzedniego rządu - nikomu nie mogły przyjść do głowy. Z punktu widzenia przygotowania budżetu na przyszły rok, programu rządu. Rząd na pewno zrobił to profesjonalnie i tego nikt nie kwestionuje.
Bogdan Rymanowski: Czyli pana zdaniem, panie premierze, to rząd profesjonalistów. Skoro to rząd profesjonalistów, rząd fachowców to skoro to jest taki rząd to dlaczego rzeczywiście tak niskie poparcie i dlaczego tak dużo wpadek? Wiemy o nich już od kilku miesięcy: wpadka ministra Belki, ministra Cimoszewicza, ministra Łapińskiego, ostatnio opozycja mówi o kolejnych wpadkach pani minister Piwnik. Rząd fachowców, profesjonalistów czy może są z tym duże problemy?
Marek Pol: Ja zacząłem mówić, że możemy rozpatrywać działalność każdego rządu z dwóch punktów widzenia. Jeden to jest kwestia profesjonalnego zajmowania się sprawami, do których rząd jest powołany. Drugi to jest oczywiście obszar odbioru społecznego i tych rzeczy, które pojawiają się w mediach i pojawiają się w dyskusjach na temat działania rządu. Powiedziałbym w ten sposób: te rzeczy, które u nas nazywa się wpadkami to w praktyce ożywione dyskusje czy spory wywołane sytuacjami, w których się znaleźliśmy. Ja przypominam, że tzw. wpadka ministra Cimoszewicza to coś co jest związane z problemem obrotu ziemią w Polsce, rzeczą niezwykle wrażliwą i niezwykle ostro dyskutowaną we wszystkich kręgach społecznych i bardzo ostro obserwowaną. Każde słowo powiedziane w tej sprawie musiało wywołać rezonans jeśli chodzi o kwestie napięć wokół wymiaru sprawiedliwości. Mamy oczekiwanie ze strony społeczeństwa na skuteczność prokuratur, na to żeby prokuratury działały szybko i sprawnie. Każdy ruch w tej materii będzie obserwowany bardzo dokładnie a każde słowo wypowiedziane w tej sprawie będzie atakowane i co do tego nie ma wątpliwości.
Bogdan Rymanowski: Czyli żaden minister nie popełnił błędu, panie premierze?
Marek Pol: Nie tak. Przecież wiadomo, że każdy popełnia błędy, bo gdyby nie popełniał to nie byłby człowiekiem. Ja sądzę, że nie ma wielkich błędów, natomiast podstawowym problemem, który decyduje o opinii tego rządu jest samopoczucie ludzi w Polsce i to jest podstawowa kwestia. W Polsce przedsiębiorcy są wściekli, bo nadal kurs jest taki jaki jest, bo nadal kredyt kosztuje tyle ile kosztuje. Są wściekli, bo nadal nie rusza produkcja do przodu a w wielu obszarach spada. Ludzie są niezadowoleni z tego powodu, bo bezrobocie rośnie a nie maleje choć wiadomo, że akurat wyż demograficzny wchodzi na rynek i zatrzymanie tego pod koniec tego roku będzie wielkim sukcesem. Bezrobotnego to nie obchodzi.
Bogdan Rymanowski: Ciekawe panie premierze czy nie będą jeszcze bardziej wściekli kiedy się dowiedzą, albo już się dowiedzieli, że VAT na budownictwo będzie wynosił 22 procent, chociaż kilka miesięcy temu rząd wycofał się z takiej stawki. Teraz, jeśli chodzi o negocjacje z Unią Europejską, taką stawkę znowu przyjął. Czy znowu rząd nie strzela sobie samobójczego gola?
Marek Pol: A do tego dochodzą wybuchy nerwowości też zrozumiałe. Jesteśmy w sytuacji, w której ileś tam rządów kolejnych zawiodło zaufanie ludzi, w związku z tym jak Polacy słyszą, że coś może wzrosnąć to są przekonani, że wzrośnie a jeżeli się mówi, że cokolwiek się poprawi to ludzie w to przestali wierzyć. Kwestia VAT-u wzbudza moim zdaniem nadmierne emocje. To jest rzecz ważna i to tak samo ważna dla tych, którzy chcą mieć mieszkania jak i dla tych, którzy budują mieszkania jak i dla rządu. Ja przypominam - rząd oparł swój program w bardzo poważnym stopniu na budownictwie - na budownictwie dróg, autostrad i mieszkań. Co do tego chyba nie ma wątpliwości.
Bogdan Rymanowski: Pan się nie boi, że pańskie projekty, te pomysły na rozwój gospodarki tak naprawdę nie będą musiały teraz trafić do kosza, bo będzie VAT na budownictwo?
Marek Pol: Oczywiście, że nie będą musiały trafić do kosza. Akurat w tej sprawie wszyscy jadą na jednym wózku łącznie z rządem - to po pierwsze. Po drugie domagano się od nas - wręcz robiły to media, żebyśmy natychmiast wstrzymali zamykanie obszaru ?podatki?. Chociaż każdy odpowiedzialny obywatel w Polsce, który zna się trochę na negocjacjach doskonale wie, że każdy obszar można w każdej chwili otworzyć a pozostawianie otwartym kolejnych obszarów lokuje Polskę na szarym końcu w liście krajów, które negocjują a my nie mamy samych przyjaciół.
Bogdan Rymanowski: Najpierw trzeba zamknąć, żeby potem otworzyć?
Marek Pol: Można zamknąć każdy obszar, bo wszystkie zamknięcia są tymczasowe i można je w każdej chwili otworzyć. Robi to zarówno Unia Europejska, Komisja Europejska jak i my.
Bogdan Rymanowski: Ale każdy odpowiedzialny obywatel - tak jak pan mówi - też wie o tym, że np. czescy negocjatorzy przeforsowali takie możliwości, że mają okres przejściowy na VAT, na budownictwo. Dlaczego nasi negocjatorzy nie mogą tego samego zrobić?
Marek Pol: Jeżeli chcielibyśmy osiągnąć ten ?sukces?, jaki osiągnęli Czesi to ja bardzo przepraszam, ale jesteśmy go w stanie osiągnąć po pierwsze wieloma innymi metodami, po drugie nie jest to żaden sukces. Zwracam uwagę u nas stawki VAT 7-procentowe dotyczą nie tylko projektowania, nie tylko sprzedaży mieszkań, ale również materiałów budowlanych. Czesi uzyskali okres przejściowy na wykonanie usług budowlanych i to w odniesieniu do mieszkań. To rozwiązanie jest stosunkowo łatwe do uzyskania. My chcemy znacznie poważniejsze uzyskać możliwości, ponieważ my jesteśmy krajem, który jeśli chodzi o ilość budowanych mieszkań, czy ilość mieszkań, które mamy na tysiąc mieszkańców jest za Czechami, jest za wieloma krajami w Europie. Cała ta rozdygotana dyskusja jest po części zrozumiałą odnośnie VAT-u na budownictwo, ale po części wynika z niepełnego zrozumienia sprawy. Otóż my jesteśmy w stanie bez żadnych problemów budować większość mieszkań, które się dzisiaj buduje w oparciu o taki sam VAT jaki mamy dzisiaj, ponieważ ustawodawstwo unijne przewiduje, że dla mieszkań społecznych - a za te mieszkania można uznać praktycznie wszystkie mieszkania w blokach - możemy pobierać VAT obniżony. Natomiast nam chodzi o to, abyśmy mogli cały obszar budownictwa objąć obniżonym VAT-em. Proszę mi wierzyć, każdy rząd ma określoną kolejność działań i określoną taktykę. Nikt nie zamierza tej sprawy odpuścić w rządzie.
Bogdan Rymanowski: Ile będzie kosztować kierowców winieta, czyli dodatkowa opłata za przejazd niektórymi drogami?
Marek Pol: Zobaczymy. W tej sprawie będziemy jeszcze na pewno dyskutowali. Na pewno będzie kosztowała mniej niż zbiornik paliwa w normalnym samochodzie na rok.
Bogdan Rymanowski: Czyli 150 złotych.
Marek Pol: Mam nadzieję, że będzie kosztowała średnio około 100-150 złotych na rok, bo równie może kosztować 3 złote.