Bracia Coen to klasycy amerykańskiego kina. Każdy ich film wzbudza wielkie uznanie widzow i dyskusje krytyki. Do ich najsłynniejszych produkcji należą filmy: "Barton Fink", "Fargo", "Ścieżka strachu", "Bracie, gdzie jesteś?", "Okrucieństwie nie do przyjęcia". Czarna komedia "Ladykillers" zadebiutowała na ekranach polskich kin 18 czerwca 2004 roku. O pracy na planie opowiadają m.in. Ethan i Joel Coen oraz Tom Hanks. Jak określilibyście swoją najnowszą komedię? Ethan Coen: Film ma klimat zbliżony do naszego debiutu "Śmiertelnie proste". Tam też użyliśmy klasycznych gagów, charakterystycznych dla komedii kryminalnej, w sposób dość przewrotny. Teraz powróciliśmy do tamtego tonu, choć zakończenie naszego filmu mocno się różni od tamtego "klasyka". Kluczowym pomysłem było przeniesienie akcji na Południe USA. To zmieniło i określiło zarówno charakter fabuły, jak i postaci. Dlaczego do głównej roli zaangażowaliście Toma Hanksa? Joel Coen: Od dawna chcieliśmy z nim pracować. Szczerze mówiąc obawialiśmy się jednak, czy akurat ta rola jest dla niego odpowiednia. Ale fakt, że nie grał on już tak dawno w komedii, był prowokujący i intrygujący. Ethan Coen: Rola Toma bardzo różniła się od tego wszystkiego, co pokazał do tej pory. Istniało więc pewne ryzyko, że po prostu poczuje się nieswojo i pomimo najlepszych intencji nie osiągniemy zamierzonego efektu. Ale były to obawy nieuzasadnione. Więcej >>