Konrad Piasecki, RMF FM: Czy prezydent Duda będzie konsekwentnie budował wizerunek Polski - kraju biednego, nieszczęśliwego i niesprawiedliwego? Adam Kwiatkowski, szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy: Panie redaktorze, ja się uśmiecham jak słyszę to pytanie. Po pierwsze, musimy powiedzieć o dwóch kwestiach. Rozmawiamy tuż po powrocie pana prezydenta z Wielkiej Brytanii... Gdzie te słowa padły podczas spotkania z Polonią i mediami polonijnymi. Z wyjazdu, który był wielkim sukcesem Polski. Szkoda, że o tym się nie mówi. Wyjazdu, w którym Polska była jedynym państwem, które było reprezentowane w trakcie obchodów 75. rocznicy Bitwy o Anglię. Padały słowa o polskich bohaterach ze strony najważniejszych polityków Wielkiej Brytanii. Panie ministrze, o tym się mówi też. Wszyscy widzieliśmy, jak prezydent szedł z premierem Cameronem do St. Paul's Cathedral na uroczystości. To też było widać w Polsce. Ale to zdanie zapada w pamięć i zapadło w pamięć, bo jest - przyzna pan - mocno kontrowersyjne. Ja myślę, że kontrowersyjności w nim doszukują się politycy Platformy Obywatelskiej na czele z premier Ewą Kopacz, która chyba pod wpływem emocji związanych z sondażami partii, której jest liderem atakuje prezydenta w trakcie jego wizyty zagranicznej. To jest nie na miejscu, szczególnie, panie redaktorze, bo to trzeba podkreślić, że to już drugi atak na prezydenta, który jest wypowiadany przez wysokich przedstawicieli rządu w trakcie, kiedy on jest poza granicami kraju. A pierwszy był który? Pierwszy był w trakcie wizyty w Berlinie. Minister Trzaskowski wtedy dla PAP-u mówił, że prezydent realizuje politykę, która nie jest ustalona z rządem w momencie, w którym jego koleżanka z kierownictwa ministerstwa spraw zagranicznych siedziała obok pana prezydenta. Wszystkie - podkreślam to, bo brałam udział w tych spotkaniach - rozmowy bazowały na materiałach przygotowanych przez rząd. Pan mówi: Ewa Kopacz atakuje. Ja przytoczę pytanie, jakie zadaje. "Jak ci inwestorzy, na których tak bardzo czekają, mają przyjechać do kraju, w którego rozwój i sukces nie wierzy nawet głowa państwa". Tak pytała wczoraj Ewa Kopacz. No jak? Ewa Kopacz mianowana przez Donalda Tuska na premiera, która ma takie notowania, jakie przecież każdy z nas może zobaczyć w mediach, atakuje demokratycznie wybranego prezydenta... Jest premierem rządu RP. ... prezydenta, który mówi do Polaków, że zrobi wszystko... Ewa Kopacz też jest demokratycznie wybrana, bo ma mandat sejmowy. No ale myślę, panie redaktorze, że jest jednak znaczna różnica. Prezydent jest jednak wybierany przez wszystkich Polaków, Ewę Kopacz wskazał... O zapisy konstytucji się nie kłócimy. Ewę Kopacz wskazał Donald Tusk. On wybrał pewną emigrację. Panie ministrze, przy całym szacunku dla prezydenta Dudy, to tak, jakby powiedzieć, że Andrzeja Dudę wskazał Jarosław Kaczyński. Panie redaktorze, z tego, co pamiętam, kilka miesięcy temu wszyscy głosowaliśmy i to jest wybór Polaków. Zgoda - tak jak głosowaliśmy na Sejm, który wybrał Ewę Kopacz. To jest jednak - i będę się przy tym upierał - znaczna różnica. Myślę, że warto też te słowa pana prezydenta, szczere słowa pana prezydenta, skierowane, podkreślmy, do Polaków - bo to są słowa skierowane do grupy kilkuset młodych Polaków, którzy przyszli na spotkanie w ambasadzie Polski w Londynie i mówili o tym, że pierwszy raz w historii prezydent polskiego państwa spotyka się z tak wielką rzeszą młodych ludzi. A jest to część tylko wypowiedzi pana prezydenta, bo mówił o tym, że będzie robił wszystko, żeby to się zmieniło, że musi się Polska zmienić, że Polska musi się zmienić tak, żeby ci ludzie mogli normalnie do Polski wrócić. Ale czy nie uważa pan, że prezydent równie szczerze mógłby mówić o polskim sukcesie? O polskich wskaźnikach gospodarczych, które przez ostatnie 25 lat radykalnie się poprawiły. Oczywiście są obszary biedy, oczywiście są obszary rozwarstwienia, choć notabene akurat rozwarstwienie w Polsce - jak pokazują współczynniki Giniego słynne - nie jest najwyższe w Europie - plasuje nas raczej gdzieś pośrodku. Mógłby mówić o tym wszystkim, co jest pozytywne, a nie wybierać akurat te rzeczy, które są negatywne. Cechą lidera i cechą polityka jest również to, że mówi prawdę. Prezydent powiedział swoje słowa, skierowane do - jeszcze raz podkreślę - naszych rodaków, Polaków mieszkających na co dzień w Wielkiej Brytanii, którzy w zdecydowanej większości nie wyjechali tam dlatego, że to był cel ich życia, tylko wyjechali tam, bo musieli szukać swojego miejsca na świecie - tego egzystencjonalnego miejsca. Ale pan, panie ministrze, jako człowiek, który nadzoruje Biuro do Spraw Kontaktu z Polakami za Granicą, też będzie przekonywał emigrację, żeby nie wracała do Polski, bo tu bieda, rozwarstwienie i żadnych szans? Panie redaktorze, przede wszystkim realizowaliśmy w trakcie tej krótkiej wizyty, wizyty bardzo aktywnej, szeroki plan spotkań z Polakami za granicą. Miałem zaszczyt brać udział w spotkaniu pani prezydentowej ze środowiskiem edukacji - prezydent Duda mówił o tym już w Berlinie, że dziś najważniejsze jest to, żeby edukować młodych Polaków, żeby oni wzrastali w polskości - i to jest rzecz, którą też warto podkreślić. A czy pod apelem, który brzmi tak: "Polska potrzebuje waszych talentów i doświadczenia, potrzebuje waszej energii - gdy tylko pojawią się takie możliwości, perspektywy, podejmijcie decyzję o powrocie do kraju" - pan by się nie podpisał? Ja przede wszystkim uważam, że ta wizyta i te chwile, które spędziliśmy w Wielkiej Brytanii, to wielka promocja Polski. Chciałem jeszcze jedną rzecz, panie redaktorze, powiedzieć... Ale jakiej Polski? Biednej, rozwarstwionej, ubożejącej? Tej Polski, z której możemy być dumni, i tej Polski, którą musimy budować... A możemy być dumni z kraju biedy, bezrobocia, rozwarstwienia? ...a muszę powiedzieć panu redaktorowi, że kiedy wychodziliśmy z Katedry św. Pawła w Londynie i kiedy pana prezydenta witał wielki tłum Polaków i zaśpiewał Mazurka Dąbrowskiego, to nasi brytyjscy gospodarze byli naprawdę pod wrażeniem. Pytali, czy ci ludzie, którzy tutaj przyszli, protestują, bo nie zdawali sobie sprawy z tego, że tak wielu Polaków jest dumnych z tego i widzi nadzieję w prezydencie Andrzeju Dudzie. Widzi, bo widzi w nim lidera - i to jest, moim zdaniem, bardzo ważne. Ale powtórzę pierwsze pytanie: czy można być dumnym z kraju rozwarstwienia? Z kraju ubożejącego można być dumnym? Trzeba być dumnym z tego, że jest się Polakiem. Trzeba robić wszystko, żeby ten kraj wyglądał inaczej, żeby nie było tego rozwarstwienia, o które pyta pan redaktor - i to jest cel prezydentury pana prezydenta Dudy. I kolejne pytanie. Podpisałby się pan pod tym apelem o podejmowaniu decyzji o powrocie do kraju, skoro tylko pojawią się takie możliwości? Oczywiście, że powinniśmy robić wszystko - i mówił o tym pan prezydent Andrzej Duda w trakcie tego spotkania, jakby w drugiej części - tej, która nie została niestety powtórzona - że on będzie wszystko w tym kierunku robił. No to tu się zgodzimy. Panie ministrze, czy na pytanie: "przyjmować uchodźców czy nie przyjmować" prezydent odpowiada: przyjmować? Prezydent jest przeciwny kwotom... Kwotom - to wiemy. Tu się wszyscy zgadzają. ...o czym mówił wielokrotnie, natomiast kancelaria prezydenta jest zaniepokojona tym, że mamy taki chaos informacyjny, że tak naprawdę nie mamy żadnych informacji. Kiedy Ewa Kopacz dogada się z Andrzejem Dudą?