Kurski swój wpis opatrzył dopiskiem #dobrazmiana. Na Twitterze natychmiast pojawiły się zarzuty, że Rachoń w ogóle nie powinien odchodzić, a Wildsteinowi brakuje doświadczenia. Dziennikarz zabrał głos na Twitterze wyjaśniając, że nie będzie on pracował na tym samym stanowisku, co odwołany przedwczoraj Rachoń. Wildstein tłumaczy także, że tę propozycję dostał już jakiś czas temu. Do zarzutów odnośnie braku doświadczenia się nie odniósł. Sam Rachoń o swojej dymisji pisał tak: "Zadania, które miałem do zrealizowania, zostały już wykonane. Dotyczy to m.in. przeprowadzenia castingu na nowych reporterów i dziennikarzy TVP INFO. Ponad 50 osób zostało przesłuchanych w studio TVP, część z nich odbywa właśnie szkolenia w Akademii Telewizyjnej, a część pracuje już przy programach TVP. Przygotowałem nowatorskie formaty opierające się na mediach społecznościowych z udziałem nowych twarzy wyłonionych w ramach castingu. Te programy wprowadzane są właśnie na antenę, w związku z czym wracam do swojego żywiołu, czyli przed kamerę w studiu telewizyjnym".