Konrad Piasecki: Polska jest Najważniejsza to chyba już niedługo. Zmieniacie nazwę? Paweł Kowal: - Niedługo Polska Najważniejsza? Niedługo Polska Najważniejsza w nazwie Polska jest Najważniejsza. - Niektórzy ciągle szukają odzewu. Polska jest Najważniejsza i co odpowiedzieć, ale myślę, że: "już niedługo" to nie jest dobry pomysł. A ma pan jakąś dobrą odpowiedź na pytanie co zrobić z nazwą, która podobno jest zawłaszczona i splagiatowana? - Powiedzmy sobie szczerze, każdy, kto chce się odwoływać do ostatnich wyborów prezydenckich, ale też do pokazania, że państwo jest wyżej niż interes partyjny, myślę, że ma prawo to robić i ja nie sądzę, żeby nazwa partii powinna być jakimś elementem sporu czy powinna być przeciwko komuś, tak że czekamy na decyzję sądu w naszej sprawie. Ja osobiście jestem zwolennikiem takiego rozwiązania, żeby wokół tej sprawy nie toczyć sporu i znaleźć takie rozwiązanie, gdzie wszyscy będą mogli z tego korzystać. Ale na pewno pański analityczny umysł już znajduje takie rozwiązanie, w którym wszyscy będą mogli korzystać z PJN-u. - Myślę, że są takie możliwości. Myślę też, że jeśli to stowarzyszenie, które także używa tej nazwy, będzie miało takie cele, jak o nich mówi, to nawet my w większości możemy te cele popierać w taki czy inny sposób. Ale pan jest przywiązany do tej nazwy, polubił już ją pan? - To jest nazwa trudna na gruncie języka polskiego... Żeby nie powiedzieć bolesna. - Nie, nie. Ona jest bardzo dobra. Po prostu trudno się ją odmienia. To dziennikarze bardzo chcieliby ją zmienić, żeby im się łatwiej odmieniało. Pan by machnął ręką i nazwał się republikaninem albo kimś tego typu? - Myślę, że jest wiele możliwości, żeby tak nazwę skonstruować, żeby nie była przyczyną sporu. Liczę, że nowe stowarzyszenie, które powstało, też nie będzie tylko po to, żeby krytykować innych, którzy się odwołują do tej samej tradycji. Nazwa nazwą, a sondaże dają tylko 2 procent. Ma pan jakiś pomysł na przełamanie tego? - Za każdy miesiąc 2 procent, to ja bym sobie życzył, żeby to się utrzymało. No tak, za rok byłoby 24. - Dziękuję bardzo. Ale raczej to cały czas oscyluje około 2 procent ostatnio. Miesiąc w miesiąc. - Tak, jak powiedziałem, jeśli organizacja, która powstaje miesiąc temu, ma dzisiaj poparcie od 2 do 4-6, a nawet chyba najwięcej 8 procent, to myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Platforma po takim samym czasie miała 18-20. - Bez przesady, to chyba pan czytał jakieś dziwne sondaże. Nie, tak naprawdę było. - Tak naprawdę nie było. No to spojrzymy po wywiadzie, ale jestem bliski bycia przekonanym. - Służę panu szczegółowymi ekspertyzami w tej sprawie. Ma pan jakiś pomysł na przełamanie tego trendu czy uważa pan, że jak się będzie utrzymywał, to nie ma się czym denerwować? - Jaki trend, pan chyba chciałby, żeby był jakiś trend. Partia jeszcze nie powstała. Stowarzyszenie jeszcze nie ma decyzji sądu, a ma już od 2 do 4 procent. Można powiedzieć, że mało, można powiedzieć, że dużo, ale w takim okresie trudno kogoś rozliczać z ilości tych procentów. Naprawdę, bez przesady. Czyli spokój, bez nerwów. - Jaki spokój? Raczej dużo ruchu w interesie. Dużo osób dzwoni, pisze. Jest duże zainteresowanie. Wróciłem właśnie z Krakowa. Zobaczymy. Myślę, że trudno zakładać nową organizację polityczną w Polsce i zakładać, że się będzie od razu lepszym od Platformy czy Prawa i Sprawiedliwości - organizacji, które mają po 10 lat, ogromne środki pieniężne, dostęp do nowoczesnych reklam, no właściwie wszystko, co chcą. Właściwie powinien pan pytać tamtych, dlaczego, jak na te możliwości, tak kiepsko im idzie. Myślę, że chcielibyście, żeby wam tak kiepsko szło. Platforma zaczyna od prawyborów, wy też macie taki pomysł? - Ja myślę, że dzisiaj największym wyzwaniem jest to, co przyniesie nam dwa procent za każdy miesiąc przynajmniej, to jest nowoczesna organizacja partyjna. Jest z tą organizacją prezes, sekretarz generalny i reszta świata, i pełnomocnicy powiatowi. A u was będzie kto? Sekretarza nie będzie. - Będzie tak, że zaprosimy wszystkich, którzy chcą tworzyć partię do tego, żeby ją tworzyli. Żeby tworzyli organizacje partyjne, różnorodne, tematyczne, środowiskowe, a potem stworzyć listy wyborcze. Osobiście jestem za prawyborami, za tym, żeby każdy, kto przychodzi do partii, jeśli ma taki cel, - a najczęściej jest taki cel, żeby działać w polityce - mógł uczestniczyć w wyborach, mógł pokazać, że on też jest dobry, ma coś do zaproponowania. Czyli prawybory takie wzorem Platformy trochę? - Nie wzorem Platformy, dlatego że Platforma zepsuła ten wzór. Myślę, że skutecznie, proszę tu zaprosić jakiegokolwiek politologa... Tak, rzeczywiście działy się tam rzeczy straszne. Dlatego pytam, czy was to nie zniechęca? - Platforma zrobiła z prawyborów cyrk, natomiast są kraje demokratyczne na świecie, gdzie prawybory są takimi pierwszymi wyborami, pierwszym starciem z demokracją dla każdego działacza. Każdy się czuje podmiotowy u siebie, nie jest tylko własnością sekretarza generalnego, który go może przenieść jednym ruchem z Ostrołęki do Sieradza, z Sieradza do Olsztyna i tak dalej. Czy nazwisko Lecha Kaczyńskiego zniknie z dokumentów i deklaracji PJN? - Dlaczego miałoby zniknąć? Marta Kaczyńska, Jarosław Kaczyński, mąż Marty Kaczyńskiej mówią, że oni i tylko oni mają prawo do czucia się spadkobiercami nieżyjącego prezydenta. - Jedna rzecz, to jest, to są kwestie spadku, czy kwestie tego, co dotyczy rodziny. Uważam, że są święte i nie ma o czym mówić. Ja mówię o spadku ideowym. - Jeśli chodzi o spadek ideowy, to nie sądzę, żeby naprawdę córce prezydenta zależało, żeby Polacy uznali, że to jest własność jednej partii. Córka prezydenta mówi o PJN: "żal na nich patrzeć ". - To nie byłoby chyba dobra droga. Spadek ideowy, polityczny po Lechu Kaczyńskim będzie przedmiotem analiz, sporów. Tak jest ze wszystkim mężami stanu, ludźmi, którzy zaznaczyli się w polityce. To jest zdumiewające, dlatego że dzisiaj choćby w tej samej gazecie, w której udziela wywiadu Marta Kaczyńska, zauważyłem, że są felietony osób, które za życia ostro atakowały Lecha Kaczyńskiego za jego politykę. Jakoś dzisiaj nikomu nie przychodzi do głowy, żeby im odmawiać prawa do wypowiadania się w tej sprawie. Krótko mówiąc, czy ktoś znał Lecha Kaczyńskiego czy nie znał, czy był za, a niektórzy przecież nawet byli przeciw i dzisiaj przecież też publikują. Wszyscy mają prawo do dyskusji o jego dorobku, o jego roli w Polsce, ponieważ to nie jest prywatna sprawa, w tym sensie. Natomiast ktokolwiek, kto wchodzi w obszar, który jest obszarem prywatnym osobistym popełnia nadużycie. Natomiast kto bierze udział w dyskusji publicznej nad dorobkiem prezydenta służy dobrze pamięci prezydenta. A ten, kto bierze udział w dyskusji o tym, czy ciało Lecha Kaczyńskiego, które przyjechało do Polski, to było ciało polskiego prezydenta, naprawdę popełnia błąd. - Ale ja myślę, że to już jest chyba wyjaśnione. Ma pan takie poczucie, że dyskusja jest skończona? - Myślę, że ta sprawa jest wyjaśniona, nie wiem czy okres przedświąteczny to jest... A pan wtedy, w tych dramatycznych dniach, godzinach słyszał o tych wątpliwościach Jarosława Kaczyńskiego, że miał problemy z rozpoznaniem brata? - Wątpliwości chyba nie było i Jarosław Kaczyński nie zgłasza wątpliwości, jeśli ja dobrze słyszę to, co on mówi. Ale wypowiedział się w tej sprawie pan Dubieniecki, wypowiedzieli się politycy Prawa i Sprawiedliwości. Nie wiem czy ja jeszcze mogę coś dodać do tego. Czemu służy poruszanie, czy wrzucanie tego tematu do debaty publicznej? - To jest bardzo proste. Jarosław Kaczyński chce powiedzieć, że - jeśli ja dobrze to rozumiem, bo zawsze jest kłopot, lepiej mówić za siebie. Mnie się wydawało, że chodzi o to, po prostu, że są jakieś wątpliwości zasadnicze co do rzetelności przeprowadzenia sekcji zwłok, rzetelności dokumentacji. Wiemy że był kłopot, nie wiem czy już dotarły protokoły sekcji zwłok z Rosji. Większość dotarła. - Więc to jest sprawa, która jest jednak w rękach rodzin. Natomiast ja rozumiem, że to był taki list polityczny, w którym Jarosław Kaczyński wyraził w ten sposób pewnego rodzaju wątpliwość. Może lepiej to było powiedzieć językiem prawnym, bo ten język tego dokładnego opisu tak się jakoś źle wstrzelił w atmosferę przedświąteczną.