Konrad Piasecki: Pani minister, czego bać się bardziej - dioksyn w boczku czy melaminy w proszku do pieczenia? Ewa Kopacz: Złych ludzi. Źli ludzie, którzy dosypują dioksyny i melaminę, mogą nam bardzo zaszkodzić? Pewnie tak. To groźne jest? Na pewno w dużych stężeniach jedno i drugie jest czymś, co nie sprzyja rozwojowi i zdrowiu. Dioksynami truto prezydenta Juszczenkę. Fatalnie to się na nim odbiło. Te nasze dioksyny są równie groźne? Gdyby były w takich stężeniach jak u prezydenta Juszczenki, to podejrzewam, że podobne objawy mogłyby wywołać. Ale nie są w takich stężeniach? Nie. Należy uspokoić Polaków. Wszystkie służby do tego przeznaczone bardzo mocno i sprawnie działają w tej sprawie. Polacy mogą czuć się bezpieczni w tej chwili. A czy mamy już jakieś dane, ile tego boczku z dioksynami Polacy zjedli? Proszę Głównego Lekarza Weterynarii i GIS pytać. Oni panują nad sytuacją. Gwarantuję to panu. Nawet jeśli zjedli, nic strasznego im się nie stanie? Musieliby bardzo długo to jeść, a do tego nie dopuścimy. No to nie jedzmy za dużo boczku, a zwłaszcza boczku z dioksynami. Nie. Będzie wycofane to mięso i wiem, że taka decyzja Głównego Lekarza Weterynarii już zapadła. Pani minister, postawiła pani już krzyżyk na ustawach zdrowotnych? Absolutnie nie. Ja się nie poddaję. Prezydent wetuje, SLD mówi, że za późno na negocjacje, to w czym pani upatruje nadziei? No cóż. Prezydent wetuje. Ja upatruję w nim jedyną aktywność legislacyjną tylko w wetach, które ostatnio nam prezentuje. Natomiast ja mam plan B. Zamierzam doprowadzić do tego, żeby polskie szpitale się nie zadłużały - to jest mój główny cel, z którym przyszłam do ministerstwa. Ale plan B to jest plan awaryjny? Plan ustawowy czy plan nieustawowy? A inny może być wtedy, kiedy ustawowy zawetował pan prezydent? No nie może. Może być. Można się dogadać z Lewicą i przepchnąć jakieś wspólne ustawy, które będą bronione wspólnie przed wetem. Jeśli jest dobra wola w tej sprawie. Myśmy ustępowali Lewicy w tej sprawie. Ustąpiliśmy w tym, że w tej chwili 3/5 rady powiatu czy rady województwa musiałby wyrazić zgodę na likwidację, czy wyzbywanie się części majątku, czy zmianę przeznaczenia. Uważam, że to jest bardzo duże ustępstwo. Natomiast my jesteśmy akurat tym ugrupowaniem, które miało swój pomysł, przyszło z tym pomysłem. Jeśli zawetowano, jeśli nie było woli, będziemy realizować swój pomysł, ale innymi drogami. Czyli nie będzie już żadnych ustaw reformujących służbę zdrowia? Będą - oczywiście. Cały czas się pracuje w ministerstwie zdrowia. Ale czy będzie taki pakiet jak ten, który został zawetowany przez prezydenta, albo podobny do tego, który został zawetowany przez prezydenta? Na pewno w tej chwili pracujemy nad koszykiem świadczeń gwarantowanych, nad informatyzacją, nad prawem farmaceutycznym, nad prawem refundacyjnym. To są bardzo ważne ustawy i mam nadzieję, że pan prezydent tego nie zawetuje.