Komorowski: PSL musi wybrać
Platforma Obywatelska chce rozmawiać z PSL-em - mówi Bronisław Komorowski, gość Kontrwywiadu RMF FM, ale - jak dodaje - PSL musi dokonać wyboru, czy chce zostać lokajem na dworze PiS-owskim, czy chce być partnerem dla PO.
Posłuchaj Kontrwywiadu:
Konrad Piasecki: Panie marszałku, pan wie, że ten wniosek o samorozwiązanie Sejmu jest skazany na porażkę.
Bronisław Komorowski: Nie, niekoniecznie, dlatego że jest jednocześnie sygnałem dla Polskiego Stronnictwa Ludowego, że ma wybór. Albo być może perspektywa porozumienia przedwyborczego i wyborczego z Platformą, i głosowanie za samorozwiązaniem z mniejszą dozą strachu o własną przyszłość, albo...
Czyli to jest tak, że to jest jednocześnie oferta do PSL-u: "Wejdźcie z nami w przedwyborczą koalicję, jeśli będą wybory parlamentarne"?
Jest to możliwe. PSL wie, że Platforma Obywatelska - bo myśmy to deklarowali przy okazji wyborów samorządowych - chce traktować PSL jako partię ludową i jednocześnie już proeuropejską, z którą można by zawrzeć taki trwały sojusz, nie doraźnie na jedno głosowanie, ale na długie lata.
Teraz chyba jest czas, że jest to możliwe, tylko konkretnych, precyzyjnych ofert. To jest precyzyjna i konkretna oferta?
Takich rzeczy się nie mówi przez mikrofon, tylko się rozmawia.
Ale się po cichu mówi PSL-owi?
Z PSL-em oczywiście chcemy rozmawiać, ale PSL musi dokonać wyboru, czy chce zostać lokajem na dworze PiS-owskim, czy chce być partnerem dla Platformy.
A czy jest możliwe, że jeśli PSL wejdzie do koalicji rządowej z PiS-em, to wejdzie również z wami w koalicję przed wyborami samorządowymi?
Wydaje się to nielogiczne wewnętrznie. Chyba PSL musi dokonać wyboru. Albo będzie podpierało walący się w ruinę rząd Jarosława Kaczyńskiego razem z ludźmi, którzy wyszli z Samoobrony, albo będzie szukało sobie miejsca politycznego w inny sposób, trochę ryzykując, ale mając przekonanie, że jest tutaj lina asekuracyjna ze strony Platformy.
Tak z ręką na sercu - nie wierzy pan, że to klecenie większości uda się PiS-owi?
Znam zbyt dobrze mechanizmy parlamentu, żeby lekceważyć siłę posłów tzw. dietetycznych.
Przywiązanych do sejmowych foteli?
Z lękiem przed ryzykiem nie wejścia do parlamentu. Więc być może z trudem skleci Jarosław Kaczyński nędzne poparcie dla swojego rządu, np. w ten sposób, że część posłów Samoobrony przestraszona tymi wekslami - bo mają się czego bać - zagłosuje za wotum zaufania nie wychodząc z klubu Samoobrony. To jest możliwe.
Albo wyjdzie z sali podczas głosowania.
Albo tak. To jest oczywiście uzyskanie poparcia takiego nędznego, rachitycznego, które się będzie kompromitowało przy każdym poważniejszym głosowaniu.
A rzeczywiście jest tak, że próbują wyciągać posłów również z Platformy Obywatelskiej? Rzeczywiście były propozycje wiceministerialne?
Ja odnoszę wrażenie, że raczej jest to jakaś partyzantka, czy poszczególnych postaci PiS-u propozycje w stosunku do kolegów. Chyba PiS nie wierzy, że może kogokolwiek wyciągnąć z Platformy. Próbowano to zrobić z nami rok temu - pan poseł Sośnierz dostał nagrodę w postaci prezesury w Narodowym Funduszu Zdrowia. Dzisiaj odnoszę wrażenie, że sam PiS nie bardzo wie, żeby można było razem wyciągać postacie podejrzanej konduity, np. z Samoobrony, i jednocześnie z Platformy Obywatelskiej.
Panie marszałku, powiedzieliście A, trzeba powiedzieć B. Mówicie: 6 posłów próbowano przekupić.
To powiedział Jan Rokita.
Jan Rokita to jest zdaje się członek Platformy Obywatelskiej.
Niech Jan Rokita teraz powie, o których posłów chodzi.
Czyli pan nie zna tych nazwisk?
Ja nie znam. My nie robimy tego typu statystyk wewnętrznych. Ja jeszcze raz powtarzam: wydaje mi się, że PiS nie wierzy w możliwość wyciągnięcia kogokolwiek i w przeciwieństwie do Samoobrony, która była poddana presji zewnętrznej, łącznie z wystąpieniem telewizyjnym przewodniczącego klubu PiS-u, który apelował publicznie o odchodzenie z Samoobrony, a więc była to akcja zorganizowana, centralna, w stosunku do Platformy są to chyba akcje indywidualnych posłów PiS-owskich.
Na ile w Platformie panuje determinacja, aby wyjaśniać ciemną stronę historii Samoobrony?
My opinii nie zmieniamy. Aczkolwiek dajemy im szansę, jeśli prawdą były wcześniejsze zapewnienia, że się cywilizują, niech to udowodnią. Na razie afera z wekslami tego nie potwierdza. Dzisiaj to niech się PiS wytłumaczy, czemu parę miesięcy temu twierdził, że Andrzej Lepper to wspaniale cywilizujący się polityk i zaprosił go do rządu, a potem go wyrzucił. Platforma nie zapraszała Leppera do żadnego rządu, nie twierdziła, że już się ucywilizował i w związku z tym nie musiała wyrzucać go skądkolwiek.
Ale przyzna pan, że to obrzydzenie do Samoobrony w PO jakby troszkę zmalało. Są spotkania bardziej lub mniej zakulisowe. Donald Tusk spotykał się z Andrzejem Lepperem - rzecz, która cztery miesiące temu wydawała się nieprawdopodobna.
Przy kryzysie parlamentarnym wszystkie kluby ze sobą rozmawiają. I myśmy wtedy rozmawiali, i z PSL-em, i z Ligą Polskich Rodzin, z Samoobroną, z SLD.
Ale to o Samoobronie mówiliście, że ma esbeckie korzenie, że mają dramatyczną przeszłość, że powinni zostać zmieceni z politycznej sceny, że to barbarzyńcy.
Warto jednak przypomnieć, że o tym pochodzeniu esbeckim mówił Jarosław Kaczyński. A potem zaprosił go do rządu. My zawsze twierdziliśmy, że Samoobrona ma podejrzaną przeszłość, ale nigdy do żadnego rządu Andrzeja Leppera nie zapraszaliśmy. Natomiast rozmawiać trzeba z każdym klubem, nawet - nazwijmy to - najmniej estetycznym o samorozwiązaniu Sejmu, o wcześniejszych wyborach. To w tej chwili jedyna szansa na ucywilizowanie sytuacji.
Jeśli samorozwiązania nie będzie, PO poprzecie wniosek powołujący komisję śledczą, która zbada przeszłość Samoobrony?
Ale myśmy sami taki wniosek składali.
Ale może zmieniliście zdanie?
Nie, nie zmieniliśmy. Tak poprzemy razem z wnioskiem o zbadania tej afery związanej z korupcją polityczną uprawianą przez Prawo i Sprawiedliwość w stosunku do Samoobrony.
Podwójna komisja?
Te komisje można by mnożyć. Tych komisji z dziesięć by się zrobiło. Liczba aferalnych zachowań w Polsce jakby rośnie. Najlepsze byłoby nie powoływanie tej komisji, a rozwiązanie Sejmu.
Dziękuję za rozmowę.