Dodał, że druga rotacja Patriotów na pewno będzie uzbrojona, co do pierwszej są jedynie zapewnienia. - Nasze siły zbrojne muszą być gotowe na odparcie każdej agresji - stwierdził szef MON i zaznaczył, że "Polska nie ma wrogów". Natomiast za ewentualne szkody wyrządzone przez amerykańskie uzbrojenie Polska zapłaci 25 proc., a USA - 75. Posłuchaj Przesłuchania RMF FM: Agnieszka Burzyńska: Kiedy chlebem i solą powita pan amerykańskich żołnierzy na polskiej ziemi? Bogdan Klich: W 2010. Mam nadzieję. W marcu czy raczej czerwcu? Bo mówi się o wiośnie. Amerykanie zapowiadają pierwszą rotację rakiet Patriot wraz z żołnierzami, wraz z kompanią obsługującą, na marzec przyszłego roku. A ilu będzie żołnierzy? Około 100. Amerykańscy żołnierze i firmy współpracujące z armią nie będą musieli w Polsce płacić podatków. To nasze ustępstwo za możliwość sądzenia ich za ewentualne przestępstwo przed polskimi sądami? To są reguły wprowadzane do wszystkich umów o pobycie wojsk amerykańskich. Takie reguły zaakceptowaliśmy. Zobacz Przesłuchanie RMF FM: Ale chcieliśmy, by amerykańscy żołnierze płacili u nas podatki. Ale z kolei Amerykanie zaakceptowali to, że są one zgodne z prawem Unii Europejskiej, bo jesteśmy w UE. Ale to było ustępstwo? To jest naturalne, że takie rozwiązania się przyjmuje. Powiedzmy sobie szczerze, że podatkiem dochodowym nie mogą być amerykańscy żołnierze i ich rodziny podwójnie opodatkowani. I dlatego np. zwolnienie z opodatkowania tego dochodu, który jest otrzymany przez personel Stanów Zjednoczonych w Polsce. A kto będzie budował bazy i obsługiwał garnizony? Udało się uniknąć zapisów faworyzujących amerykańskie firmy? Jest artykuł 32., który mówi o tym, że wykonawcy z Polski będą tak samo traktowani jak wykonawcy spoza Polski. Czyli żadnej faworyzacji Amerykanów nie będzie. W umowie zagwarantowaliśmy sobie równouprawnienie. Na początku grudnia chwalił się pan, że wszystko jest już uzgodnione, a tu Amerykanie przyjechali i okazało się, że jest problem. Co się stało? No bo było. Była gotowa umowa, były zamknięte negocjacje. Rząd postanowił przyjąć tę umowę zarówno w wersji angielskiej, jak i polskiej. I co się stało? W ostatniej chwili pojawiły się rozbieżności interpretacyjne. I musieliśmy je wyjaśnić. Stąd przez półtora dnia trwały intensywne rozmowy, jak interpretować niektóre pojęcia. My im dodatkowych żołnierzy, a oni nam kłody pod nogi. Nie oczekiwałby pan większej wdzięczności za nasze wojenne poświecenie w Afganistanie? Ja bym tych dwóch rzeczy ze sobą nie łączył, dlatego że nasze zaangażowanie w misję w Afganistanie jest zaangażowaniem w misję natowską, w misję Sojuszu Północnoatlantyckiego, który jest jednym z gwarantów naszego bezpieczeństwa narodowego. Natomiast umowa SOFA reguluje zasady pobytu wojsk amerykańskich. Ale trudno nam idą te rozmowy z Amerykanami zawsze. Bo Amerykanie nie są łatwym partnerem, ale też rozmawiamy w duchu solidarności sojuszniczej i w końcu się dogadujemy. Tak było i wczoraj. A jeśli rakieta albo samolot spadnie nie tam, gdzie powinna, na terytorium naszego sąsiada, to kto będzie odpowiedzialny: Polska, czy Stany Zjednoczone? Zgodnie z SOFĄ, wszystkie odszkodowania, jeżeli będą uzasadnione, będą wypłacane w proporcji: 75 procent odszkodowania Amerykanie, 25 procent Polacy. To my musimy mieć chyba bardzo dużo pieniędzy zagwarantowanych na te odszkodowania w razie czego. Nie przesadzajmy. A mamy jakąś rezerwę? Budżet Ministerstwa Obrony Narodowej na przyszły rok będzie o 900 milionów większy, ale nie zamierzamy przecież przekazywać go na odszkodowania. A te Patrioty, które przyjadą, będą na pewno uzbrojone? Amerykanie zapewniają, że przynajmniej od drugiej rotacji baterii Patriot, czyli od drugiej połowy przyszłego roku, zestawy będą wyposażone w rakiety. A pierwsza rotacja? Pani sekretarz stanu, Hillary Clinton, zapewniła ministra Sikorskiego, że pierwsza też. A ma pan tę pewność? Mam pewność co do drugiej. Do pierwszej nie, czyli pierwsza może przyjechać nieuzbrojona? Zobaczymy. To jest decyzja rządu Stanów Zjednoczonych. Amerykanie idą nam na rękę, dlatego że nie mają zbyt wielkiej motywacji do tego, aby bateria ich Patriotów stacjonowała w Polsce. Myśmy o to zabiegali i będziemy starali się wyegzekwować od nich to zobowiązanie. Panie ministrze, kto jest naszym potencjalnym wrogiem? Polska nie ma wrogów. Ale wojskowi mówią, że najpierw trzeba zdefiniować, dla kogo Polska może być celem, z jakiego powodu ten ktoś może nas zaatakować i w jakiej perspektywie czasowej, bo to potrzebne do określenia strategii obronnej. Skoro chcemy te Patrioty, to jest nasza strategia obronna, to przed kim one mają nas bronić? Polska nie ma wrogów. Polska ma tylko sojuszników i partnerów. Sojusznicy są w NATO, partnerzy w Unii Europejskiej. Nasze siły zbrojne muszą być gotowe do odparcia każdej agresji... A to po co nam te Patrioty, tarcza? ...w związku z tym przygotowujemy się do różnego rodzaju obrony naszego terytorium, do misji zagranicznych, dlatego, że tak szerokie w tej chwili jest pojęcie bezpieczeństwa. Pojęcie bezpieczeństwa obejmuje w tej chwili wszystkie zagrożenia: i te klasyczne, agresję terytorialną, jak i te nieklasyczne, wynikające z konfliktów i kryzysów daleko od granic naszego kraju. I tu Patrioty mają nam pomóc? Panie ministrze, w odbiorze przeciętnego człowieka wygląda to tak: my wysyłamy naszych żołnierzy na wojnę, w zamian mamy mglistą obietnicę tarczy i baterię Patriotów - zupełnie niepotrzebną, bo przecież wrogów nie mamy. To jest, pani redaktor, w moim przekonaniu duże uproszczenie, dlatego, że potencjał wojskowy każdego państwa, w tym Polski, jest po to też, żeby odstraszać różnych potencjalnych, ewentualnych agresorów. Dlatego nie definiujemy tego, skąd może przyjść zagrożenie, przygotowujemy się tylko do odparcia tego zagrożenia, gdyby ono skądś się pojawiło. Na wszelki wypadek. Tak działają wszystkie kraje. A dlaczego wniosek o zwiększenie o 600 żołnierzy naszego kontyngentu w Afganistanie trafi do prezydenta dopiero w lutym? Dlatego, że taka jest praktyka, taka jest dotychczasowa tradycja. Rząd przygotowuje z wyprzedzeniem mniej więcej miesięcznym wniosek, przedkłada go panu prezydentowi, pozostawiając oczywiście prezydentowi wystarczająco dużo czasu do refleksji. A szczegółowe uzasadnienie będzie? Jak zawsze. A prezydent czeka również na analizę afgańską przygotowaną w pańskim resorcie i wysłaną do MSZ-etu. Wysłaliście już ową analizę do pałacu przy Krakowskim Przedmieściu? Nie tylko wysłaliśmy tę analizę. Przede wszystkim odtajniliśmy tę analizę i to jest ta pierwsza, także radio RMF było o niej poinformowane, dlatego, że strategia afgańska została przeze mnie odtajniona. Nie zawsze prezydent jest informowany. A wszystkie dodatkowe dane zostaną załączone panu prezydentowi oczywiście w momencie, kiedy będziemy wysyłać wniosek o zwiększenie naszego kontyngentu - jeżeli do tego dojdzie. A teraz zapytam Bogdana Klicha, nie ministra, a psychiatrę. Ile jeszcze może potrwać trauma, którą przeżywają politycy Platformy po wybuchu afery hazardowej i tych dymisjach wszystkich? Proszę mnie nie pytać jako psychiatrę. No jak to? Dlatego, że od 1993 roku nie uprawiam tego zawodu, niestety straciłem uprawnienia do praktykowania. Ubolewam nad tym, bo zawód lekarza jest zawodem bardziej prestiżowym aniżeli zawód polityka. To dlaczego wszyscy pana wpychają w buty psychiatry? Właśnie nie wiem. Chyba zaczęła to opozycja. To nie uzyskamy odpowiedzi na bardzo ciekawe pytanie o traumę. A dlaczego interesuje pana stan majątkowy generała Skrzypczaka? Kompletnie nie zajmuję się generałem Skrzypczakiem. Zajmuję się bezpieczeństwem państwa, obronnością Polski i uważam sprawy indywidualne żołnierzy, czy też byłych żołnierzy, za sprawy marginalne. A generał Skrzypczak mówi, że czuje się sprawdzany przez wojskowe specsłużby i uważa, że to zemsta ministra obrony narodowej - za krytykę. W tej sprawie wspólnie z ministrem Cichockim przepytaliśmy bardzo dokładnie szefa służby kontrwywiadu wojskowego, wydaliśmy oświadczenie i poza to oświadczenie wychodzić nie będę. Dlatego, że i ja, i minister Cichocki uznaliśmy, że nie możemy poinformować publicznie, czy jakieś postępowanie się toczy, czy się nie toczy, dlatego, że złamalibyśmy w ten sposób zasady tajemnicy państwowej. Natomiast uznaliśmy w tym oświadczeniu, że wszystkie działania służby kontrwywiadu wojskowego odbywają się zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem i co do tego zapewniam państwa, że tak się dzieje w służbie kontrwywiadu wojskowego. Służba kontrwywiadu wojskowego działa zgodnie z prawem i działa właściwie, a mnie kompletnie nie interesuje stan majątkowy byłego generała.