Niektórzy wychodzą z założenia, że prześcieradło i poszewki wystarczy wrzucić do pralki raz na miesiąc, żeby mieć z głowy kwestię ich czystości. Eksperci alarmują jednak, że tak nie jest. Mało tego, zbyt rzadkie pranie pościeli może być niebezpieczne. Najnowsze badania Wydziału Biologii na Uniwersytecie w Sevilli wykazały, że bakterie mogące wywołać takie objawy jak zapalenie płuc czy biegunkę zaczynają rozwijać się w łóżku już po tygodniu. Ekipa badaczy poprosiła wolontariuszy, aby nie czyścili swoich łóżek, nie zmieniali prześcieradeł ani poszewek przez 28 dni. Następnie zebrali próbki z ich łóżek i spojrzeli na nie przez mikroskopy. Widok był przerażający. W próbkach pobranych od uczestników naukowcy znaleźli mnóstwo bakterii typu bacteroides, podejrzewanych o wywoływanie wielu chorób. Na szalkach Petriego dostrzeżono również fusobacteriales powodujące infekcje gardła oraz neisseriales odpowiedzialne za schorzenia układu pokarmowego. Bakterie pochodziły głównie z ludzkiego ciała. Nasze organizmy są naturalnym domem dla milionów przeróżnych bakterii, nie mówiąc o tych, które przynosimy z zewnątrz, na skórze czy włosach. Leżąc przez kilka godzin dziennie w łóżkach zostawiamy je tam, czy tego chcemy, czy nie. - Trzeba zwracać uwagę na to, w jakich warunkach śpimy - komentują badacze z Sevilli. - Pościel należy zmieniać na pewno częściej niż raz na miesiąc. Poza tym naprawdę warto wykąpać się przed pójściem do łóżka. Inaczej cały brud i bakterie, które "przyczepiły" się do nas w ciągu dnia lądują w łóżku. Po 28 dniach warunki spania w łóżku można porównać do tych, w jakich sypiają dziko żyjące szympansy.