Hassanal Bolkiah, sułtan Brunei, jest prawdopodobnie najbogatszym monarchą na świecie. Ostatnio zrobiło się o nim głośno po tym, jak w swoim napędzanym ropą naftową i gazem ziemnym państewku wprowadził absurdalnie drastyczne kary za łamanie prawa szariatu. Homoseksualistów rozkazał kamienować, kobiety poddające się aborcji publicznie chłostać. W kraju mniejszym niż województwo opolskie, w którym żyje niewiele ponad dwa razy więcej ludzi niż w Radomiu, takie przepisy nie dotkną zbyt wielu osób. Dlatego był to tylko i wyłącznie ruch propagandowy. Skutek był odwrotny do zamierzonego, bo sułtan został już wielokrotnie potępiony na całym świecie, a rządy niektórych krajów planują ograniczyć współpracę z Brunei. Ten cały szum wokół Hassanala Bolkiaha jednak to nic w porównaniu do jego brata, Jefriego. Od lat przyćmiewa on sułtana swoimi ekscesami. Szacuje się, że książę Jefri Bolkiah, przez 64 lata swojego życia naraził Brunei na stratę około 15 miliardów dolarów. Otrzymał miano "Księcia Opętanego Seksem" po tym, jak świat dowiedział się o jego prywatnym haremie. Najwyraźniej jego trzy żony i 17 dzieci nie wystarczyło, aby zapewnić mu odpowiednie towarzystwo. Wysyłani do Stanów Zjednoczonych emisariusze od lat rekrutują w jego imieniu "najseksowniejsze kobiety". Obecnie mówi się, że harem Bolkiaha składa się z 40 kobiet, wszystkie na wyraźną prośbę brunejczyka pochodzące tylko z USA. Każdej ufundował operacje powiększenia piersi i zapewnił stałą pensję - 3 tys. dolarów dziennie.