Po informacjach o kandydaturze Jolanty Banach na szefa SLD złoty znów poleciał w dół. Tomasz Skory: 4,90 za euro to według Pana właściwy kurs, czy możemy się przygotowywać powoli na 5 i więcej? Dariusz Filar: Sądzę, że należy pamiętać o tym, że kurs walutowy reaguje na zmiany sytuacji politycznej i to są często zmiany krótkookresowe. Natomiast jeżeli popatrzymy na fundamenty gospodarcze, to wydaje się, że przy takim kursie złoty jest niedowartościowany. Tomasz Skory: Fundamentem gospodarczym jest m.in. gaz dostarczany przez Rosję. Czy zakręcenie tego kurka... Dariusz Filar: To jest oczywiście zła wiadomość. Chciałbym jednak podkreślić, że związana jest ona przede wszystkim z konfliktem rosyjsko-białoruskim, dotyczącym płatności za gaz. Gaz sprzedawany nam i dalej zachodniej Europie jest bardzo ważny w bilansie płatniczym Rosji, w związku z tym sądzę, że jakieś rozwiązanie zostanie wypracowane. Tomasz Skory: A czy dziś można się liczyć z kolejnym wahnięciem kursu złotego z tego powodu? Dariusz Filar: Jeżeli rynki zareagują na to pewnym zaniepokojeniem, to oczywiście tak. Tomasz Skory: Co się takiego dzieje z polską walutą, że same wypowiedzi dotyczące dość bezsilnych w sumie działań polityków mogą spowodować takie rekordy jak 4.90? Dariusz Filar: Myślę, że należy widzieć polską gospodarkę w tej chwili w pewnym dwoistym świetle. Z jednej strony w tzw. sferze realnej gospodarki - w przedsiębiorstwach, w eksporcie - dzieje się dobrze. Wzrost gospodarczy przyspiesza, eksport jest silny, ruszyły - jeszcze słabo, ale ruszyły - inwestycje. Natomiast mamy ogromne problemy w sferze fiskalnej, czyli w finansach państwa. Finanse państwa zależą od decyzji czysto politycznych. Tym samym wszelkie zawirowania w sferze politycznej wpływają w konsekwencji na kurs złotego. Tomasz Skory: Ale co ciekawe, rezygnacja Leszka Millera z kierowania SLD przyjmowana jest przez inwestorów spokojnie - jakby to było coś dobrego - ale nazwisko Jolanty Banach, pojawiające się w kontekście kandydowania na tą samą funkcję, powoduje nerwowość. Dariusz Filar: Pani posłanka Banach wielokrotnie prezentowała pewien radykalizm poglądów społecznych, gospodarczych i do jest znowu dość oczywisty mechanizm. U inwestorów rodzi się obawa, że gdyby taka osoba stanęła na czele SLD, to wówczas całe SLD może zmienić nieco swój profil w poglądach na gospodarkę. To by w oczywisty sposób utrudniło pracę parlamentarne nad planem Jerzego Hausnera. Tomasz Skory: Czyli jako użytkownicy złotówki mamy się czego bać? Dariusz Filar: Jest to powód do obaw. Można powiedzieć tak: żadna waluta, w żadnym kraju - my nie jesteśmy tu wyjątkiem - nie lubi niepokoju politycznego. Ryzyko polityczne jest jednym z czynników ryzyka przy wycenie waluty i nic dziwnego, że takie są reakcje inwestorów. Tomasz Skory: Ile wyniesie kurs euro, jeśli np. istotna część planu Hausnera przepadłaby w Sejmie i wicepremier złożyłby dymisję? Dariusz Filar: To jest z jednej strony bardzo radykalny scenariusz. Tomasz Skory: Ale nie niewykluczony. Dariusz Filar: Całkowicie go wykluczyć pewnie nie można. Z drugiej strony bardzo trudno jest powiedzieć, jaka byłaby reakcja kursu. To zależy znowu, jak widzieliby inwestorzy rozwój sytuacji w dłuższej perspektywie. Im większy niepokój z tym byłby związany, tym reakcja kursu byłaby silniejsza. Tomasz Skory: Jeszcze parę dni temu był pan głównym ekonomistą jednego z banków komercyjnych. Pytanie: brać kredyt w euro, przewalutować? Dariusz Filar: Muszę powiedzieć tak: mój bank - dla którego pracowałem - od co najmniej dwóch lat bardzo konsekwentnie prowadził politykę namawiania klientów do brania kredytów w złotych polskich. Tomasz Skory: Dziękuje bardzo za rozmowę.