Straż pożarna została wezwana przez matkę dziewczynki, która przez telefon tłumaczyła, że jej dziecko weszło do pralki. Dziewczynka miała to zrobić "z ciekawości". Strażacy próbowali ją wydostać przez 15 minut. Musieli rozciąć pralkę. Akcja na szczęście zakończyła się powodzeniem. Dziecku nic się nie stało. To już drugi taki przypadek w ciągu ostatnich kilku dni. W USA dziewczynka utknęła w pralce i nie miała już tak dużo szczęścia jak jej koleżanka z Chin. Obecnie przebywa w szpitalu, jej stan jest poważny, ale stabilny.