Mężczyzna, który wpadł do zbiornika na terenie elektrowni Fukushima Daiichi (tzw. Fukushima nr 1), miał około 50 lat. Do zdarzenia doszło, gdy wraz z dwoma innymi inspektorami sprawdzał kontener. Próbował sam otworzyć pokrywę gigantycznego zbiornika z wodą, gdy stracił równowagę i spadł z wysokości 10 metrów. Jak wynika z informacji, które podaje AFP, powołując się na rzecznika Tokyo Electric Power Co., pracownik miał na sobie uprząż, jednak - jak się okazało - nie używał jej, gdy doszło do nieszczęśliwego wypadku. Rzecznik TEPCO powiedział, że firma sprawdza, czy w trakcie pracy przestrzega się środków bezpieczeństwa. Zbiornik, do którego wpadł inspektor, jest jednym z tysięcy tego typu kontenerów, w których przechowuje się deszczówkę. W ostatnim czasie ne terenie elektrowni należących do TEPCO doszło do innych tragicznych wypadków. We wtorek zmarł również pracownik elektrowni Fukushima Daini (tzw. Fukushima nr 2) , oddalonej o kilka kilometrów od Fukushima Daiichi - poinformował przedstawiciel firmy. W marcu ubiegłego roku zginął z kolei mężczyzna pracujący przy wykopywaniu dołów. Został zasypany ziemią i odpadami, które osunęły się na niego podczas wykonywanych na terenie elektrowni prac. EKM