Konrad Piasecki: Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. Dzień dobry, panie ministrze. Zbigniew Ćwiąkalski: Dzień dobry. Gazety rymują dziś trochę częstochowsko: "Laptop Ziobry nie jest dobry". Rzeczywiście tak bardzo ucierpiał? Rzeczywiście, fizycznie jest całkowicie zniszczony. Ale ktoś go niszczył celowo, czy cierpiał, bo był eksploatowany, powiedzmy z nadmierną ekspresją? Nie, nie jest to sytuacja, gdzie spadł z biurka i się rozbił, tylko był świadomie niszczony. Ale walił ktoś w niego młotkiem? Tak wygląda. Ciężkim przedmiotem w każdym razie. Tylko wczoraj widzieliśmy w TVN, że on jednak działa, że jak się włączy odpowiedni guzik, to się system Windows uruchamia, Moje Dokumenty się uruchamiają. Zniszczony laptop nie powinien działać. Tylko fragmentarycznie, jeżeli chodzi o pełną zawartość, to nie działa. Uważa pan, że to była jakaś próba ukrycia danych, jakichś zapisów z tego laptopa? Tego nie wiem. Zastanawiam się, że ludzie, którzy się przedstawiają jako kryształowo uczciwi, dopuszczają się tego typu zachowań. To działanie bezprawne. Nikt nie ma prawa badać, co zostawiłem na dysku, skoro nie ma podejrzenia popełnienia przestępstwa - tak mówi Zbigniew Ziobro. Ale tu nie chodzi o badanie ewentualnych listów do narzeczonej, czy treści prywatnej korespondencji. Laptop był służbowy. To czego się szuka w tym laptopie? Niczego się nie szuka na razie. Na razie pokazano, że on jest fizycznie zniszczony i tylko tyle. A kto doszedł do tego, w jaki sposób ta sprawa została odkryta? Pan dostał tego laptopa, próbował go uruchomić i się nie udawało? Nie, dyrektor generalny ministerstwa, który się rozlicza z byłymi pracownikami. Zostałem zawiadomiony, że dwa laptopy są fizycznie zniszczone, nieprzypadkowo. Ta sprawa będzie badana przez prokuraturę? Całkiem możliwe, ale nie tylko ta, bo okazuję się, że są nowe sprawy, na przykład niszczenia korespondencji w niszczarce przez gabinet polityczny. Niszczył Zbigniew Ziobro, czy jego współpracownicy? Może nie Zbigniew Ziobro osobiście, ale jego współpracownicy. Ale co to była za korespondencja, co to były za materiały? Tak się złożyło, że wykasowano także twardy dysk sekretarki obsługującej gabinet polityczny. Wcześniej ona jednak zachowała tę korespondencję i przegrała na inny nośnik, na przykład dokumenty dotyczące finansowania kampanii wyborczej SLD. Ale to były dokumenty w formie papierowej, czy elektroniczne? W formie papierowej. Czyli w formie papierowej ktoś niszczył dokumenty w niszczarce? Na odchodnym, tak jest. Tego nie wolno robić? 276 kodeksu karnego. Jest to przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do lat dwóch. W tej sprawie będzie jakieś oskarżenie? Przypuszczam, że tak. Będzie zawiadomienie do prokuratury, dlatego że korespondencji służbowej nie można od tak sobie niszczyć. A to była bardzo ciekawa korespondencja, skoro udało się ją odtworzyć? Ja tego nie śledzę, ale zarządzono szczegółową kontrolę, inspekcję i zobaczymy co tam było. A to była korespondencja między kim, a kim? To była korespondencja między asystentami w gabinecie politycznym, a prokuraturą.