Co spotyka Aleszczyka?
Rozzłościł mnie ostatnio JE Waldemar Pawlak, v-Premier III Rzeczypospolitej, który był już kiedyś Premierem, gdy Trybunał Konstytucyjny absurdalnym orzeczeniem uznał, że moja "Uchwała Lustracyjna" jest sprzeczna z Konstytucją.
Wtedy to obalono "Rząd" p. mec. Jana Olszewskiego (czego specjalnie nie było mi żal, bo nic nie robił, nawet tej Uchwały dobrze nie wykonał...) i Premierem został (z pomocą p. Donalda Tuska) p. Waldemar Pawlak.
Przypominam słynną wypowiedź pewnego wyższego oficera służb specjalnych zamieszczoną w "NIE": "Tak, macie rację: za każdą większą aferą gospodarczą stoją służby specjalne; ale nigdy tego nie wykryjecie - bo gdyby to groziło, służby uciekną się do gróźb, szantażu, a w ostateczności do fizycznej likwidacji". Do tej pory o bliskie związki z bezpieką posądzano głównie PO (służby specjalne przeszły masowo do PO, gdy z wyborów prezydenckich wycofał się WDost. Włodzimierz Cimoszewicz!) - a o PSL było jakoś cicho.
A tu JE Waldemar Pawlak nieoczekiwanie uchyli karę (461,7 miliona złp - czyli prawie pół miliarda) nałożoną na sławetną firmę "J&S Energy". P. Pawlak uchylił tę decyzję - bo uznał, że nakładając tę grzywnę, p. Józef Aleszczyk, prezes Agencji Rezerw Materiałowych, popełnił błędy formalne.
Oczywiście każdy wie, że "J&S Energy" to spółka kontrolowana przez bezpiekę. Zarejestrowana na Cyprze przez dwóch przemiłych Panów, pp. Grzegorza Jankilewicza i Sławomira Smołokowskiego. Rynek ropy to niesłychanie skomplikowana rzecz. Pamiętam, jak podziwiałem mistrzowską konstrukcję spółki zakładanej przez p. Aleksandra Gudzowatego: 49 proc. spółka polska, 49 proc. spółka rosyjska, 2 proc. w sposób bardzo skomplikowany podzielony między różnych ludzi i spółki (chodziło o to, by ani III RP, ani FR nie mogły położyć łapy na tym interesie). To bardzo subtelny instrument.
Grzywnę na pp. J&S nałożył prezes ARM - ustawowo zobowiązanej do sprawowania kontroli nad zapasami paliw. Powodem był "brak koniecznych rezerw paliwowych'. I wcale nie wykluczam, że ludzie PiS, umysłowo zazwyczaj dość ograniczeni, wdepnęli pod hasłem "niszczyć Ruskich" w tę misterną konstrukcję, ta rezerwa to jakiś głupi wymóg biurokratyczny, a grzywna została przez p. Aleszczyka nałożona z powodów politycznych, a nie jakichkolwiek innych.
I gdyby p. Pawlak tak powiedział - to położyłbym uszy po sobie (uprzednio spytawszy o zdanie kol. Andrzeja Szczęśniaka). Nie znam się na tym - więc nie będę zabierał głosu.
Jednakże p. Pawlak umorzył tę grzywnę i całe postępowanie z powodu "błędów proceduralnych". Najważniejszym z nich było, że p. Aleszczyk podpisał tę decyzję jako "prezes ARM", a nie "w imieniu ARM" I tu już nie wytrzymałem!
Jakie :błędy proceduralne"??!?? Czy prezes AMR w ogóle może decydować o czymkolwiek nie w imieniu swojej Agencji? Przecież to czysta kpina!
A kpin z logiki nie znoszę!
Bezpieka zresztą jawnie grozi: "Rozmówca gazety "Rzeczpospolita", znający się na rynku paliw" - czyli agent bezpieki - powiada: "Pawlak powinien na tej podstawie odwołać prezesa, a sprawę oddać do prokuratury" (!!). Cóż: nie mam pojęcia, co jeszcze potrafi zrobić prokuratura będąca w łapskach JE Zbigniewa Ćwiąkalskiego - ale całkowicie podzielam zdanie p. Aleszczyka: "To nie jest niekompetencja. To tylko dywagacje prawnicze, a błędy proceduralne to jakaś dziecinada". Zresztą: gdyby szło o błędy formalne, to zawsze można było po raz drugi nałożyć tę grzywnę - podpisując już pismo na właściwym formularzu i we właściwy sposób...
A najbardziej mnie zdumiewa, że będące w rękach bezpieki (czyli: prawie wszystkie...) merdia, mimo rekordowej wysokości grzywny, niemal w ogóle się tą sprawą nie interesowały... I tak właśnie wygląda dziś III Rzeczpospolita.
janusz@korwin-mikke.pl