Pożar wybuchł na drugim piętrze bloku w dzielnicy Shankill Village w Dublinie. Stało się to wczoraj o 7 rano. W mieszkaniu przebywała Sarah Martin, wraz z dwójką swoich dzieci, 3-letnią Saharą i rocznym synkiem Tadhg. Jej partner, Daniel, wraz z ich trzecim dzieckiem, był poza domem. Sąsiedzi kobiety próbowali się włamać do pomieszczenia, aby uratować ją i dzieci, nie czekając na przyjazd straży pożarnej. Sarah przyznała potem, że ona i jej dzieci żyją dzięki dwóm dzielnym mężczyznom. Jednym z nich był właśnie 33-letni Roman Najdzinowicz, w brawurowej akcji towarzyszył mu mężczyzna z Węgier. Mieli problemy z dostaniem się do mieszkania, więc Polak wyszedł na zewnątrz budynku i wspinał się po balkonach. Z pomocą dotarła w końcu straż pożarna i cała akcja zakończyła się powodzeniem. Kobieta i jej dwoje dzieci zostali przewiezieni do szpitala, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Irlandczycy są teraz zachwyceni bohaterstwem Polaka.