Posłuchaj: Konrad Piasecki: Kiedy spojrzy pan na te nagłówki dzisiejszych gazet: "Orgie u Leppera", "Jej dziecko to wykapany Łyżwiński", "Aneta pogrąża Leppera" to nie wstydzi się pan za koalicjanta? Adam Bielan: Same nagłówki są sensacyjne. Jak się wgłębi w tekst, to można poczuć pewne obrzydzenie, wstręt, zażenowanie. Czuje pan zażenowanie i wstręt? Tak. Nie chce mi się tego czytać, ale muszę. Mam nadzieję, że to wszystko jest jakimś koszmarnym snem, że niedługo się obudzę i to wszystko okaże się nieprawdą. A nie ma pan poczucia, że koalicja z Samoobroną jest coraz większym ciężarem i wstydem dla PiS-u? Tak by było pewnie wtedy, gdyby te wszystkie zarzuty okazały się prawdziwe. Robimy wszystko, co możliwe, by prokuratura szybko zakończyła postępowanie. Premier Kaczyński zapewnił pana prokuratora Kaczmarka, że prokuratura może działać niezależnie od pozycji politycznej i społecznej osób podejrzewanych o te czyny. I prokurator bardzo szybko działa, codziennie prokurator Kaczmarek informuje nas o postępie śledztwa. Już pierwszego dnia, w poniedziałek, pani. Aneta K. została przesłuchana. Wczoraj została przesłuchana po raz drugi, ponieważ ujawniła mediom dodatkowe informacje. Dziś, po raz pierwszy w historii prokuratorzy wchodzą na teren parlamentu i będą tam przesłuchiwać świadków. I oczywiście prokuraturze nie można nic zarzucić. Pan powiedział: gdyby były prawdziwe. A czy wierzy pan w to, że to nie jednak Aneta Krawczyk, bo gdyby to były tylko jej zeznania, to można by podejrzewać, że w grę wchodzi jakaś osobista zemsta, ale kilka czy nawet kilkanaście kobiet mówi to samo - w Samoobronie wykorzystywanie seksualne pracownic było zjawiskiem na porządku dziennym. Ja nie miałem takiej wiedzy, to jest dla mnie nowość. To jest inny świat, w PiS z takimi zjawiskami nie mam do czynienia. Chciałbym, by prokuratura to wszystko zweryfikowała, bo tu nie chodzi tylko o sprawy obyczajowe - jeśli się potwierdzą, naganne - ale także o złamanie prawa. Osoby, które tak postępowały złamały prawo i musi wkroczyć prokurator. Wierzy pan, że może to być spisek, bo tak mówią działacze Samoobrony. Prowokacja, spisek, ktoś za tym stoi... Wierzę, że w Polsce mogą być różne prowokacje. Być może mamy tu do czynienia z obiema wersjami. Być może takie fakty się wydarzyły, a z drugiej strony ktoś chce na tym zbić polityczny kapitał. W tej sprawie przede wszystkim trzeba dotrzeć do prawdy materialnej, musi to zrobić prokuratura, bo to jest jedyna instytucja, która ma wszystkie narzędzia, by to uczynić. PiS będzie podejmować decyzje po tym, jak prokuratorzy ustalą, komu należy postawić zarzuty. A jeśli ustalą, że stawiają zarzuty i Lepperowi i Łyżwińskiemu, co to będzie oznaczało dla koalicji? Premier już zapowiedział, że nie wyobraża sobie współpracy z osobami, które dopuściły się tego rodzaju czynów. Z osobami. Czy także z partią? To zależy od tego, kto to będzie. Andrzej Lepper jest liderem Samoobrony i tu sytuacja byłaby inna. Czy będzie to koniec koalicji z Samoobroną? W przypadku postawienia zarzutów Lepperowi, powinien on odejść z rządu. Wiem, że usłyszał już takie słowa od premiera. Lepper odchodzi z rządu, a Samoobrona zostaje w koalicji? Poczekajmy na działania prokuratury. Nie chcę uprzedzać faktów, ponieważ same spekulacje mogą mieć później konsekwencje polityczne, więc chciałbym poczekać na działania prokuratury. Myślę, że nie potrwają one długo. Polityka stać na szczerość? Myślę, że tak. Adam Bielan jako człowiek wierzy Lepperowi i Łyżwińskiemu, czy nie? Nie chcę odpowiadać na to pytanie... Dlatego pytam, czy stać pana na szczerość. ...bo nie chcę kłamać. Natomiast dla mnie jako polityka, jako rzecznika PiS najważniejsze są fakty. Nie byłem obserwatorem tego, co się dzieje w Samoobronie kilka lat temu. To są czasy z przełomu 2001 i 2002 roku. Nie śledziłem tego, co się dzieje w Samoobronie, nie wiedziałem jaka tam panuje atmosfera - czy panuje atmosfera przyzwolenia dla takiego traktowania kobiet. Mam nadzieję, że to jest jakiś koszmarny sen. Ale dziś pan widzi sytuację, słyszy pan te wszystkie zeznania, słyszy pan te wszystkie opowieści, widzi pan reakcje panów Leppera i Łyżwińskiego. Dlatego pytam, czy jako człowiek pan im wierzy? Tak, ale również przy tych wstrząsających zeznaniach pojawiały się pewne znaki zapytania, pewne nieścisłości. No i mamy do czynienia z osobami, które były w Samoobronie przez kilka lat, odeszły z niej w wyniku przegranych wyborów. Trzeba ustalić fakty. Tutaj nie są ważne moje odczucia, czy kogokolwiek z PiS-u. Najważniejsze są fakty. Potwierdzenie zarzutów - pan unika powiedzenia, że to koniec koalicji. Jeżeli zarzuty zostaną potwierdzone, to z całą pewnością pan premier Lepper powinien odejść z rządu. Ale poczekajmy na to, co zrobi pan prokurator Kaczmarek. A czy nie jest tak, że z punktu widzenia czystej politycznej taktyki dzisiaj wybory dla PiS-u to byłoby całkiem dobre rozwiązanie? W Platformie nie dzieje się dobrze - Tusk kłóci się z Rokitą. W LPR też nie dzieje się dobrze - jest pod kreską. W Samoobronie to, co się dzieje - wszyscy widzimy. Czy tak naprawdę dzisiaj pójście do wyborów pod hasłem: "Nowa era bez Leppera" - jak pisze dzisiejsza prasa - nie byłoby dla PiS-u korzystne? Nie wiem, czy dla PiS-u byłoby to korzystne, czy nie, bo takie wybory byłyby loterią. Sondaże wielokrotnie myliły się w przypadku PiS-u. Są sondaże, które pokazują, że prowadzimy, ale dla Polski nie wiem czy to by cokolwiek zmieniło. Dzisiaj PiS się do wyborów nie szykuje. Sondaże pokazują, że tak naprawdę wynik wyborczy byłby bardzo zbliżony do tego, co wydarzyło się rok temu. Układ w parlamencie byłby bardzo zbliżony. Nie szykujecie się do wyborów? Nie, nie szykujemy się do wyborów, ale oczywiście niczego nie można wykluczyć. A wyciągacie pomocną dłoń do Jana Rokity? Jan Rokita jest politykiem Platformy Obywatelskiej i, mimo że my liczymy na poprawienie stosunków z tym ugrupowaniem, to w tej chwili trudno, żebyśmy to my mu pomagali w przypadku, gdy nie pomagają mu koledzy z własnej partii. Czyli nie będziecie wyciągać Rokity z Platformy i oferować mu stanowisk rządowych? Bo coś takiego przebłyskiwało ze słów premiera. Byłem wstrząśnięty słowami pana posła Rokity, który powiedział, że jest od kilku tygodni systematycznie niszczony jako człowiek. Pan poseł Rokita rzadko kiedy używa takich mocnych słów. I to pokazuje, że coś złego się dzieje w tym ugrupowaniu. Nie odpowiada pan na moje pytanie: Będziecie wyciągali Rokitę z Platformy, czy nie? Wszyscy, którzy znają pana posła Rokitę wiedzą, że jego się nie da tak po prostu wyciągnąć z jakiegoś ugrupowania. To jest decyzja pana posła Rokity. Dopóki jest w Platformie, nie będziemy z nim rozmawiali na temat przejścia do PiS-u. Dziękuję bardzo.