Zdarzenie miało miejsce wiosną. Wiązka światła oślepiła drugiego pilota podczas lądowania. Jak poinformował przedstawiciel lotniczych związków zawodowych Jim McAuslan, wskutek zdarzenia doszło do spalenia siatkówki w oku poszkodowanego. Związki nie ujawniają danych pilota. Nie wiadomo skąd dokładnie pochodziła wiązka światła. Po mocy z jaką zadziałał laser, eksperci wnioskują, że prawdopodobnie należał do wojska. Stowarzyszenie pilotów alarmuje, że liczba "ataków laserowych" rośnie z roku na rok. Zazwyczaj do podobnych incydentów dochodziło podczas różnego rodzaju pokazów. Jednak, coraz częściej lasery pochodzą z prywatnych źródeł. Powodem jest większa dostępność tego typu urządzeń. Obecnie w internecie można kupić coraz tańsze lasery, o coraz większej mocy. W październiku 2012 roku Eurocontrol raportował, że poprzez dobrowolny system informowania o incydentach w ruchu powietrznym otrzymał w 2010 r. 500 zgłoszeń o oślepieniach laserem. W 2005 r. było ich tylko osiem. W Wielkiej Brytanii w ciągu ośmiu pierwszych miesięcy 2011 r. miało miejsce około 1600 zdarzeń.