Nowe przepisy mają pozwolić aptekarzom udzielać konsultacji lekarskich. Farmaceuci staną się lekarzami od drobnych przypadków, a apteka nie będzie już zwykłym sklepem z lekami, lecz miejscem udzielania porad i opieki zdrowotnej. Proponowane rozwiązania mają odciążyć lekarzy pierwszego kontaktu, skrócić kolejki, a przede wszystkim - pomóc pacjentom. Wstępne założenia projektu Branża aptekarska od wielu lat zabiega o wprowadzenie tzw. opieki farmaceutycznej. Aptekarze wskazują, że w świetle obecnych przepisów ich rola sprowadzana jest jedynie do sprzedaży lekarstw z wypisanych recept i proponowania tańszych zamienników leków. Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, wskazuje, że proponowane przepisy mogłyby podnieść rangę i rolę farmaceutów. - To duży przełom w porównaniu do tego, jak była oceniania rola farmaceuty w ostatnich latach. Dotychczas była ona marginalizowana. W wielu aktach prawnych rola farmaceuty została sprowadzona do osoby, która miała wyłącznie proponować tańsze zamienniki leków. Resort zdrowia widzi potrzebę podniesienia rangi aptekarzy, co podkreślał już wiceminister Krzysztof Łanda - mówi Marek Tomków. Zespół nie został jeszcze powołany Ministerstwo Zdrowia podkreśla jednak, że nie został jeszcze powołany zespół do opracowania projektu ustawy o zawodzie farmaceuty i nie zakończyły się prace zespołu roboczego do spraw opieki farmaceutycznej. Są one dopiero na etapie omawiania założeń koncepcyjnych i analiz przyszłych kierunków rozwiązań prawnych. Marek Tomków również podkreśla, że żadne szczegóły w kwestii wprowadzenia opieki farmaceutycznej nie zostały jeszcze ustalone. - W tej chwili wszystkie rozmowy, które toczą się z resortem, są na bardzo wstępnym etapie. Absolutnie nie mówimy jeszcze o żadnych decyzyjnych szczegółach, natomiast przede wszystkim bardzo cieszymy się, że Ministerstwo Zdrowia zechciało podjąć takie rozmowy - podkreśla. Na czym będzie polegać opieka farmaceutyczna? - Zgodnie z definicją opieki farmaceutycznej wypracowaną przez Polskie Towarzystwo Farmaceutyczne oraz Naczelną Radę Aptekarską jest ona dokumentowanym procesem, w którym farmaceuta - współpracując z pacjentem i lekarzem, a w razie potrzeby z innymi zawodami medycznymi - czuwa nad prawidłowym przebiegiem farmakoterapii w celu uzyskania określonych efektów, poprawiających jakość życia pacjenta - oficjalnie informuje Milena Kruszewska, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia. - Założenia powinny opierać się przede wszystkim na spersonalizowanej relacji z pacjentem. Nad tym, by farmaceuta mógł dokonać przeglądu lekowego, czy chociażby obsługi leków wziewnych stosowanych przy astmie - mówi Tomków. - Pacjent bardzo często leczy się u wielu lekarzy. Częstokroć dostaje te same leki, tylko pod innymi nazwami. Jest w tym ogromna rola farmaceuty, która przekłada się na poprawę terapii pacjenta, ale też wiąże się z oszczędnościami po stronie państwa. Dobrze ustawiony lekowo pacjent, to oszczędność - dodaje. Jego zdaniem, wszelkie proponowane rozwiązania powinny pójść przede wszystkim w stronę lepszego kontaktu z pacjentem i pochylenia się nad jego potrzebami lekowymi. Kontrowersje Projekt opieki farmaceutycznej wymaga uszczegółowienia wielu kwestii. Pytania, które w dyskusjach nad nowymi uprawnieniami aptekarzy przewijają się najczęściej, dotyczą przede wszystkim finansowania farmaceutów. Według doniesień "Dziennika Gazety Prawnej" pieniądze miałyby być im wypłacane z Narodowego Funduszu Zdrowia. Szereg wątpliwości budzi również to, w jaki sposób będą funkcjonować zapisy na konsultacje, jak apteki zamierzają gromadzić dane osobowe oraz kto poniesie odpowiedzialność w przypadku, gdy porada zaszkodzi pacjentowi. Kolejną dyskusyjną kwestią jest także przyjmowanie pacjentów w aptekach, które na razie nie mają wydzielonych osobnych pomieszczeń, przeznaczonych na rozmowy z pacjentami. Nowe uprawnienia nadane aptekarzom sprawiłyby również, że mieliby oni wgląd w historię choroby konkretnego pacjenta. - Na pewno farmaceuta musiałby mieć dostęp do tej części historii choroby pacjenta, które dotyczą leków. Aby sprawdzić, czy lekarstwa, wypisywane przez kilku lekarzy, wzajemnie się nie wykluczają albo nie powielają. W tych kwestiach dostęp do dokumentacji medycznej pacjenta byłby konieczny - twierdzi Marek Tomków. - Wszelkie ustalenia są natomiast jeszcze na bardzo wstępnym etapie. Poruszanie dziś takich szczegółów, jak np. zapisywanie się na konsultacje do aptek, byłoby błędem, ponieważ te rozwiązania będą się jeszcze wielokrotnie zmieniały - dodaje. Podobne rozwiązania za granicą Według informacji przekazanych przez Ministerstwo Zdrowia, opieka farmaceutyczna realizowana jest już w krajach takich jak: Anglia, Australia, Dania, Holandia, Kanada, Portugalia oraz Stany Zjednoczone. Polska miałaby być kolejnym państwem, w którym konsultacji medycznych mogą udzielać nie tylko lekarze, ale również farmaceuci. - Wiele krajów europejskich już stosuje takie rozwiązania. Jednym z najprostszych przykładów jest Wielka Brytania, gdzie kontakt z pacjentem jest bardzo intensywny. Rola farmaceuty nie ogranicza się tam wyłącznie do tego, by wydać leki przepisane na recepcie - mówi w rozmowie z Interią Marek Tomków. Zdaniem wiceprezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej, należy pamiętać o tym, że w polskich aptekach pracują farmaceuci, za których kształcenie zapłacono ogromne pieniądze. - Z punktu widzenia państwa, szkoda marnować taki potencjał. To są ludzie bardzo dobrze przygotowani, po trudnych studiach, na których wiele nauczono ich o lekach. Zrobić z farmaceuty bezmyślnego robota, który jedynie wyda tańszy zamiennik, jest po prostu bezsensowne - uważa Marek Tomków. Głosy krytyki ze strony środowisk lekarskich? Marek Tomków zaznacza, że dodatkowe uprawnienia farmaceutów nie miałyby kolidować z pracą lekarzy. Jego zdaniem, proponowane przez resort zdrowia rozwiązania odciążyłyby lekarzy, a zarazem pomogły pacjentom. - My nie mamy zamiaru kolidować z pracą lekarzy. Mamy być dla nich pomocą - podkreśla Tomków. - Trzeba pamiętać, że bardzo często zdarzają się sytuacje, w których lekarz, prowadząc danego pacjenta, nie wie nawet, jakie leki są wypisane tej osobie przez innych specjalistów. Chodzi o uniknięcie właśnie tych błędów, gdy pacjent ma wypisane identyczny lek pod różnymi nazwami - dodaje. - Nie chcemy przejąć kompetencji lekarzy, nie o to chodzi. W żadnym z krajów, w których wprowadzano opiekę farmaceutyczną, nie chodziło o to, żeby lekarzom utrudniać życie. Proponowane rozwiązania mają odciążyć lekarzy i pomóc pacjentom - podkreśla wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. Justyna Mastalerz