Jako pierwsi podaliśmy, że projekt forsowany również przez Ministerstwo Zdrowia, trafi do parlamentu. Nasze informacje potwierdził Czesław Hoc z PiS: - Przedsiębiorca będzie mógł poprosić o certyfikat zaszczepienia pracownika i jeśli nie będzie pracownik zaszczepiony, to będzie mógł zreorganizować pracę, np. przenieść takiego pracownika do działu tam, gdzie nie będzie miał styczności z klientami - w rozmowie z PAP przekazał polityk. Ustawa miałaby być procedowana na początku grudnia. Kiedy tylko gruchnęła wieść o projekcie, błyskawicznie odezwali się jego przeciwnicy zasilający szeregi Zjednoczonej Prawicy. "Chyba kogoś Bóg opuścił" - napisała w mediach społecznościowych Siarkowska. W rozmowie z Interią dowodzi, że ustawa umożliwiająca pracodawcy sprawdzanie swoich pracowników ma przynajmniej kilkunastu przeciwników w szeregach klubu parlamentarnego PiS. - Ostatnie głosowanie nad rozszerzeniem porządku obrad o projekt "Stop Segregacji Sanitarnej", pod którym podpisali się zarówno posłowie klubu PiS jak i Konfederacji, pokazało, że nie tylko ja jestem przeciwniczką takich rozwiązań - przekazała nam parlamentarzystka. - Sądzę, że w tym przypadku również będziemy mieli sprzeciw. Mam nadzieję, że jak nie większy, to równie silny - podkreśliła. Wśród 13 posłów klubu PiS, którzy chcieli procedowania projektu "Stop Segregacji Sanitarnej", są m.in. Zbigniew Ziobro, Michał Woś, Sławomir Zawiślak czy Paweł Lisiecki. W tym konkretnym głosowaniu dziewięciu parlamentarzystów Zjednoczonej Prawicy wstrzymało się od głosu, zaś dziewięć osób nie głosowało w ogóle. W zdecydowanej większości chodzi o polityków Solidarnej Polski. Sprawdzanie szczepień jak "piątka dla zwierząt" Jak mówi nam Anna Maria Siarkowska, w przypadku ustawy, która m.in. umożliwi szefom podmiotów leczniczych wydawanie zarządzeń o obowiązku szczepień dla personelu, spodziewa się sprzeciwu swoich sejmowych kolegów. - Projekt budzi bardzo dużo kontrowersji. Politycznie będzie dużo bardziej szkodliwy niż tzw. piątka dla zwierząt. Ma szansę przejść przez Sejm, ale "piątka" też przeszła - uważa Siarkowska. - Znamy jednak jej losy i wiemy jak bardzo osłabiło to PiS w elektoracie wiejskim. A ten projekt będzie godził w znacznie większą część społeczeństwa - dodaje posłanka PiS. Zdaniem parlamentarzystki wprowadzanie takich rozwiązań w czasie kryzysu na granicy polsko-białoruskiej może mieć "dalekosiężne skutki". Siarkowska nie wyklucza, że po przegłosowaniu zmian w prawie "ludzie wyjdą na ulice". Czy jeśli projekt znajdzie poparcie w Sejmie, odejdzie z klubu PiS? - Na pewno przyjdzie czas, żeby odpowiadać na takie pytania - odpowiedziała Interii. Poza nowymi uprawnieniami dla przedsiębiorców i szefów placówek leczniczych, projekt proponowany przez Czesława Hoca ma również dawać przywileje dla całych firm. - Jeśli przedsiębiorstwo wykaże certyfikat, że całe przedsiębiorstwo, wszyscy pracownicy są zaszczepieni, uzyska specjalny przywilej: nie będą go dotyczyć żadne restrykcje - wyjaśnił polityk PiS.Jakub Szczepański