11 września TVN wyemituje drugi odcinek programu "Starsza pani musi fiknąć". Tym razem jego bohaterami będą Andrzej Piaseczny i jego mama - 81-letnia Alicja Piaseczna. Duet opowiedział Interii o tym, dlaczego zdecydował się na udział w show. - Życie przynosi różne niespodzianki, z których trzeba korzystać. Jak widać moja mama Alicja nie fiknęła podczas programu. Myślę, że dla wszystkich była to wielka przygoda - tłumaczył Piaseczny. - Program przyniósł nam mnóstwo wspomnień i gdy patrzymy na spoty promujące, to widzimy, że inne pary miały troszkę trudniej. I ich odcinki i przygody mogły być bardziej intensywne i wymagające, ale za to zapewniamy, że w naszym epizodzie będzie dużo miłości - dodał wokalista. Gwiazdor dodał też, że nie wszystkie przygody zmieściły się w programie, przez co niektóre z nich (m.in. wyprawa kajakowa) musiały zostać wycięte z odcinka. - Może TVN zdecyduje się wrzucić ten fragment na player.pl albo zrobi jakieś making off - żartował piosenkarz. Piaseczny zapytany, czy nie łamie swojej podstawowej zasady, czyli ujawniania swojego życia, stwierdził, że nic takiego się nie dzieje. - Nie lubię pokazywać intymności swojego życia. Oddzielam to, co publiczne od tego, co prywatne. Jednak miłość do matki nie jest czymś, co trzeba chować przed światem. Rodzinne relacje nie zawsze są romantyczne i piękne, ale nasza taka jest i fajnie móc się nią podzielić ze światem. Przez lata byłem maminsynkiem, ale teraz trochę się to zmieniło. Kiedyś rodzice decydowali za nas, a w kolejnych latach to my decydujemy za rodziców - wyjaśniał. Wokalistę w tym roku będzie można oglądać w jeszcze jednym programie - "The Voice Senior". - Pięknie jest patrzeć na to, jak ludzie w różnym wieku realizują swoje marzenia i potrzeby życiowe. Często wydaje się, że w pewnym wieku już nic nas nie czeka. Absolutnie. Życie czeka na nas cały czas i może przynieść nam coś dobrego. Więc kiedy widzę starszych ludzi śpiewających, może nie aż tak pięknie, jak mogliby robić, gdyby zaczynali troszkę wcześniej, to widzę w nich szczęśliwych ludzi. I o tym jest ten program. Mniej o śpiewaniu. Myślę, że gdy ta pierwsza edycja "The Voice Senior" się uda, to ośmieli innych ludzi, którzy będą chcieli spełniać swoje marzenia - stwierdził Piaseczny. Zapytany, czy puściłby swoją mamę do talent show, przyznał, że prędzej sam przejdzie na emeryturę, przy okazji podając, kiedy może się to stać. - Słowo emerytura może kojarzyć się ludziom ze stagnacją i jakimś zapadaniem się w sobie. Trzeba jednak popatrzeć na to, że kiedy wypełnia się swoje zawodowe marzenia, to potem zostaje więcej czasu dla rodziny, na podróże i inne czynności, na które wcześniej nie było czasu. Nie oznacza to oczywiście, że przejdę na emeryturę za tydzień, ale za kilka lat na pewno tak - dodał. Praca przy programach telewizyjnych, sprawiła, że na nowy album Piasecznego przyjdzie trochę poczekać. - Płyta ukaże się nie wcześniej niż w 2021 roku. Póki co zapraszam na koncerty. Jest ich mnóstwo i najpiękniejsze jest to, że ludzie przychodzą na nie, aby śpiewać, tańczyć i być z nami - podsumował.