30-letnia Hayley Sulley i 29-letnia Della Woods, właścicielki psa, zostały skazane po tym, jak mężczyzna zmarł w szpitalu. Do tragedii doszło w maju 2013 roku. Pies, który nie był karmiony przez 45 godzin, pogryzł Clifforda Clarka. Sędzia Mark Brown powiedział, że Clarke umarł "w przerażających okolicznościach". "Został właściwie pożarty żywcem" - mówił. Sulley i Woods przyznały, że nie dopilnowały psa. Kobiety zostawiły go bez wody i jedzenia i poszły na grilla do znajomych. Zwierzę uciekło na posesję Clarka, tam zaatakowało mężczyznę. Sąsiedzi, którzy byli świadkami tragedii mówią, że pies był bardzo agresywny, "z pianą na ustach rzucił się na ofiarę". Clifford Clarke trafił do szpitala. Zmarł z powodu wielu, rozległych ran. ak