...jakich "stron" - do jasnej cholery! "Rząd" III RP może być stroną w sporze z jakimś innym "rządem'; może też być stroną w sporze cywilnym z jakąś osobą w Polsce. Natomiast nie może być "stroną" w sporze z jakąś grupą osób - czy to będą jakieś podejrzane indywidua spod znaku zielonej ropuchy - czy grupa profesorów uniwersytetu! "Rząd" ma rządzić - a nie zawierać porozumienia z "grupami obywateli". W dodatku absolutnie śmiesznymi grupkami. Są to - na ogół - niewątpliwi maniacy. Ja w każdym razie wolałbym nie brać z rąk ekologa jakiegokolwiek napoju lub potrawy... Ale poza tym: kogo oni właściwie reprezentują? Jestem zdecydowanym wrogiem d***kracji - ale w końcu w tej d****kracji żyjemy. Ile więc razy próbuję coś rozsądnego przeforsować, to politycy i urzędnicy III RP oświadczają, że nasze postulaty są nieważne, bo na UPR głosuje tylko 3 proc. ludzi. Natomiast niedawno startowałem w wyborach na Podlasiu, gdzie startowali również "Zieloni" - i UPR otrzymała 4 proc. głosów - podczas gdy "Zieloni" mają 0,4 proc.. Więc dlaczego "Rząd" z nimi (i, na przykład, z feministkami - Partia Kobiet otrzymała w ostatnich wyborach 0,3 proc. głosów...) rozmawia i ochoczo spełnia ICH postulaty? Bo tak naprawdę "Rząd" chce to zrobić - a "Zieloni" służą za znakomitą wymówkę: "Musieliśmy zrobić ten kretynizm - bo, sami rozumiecie: "Zieloni"...". Ostatnio pisałem o "Protokole z Kioto". Trzeba już być zupełnym idiotą aby podpisać "Protokół z Kioto" - ale ONI to zrobili, w wyniku czego drożeje energia elektryczna - a IM w to graj, bo podatek jest procentem od ceny... Jasne? Teraz z kolei rosną - i dramatycznie będą rosły - ceny żywności. Przyczyną tym razem nie są podatki ani spożycie w Chinach czy Indiach (obydwa te kraje były importerem zbóż - obecnie są ich eksporterem!). Przyczyną jest kolejny idiotyzm "ekologów" - "bio-paliwa". Jest chyba oczywiste, że jeśli połowę upraw kukurydzy poświęca się na (przymusowe) przerabianie na olej napędowy - to kukurydza musi zdrożeć. Jasne - czy niejasne? I to samo dotyczy innych upraw. Jeśli połowa kukurydzy ma iść na bio-paliwa, to obsiewa się kukurydzą obszary do tej pory zajęte przez inne zboża - i, w konsekwencji, one też drożeją. Z czego "Rząd" się oczywiście cieszy, bo im droższy chleb, tym wyższy podatek pobierany od tego chleba przez Urząd Skarbowy. Oczywiście podatku tego nie płaci piekarz - tylko Państwo; w podwyższonej "cenie" chleba. Afera z "bio-paliwami" (które muszą być droższe i gorsze od klasycznego paliwa - w przeciwnym przypadku producenci sami z siebie by te bio-paliwa produkowali...) sięga poza Warszawę. Wielcy producenci roślin przeznaczanych na "bio-paliwa" dali w łapę nie w Warszawie - a w Brukseli. To stamtąd wypłynęły te dyrektywy - od 1-I-2009 już absolutnie wiążące dla wszystkich 27 państw "Unii". Okupujący posady w Brukseli gang pederastów składa się albo z idiotów wierzących "Zielonym" (często ONI sami są zielonymi ropuszyskami) - albo z cwaniaków, którzy narzucają te rozwiązania za łapówkę. A nasz los - los prostych, ubogich i średniozamożnych ludzi zmuszonych do płacenia ogromnych sum na żywność i energię - ich nie interesuje. Komisja Europejska się sama wyżywi. Z tą różnicą, że za rzecznikowania p. Jerzego Urbana ONI po prostu konfiskowali część płodów rolnych - a teraz mają nieprawdopodobnie wysokie pensje - i sobie zwyczajnie kupią. Ostrzegałem: nie ma nic za darmo! Dawali nam te eurosy, dawali - a teraz będą odbierać. Jak popieraliście Państwo ratyfikację "Traktatu Reformującego" - to teraz trzeba zapłacić. Ja sobie poradzę - a Państwo?