Sprawa dotyczy kwoty pobranej na sześć zagranicznych wyjazdów służbowych, co do których audytorzy przeprowadzający kontrolę zgłosili zastrzeżenia. Chodzi o sumę ok. 13 tysięcy złotych. "Jeśli źle interpretowałem przepisy, oddam te pieniądze" - zapowiedział Zbigniew Girzyński w rozmowie z tvn24. Parlamentarzysta obiecał zwrócić środki, zastrzegł jednak, że wcześniej chce zapoznać się z wyjaśnieniem sejmowych urzędników, żeby zrozumieć, dlaczego źle interpretował przepisy. "Jeśli takie wyjaśnienie otrzymam, nie widzę powodów dlaczego miałbym uchylać się od zwrotu tych środków" - cytuje posła tvn24. O rezygnacji z członkostwa w partii i w klubie parlamentarnym z powodu "medialnej nagonki" ws. rozliczania służbowych wyjazdów poseł poinformował 4 grudnia na Facebooku. Zaznaczył, że zamieszanie i informacje medialne krążące w tej sprawie działają na jego niekorzyść. "Mam nadzieję, że moja rezygnacja z członkostwa w klubie parlamentarnym i partii PiS pomniejszy straty wizerunkowe tego ugrupowania, którego program i wizję państwa ceniłem i cenić będę nadal" - napisał Zbigniew Girzyński. Poinformował również, że do końca kadencji pozostanie posłem niezrzeszonym.