Syria, a także Jordania, to kraje gościnne i turystycznie atrakcyjne. Wiele tu zabytków, śladów kultur i cywilizacji: bizantyjskiej, rzymskiej i greckiej. Tu stąpa się po historii, która wprost unosi się w powietrzu. Widać ją we wszystkim, co nas otacza. To także miejsce wydarzeń i miejsc opisanych w Biblii. Tu jest m.in. grób Mojżesza (Góra Nebo), klasztory i sanktuaria... Zamki krzyżowców i świat islamu, kościoły i meczety, piękne widoki i monotonne przestrzenie, groźne góry i wyschnięte rzeki, pustynny krajobraz i morza: Śródziemne, Martwe i Czerwone, a to nie wszystko. Podróż po Syrii bez wątpienia trzeba rozpocząć od Damaszku, którego początki sięgają 7000 lat p.n.e. To najstarsze miasto świata, od wieków zamieszkane, urzeka kontrastami, tajemniczością Orientu. Jest nowoczesne z szerokimi ulicami, arteriami oraz sklepami i biedą na przedmieściach. Położone u stóp pasma górskiego, na którym - oprócz jednostek wojskowych - znajduje się ulica, będąca promenadą widokową, z której roztacza się widok na całe miasto. Tam też znajduje się pełno kafejek, barów, sklepów i straganów, do których chętnie, przed zachodem słońca, ciągną mieszkańcy i turyści. Z Damaszku główny szlak karawan prowadził do Palmiry, miasta daktyli i setek kolumn rzymskich. To niezwykłe miejsce, jedno z najważniejszych odkryć na świecie. Tu znajduje się kompleks świetnie zachowanych, w dużej części zrekonstruowanych, budowli rzymskich, sięgających nierzadko jeszcze czasów cesarzowej Zenobii, kobiety przecudnej urody, pół Greczynki, pół Arabki, która władała tu, zanim nadeszli Rzymianie. Jej los może stanowić kanwę filmu przygodowego, nie oszczędzono jej zarówno chwały, jak i poniżenia, jakiego doznała, popadając w niewolę u najeźdźców. Chodząc po ruinach w dzień i w nocy, doznaję wrażenia przemieszczania się w czasie, słyszę odgłosy karawan, pokrzykiwania sprzedawców, szczęk bitewny, płacz po zmarłych, uczty urządzane przy byle okazji, na które przeznaczano woły i inną zwierzynę. Ślady pobytu Rzymian na tych terenach są liczne, o czym świadczą m.in. kolumnady, amfiteatry, łaźnie i trakty w Apamea, Bosra czy też Aleppo. To ostatnie miasto jest szczególnie ciekawe, gdyż tam - jak głosi legenda - nie kto inny, jak Abraham doił kozę, a miejsce to znajduje się w cytadeli, która góruje nad budynkami i meczetami, oraz położonym u jej podnóża sukiem, czyli targiem. Dokonujemy na nim udanych zakupów. Jak zawsze u Arabów zawzięcie targujemy się ze sprzedawcami. Nie ma tu zresztą zbyt wiele rzeczy do kupowania, chyba że ktoś gustuje w wyrobach z metalu, złota, srebra, kamienia, skóry lub tkaninach. Żywność odpada, lecz zapach kawy, przypraw, orzeszków w różnej postaci, wywołuje chwilę słabości.