Chłopak przyjechał do Austrii na kolonię z dziećmi z Trzebnicy (woj. dolnośląskie). Chłopiec najprawdopodobniej miał mocno rozgrzane ciało i gwałtownie zanurzył się w zimnej wodzie. Doznał szoku i zaczął tonąć. 14-latek wołał o pomoc, pod wodą spędził około trzy minuty. Pomoc mimo tego nadeszła zbyt późno. Po ponad godzinnej reanimacji stwierdzono jego zgon. Dzisiaj ma odbyć się pogrzeb 14-latka. Chłopak z Trzebnicy nie jest pierwszą osobą, która zginęła w tym roku w jeziorze Ossiach. Kilka dni wcześniej zginął tu 65-letni turysta z Czech, który dostał w wodzie zawału serca. Eksperci alarmują, aby nie zanurzać się gwałtownie w zimnej wodzie po kąpieli słonecznej. To stanowi bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia.