25-latka wezwała policję do swojego domu w środę rano. Powiedziała funkcjonariuszom, że obudziła się i zobaczyła, że jej pasierb Austin Cooper nie oddycha. Na miejsce ściągnięto ratowników medycznych, jednak na udzielenie pomocy było już za późno. Anna Ritchie przyznała się później policji, że dzień wcześniej postanowiła ukarać 4-latka, wkładając jego nogi do wrzącej wody. Kiedy "kara" się skończyła, położyła chłopca spać i nie martwiła się tym, że mogło mu się stać coś złego. Kobieta została aresztowana. Teraz policja zajmie się ustalaniem dokładnych okoliczności śmierci chłopca, zostanie także przeprowadzona autopsja.