"Gazeta Wyborcza" poinformowała dziś, że zapowiedziane przez "Wprost" nowe nagranie, które tygodnik ma opublikować w poniedziałek, dotyczy rozmowy Romana Giertycha i dwóch prawicowych dziennikarzy, Piotra Nisztora i Jana Pińskiego. Dziennik twierdzi, że tematem rozmowy była sprzedaż za 400 tys. zł praw autorskich do książki, którą Nisztor napisał o Janie Kulczyku. Chodziło o to, by się ona nie ukazała. Giertych potwierdził w rozmowie z "Wyborczą", że z Nisztorem sprzedaż praw autorskich negocjował "w imieniu przyjaciela pana Kulczyka". Zleceniodawca nie chciał, by Kulczykowi było przykro z powodu nieprzyjemnych dla jego ojca fragmentów publikacji. Wedle Giertycha negocjacje się nie powiodły, ponieważ Nisztor chciał więcej pieniędzy. Ale musiał je w końcu od kogoś dostać, bo ostatecznie książka się nie ukazała. Słowa Giertycha oburzyły dziennikarzy "Wprost". Redaktor naczelny Sylwester Latkowski i dziennikarz Michał Majewski napisali w artykule pt. "Uprzedzający atak Giertycha", że przebieg zdarzeń, jaki przedstawił adwokat w wywiadzie dla "GW" jest "niespójny i stoi w całkowitej w sprzeczności z tym, co słychać na taśmach".Dziennikarze twierdzą też, że w związku ze sprawą zadali wcześniej pytania mecenasowi, ale nie dostali odpowiedzi. "Roman Giertych poszedł natomiast do "Gazety Wyborczej", która w weekendowym wydaniu wydrukowała jego wersję całej historii" - piszą Latkowski i Majewski. ak