Krzysztof Różycki: Jak się pani czuje, widząc Leokadię Wiącek, swoją koleżankę z organizacji, kiedy wznosi rękę w hitlerowskim pozdrowieniu na tle płonącej swastyki? Anna Jabłońska-Siarkowska: Okropnie, byłam zszokowana. Mimo że ta nazistowska impreza miała miejsce, zanim Leokadia Wiącek wstąpiła do Młodzieży Wszechpolskiej, natychmiast usunęliśmy ją z naszych szeregów. Została też zwolniona z funkcji asystentki eurodeputowanego Macieja Giertycha. Ten incydent świadczy o ogromnej głupocie tej dziewczyny, która gdyby żyła podczas okupacji, zapewne zostałaby przez nazistów uznana za przedstawiciela podludzi. Pragnę dodać, że Paweł Schmidt, uznawany przez media za organizatora imprezy w Gliwicach, ze względu na swoje przekonania nie został przyjęty do naszej organizacji. W podobnym geście na zdjęciu, które 30 listopada zamieścił "Dziennik", widzieliśmy posła LPR Bogusława Sobczaka. Mimo to poseł ma się dobrze i nikt nie zamierza go karać. Przecież na tym zdjęciu nie ma posła Sobczaka. To jakaś prowokacja. Na tej samej stronie "Dziennika" w hitlerowskim pozdrowieniu widzimy sześciu młodych ludzi. Podpis informuje, że to impreza waszej organizacji. Czy ci ludzie nadal należą do Młodzieży Wszechpolskiej? Zacznijmy od tego, że przed II wojną światową podniesienie w górę prawej ręki było pozdrowieniem narodowców. Wystarczy zobaczyć fotografie z pogrzebu Romana Dmowskiego. Jednak dziś, gdy taki gest kojarzy się z hitleryzmem, narodowcy już go nie używają. Nie znam żadnej z osób uwiecznionych na fotografii w "Dzienniku" i mam wątpliwości, czy była to nasza impreza. Ja wstąpiłam do MW w 2003 roku. Zamieszczone zdjęcie pochodzi z wcześniejszego okresu. W ubiegłym roku nasze stowarzyszenie przeprowadziło weryfikację członków. Odbył się nadzwyczajny zjazd, wybrano nowe władze. Mogę zapewnić, że od tego czasu podobne incydenty już się nie zdarzyły i nie zdarzą. 1 grudnia "Gazeta Wyborcza" zamieściła fotografię, na której widzimy posła Wojciecha Wierzejskiego podczas koncertu zespołu "Twierdza". Z zamieszczonego obok zdjęcia tekstu wynika, że to zespół grający nazirocka. To, co mówi "Gazeta", ma się nijak do faktów i rzeczywistości. Na tym zdjęciu widzimy tylko bawiących się młodych ludzi. I nic więcej. Był to koncert publiczny, na który wydał zgodę prezydent Leszna, notabene wywodzący się z SLD. To dlaczego poseł Wierzejski nie chce komentować tej publikacji i unika mediów? Od 2 tygodni jest na urlopie. Nie mówiliśmy jeszcze o Piotrze Farfale, członku zarządu telewizji, który był związany z pismem "Front", uważanym za neonazistowskie. Rzeczywiście, Piotrek ma się czego wstydzić, ale związał się z "Frontem", będąc człowiekiem niepełnoletnim. Jako dorosły nigdy nie dał najmniejszych powodów do postawienia mu oskarżeń o nazistowskie sympatie. Media przypomniały też zdjęcie autorstwa Krzysztofa Millera, na którym widzimy trzech groźnie wyglądających kibiców łódzkiego Widzewa, wśród których jest wasz członek, a dziś minister gospodarki morskiej Rafał Wiechecki. Tu nie ma żadnych faszystowskich gestów, jest za to bijąca po oczach agresja. Gdy te z pozoru drobne elementy poskładamy w całość, to wielu ludzi może odnieść wrażenie, że nie jesteście stowarzyszeniem, gdzie na pierwszym miejscu stawiane są chrześcijańskie cnoty. Fakty są takie, że na tym zdjęciu widać jadących pociągiem trzech młodych ludzi, co w Polsce nie jest zakazane. Kolega Rafała Wiecheckiego nie ma zębów. Ale przecież pan Wiechecki nie jest dentystą. Młodzi ludzie wychylają się przez okno, co też nie jest zabronione. Nie życzyłbym pani, żeby kiedykolwiek na dworcu ktoś w ten sposób wychylił się w pani stronę. Każdemu z nas można zrobić zdjęcie, na którym będzie niekorzystnie wyglądał. A wracając do propagowania symboli nazistowskich, to jeszcze raz chcę powiedzieć, że jest to odrażające i nie do zaakceptowania. Już kilka lat temu prof. Marek Śpiewak, dziś poseł PO, oskarżał was o faszystowskie konotacje. Teraz jego zdanie podziela dużo więcej osób. Marek Edelman publicznie nazywa narodowców antysemitami i porównuje do faszystów. Zgodzi się pani, że wielu waszych członków zapracowało sobie na tę opinię. Twierdzenia pana Edelmana są skandaliczne. Nie będziemy udowadniać, że nie jesteśmy wielbłądem. Jan Mosdorf, międzywojenny prezes Młodzieży Wszechpolskiej zginął w Oświęcimiu za to, że pomagał żydowskim współwięźniom. Dla członków Młodzieży Wszechpolskiej zarówno ideologia nazizmu, jak i komunizmu jest tak samo wstrętna. Polska i Polacy wiele ucierpieli od tych dwóch totalitaryzmów. Moja babcia była więźniem Oświęcimia, a dziadek został zamordowany przez hitlerowców. Czy do MW przyjęlibyście osoby żydowskiego pochodzenia? Oczywiście. Pewnie takie osoby są w naszym stowarzyszeniu, ale nie badamy korzeni naszych członków. Mam przyjaciół i znajomych, którzy przyznają się do żydowskich przodków. SLD zgłosiło wniosek o delegalizację Młodzieży Wszechpolskiej. Szczytem bezczelności jest zgłoszenie wniosku o delegalizację naszej organizacji przez SLD. Przecież ci ludzie są spadkobiercami komunistów, stalinowców, którzy zabili Tadeusza Łabędzkiego, ostatniego przewodniczącego Młodzieży Wszechpolskiej II Rzeczypospolitej i wielu innych przedwojennych działaczy. Sąd opiera się na faktach, a fakty są takie, że działamy zgodnie z prawem, a naszym głównym celem jest wychowanie młodych ludzi w duchu chrześcijańskim. Roman Giertych zrezygnował z honorowej prezesury waszej organizacji. Czy to pierwsze oznaki odcięcia się od Młodzieży Wszechpolskiej? Roman Giertych zrzekł się honorowej prezesury już ponad rok temu, gdyż nie chciał, żeby naszą działalność wiązano z polityką Ligi Polskich Rodzin. Ale we władzach LPR jest 11 posłów wywodzących się z Młodzieży Wszechpolskiej, kilkudziesięciu radnych. Macie jednego ministra i trzech sekretarzy stanu. Żadna organizacja młodzieżowa w kraju nie może pochwalić się tak wieloma wpływowymi politykami. To oczywisty dowód na to, że jesteście bezpośrednim zapleczem Ligi. Nie jesteśmy młodzieżówką LPR, lecz niezależnym stowarzyszeniem. Polityka ma dla nas marginesowe znaczenie. Od wielu lat obserwuję pani organizację, byłem na kilku waszych imprezach, znam bardzo wielu byłych i obecnych działaczy i nigdy nie słyszałem, żeby mówili o czymś innym niż o polityce. To pewnie nie bywaliśmy na tych samych spotkaniach. Mówi pani o niezależności Młodzieży Wszechpolskiej. Jak pogodzić to z faktem, że prezes Krzysztof Bosak jest zawodowym posłem z ramienia LPR, a pani etatowo pracuje w Klubie Parlamentarnym Ligi? Do naszego stowarzyszenia należą też członkowie Unii Polityki Realnej, PiS, Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego. Na ponad 3 tysiące członków z Ligą związana jest zdecydowana mniejszość. Byli szefowie MW nie kryli, że ich dalekosiężnym celem jest zdobycie władzy. Czy już mamy się bać? Naszym celem jest takie formowanie młodych ludzi, by w dorosłym życiu byli dobrymi Polakami, pracownikami, mężami, rodzicami. Faktem jest, że sporo naszych członków wiąże swoją przyszłość z polityką. Idea narodowa, patriotyzm jest Polsce bardzo potrzebna. Wolność i niepodległość nie są dane raz na zawsze. Zawsze trzeba być wyczulonym na zagrożenia mogące płynąć ze strony naszych potężnych sąsiadów. Czy to formowanie ma na celu stworzenie tzw. mocnego człowieka? Osoby udzielające się publicznie powinny mieć mocne charaktery, ale nawet w Młodzieży Wszechpolskiej nie wszyscy posiadają taki typ osobowości. Zarzuca się wam powiązania ze skinami i szalikowcami. Ja w Młodzieży Wszechpolskiej nigdy nie spotkałam się z takimi osobami. Nie każdy ubrany w sportowy strój młody człowiek musi być skinem lub szalikowcem. Więc jak wytłumaczyć fakt, że podczas manifestacji z waszym udziałem dochodzi do zadym i bójek? Jestem przeciwnikiem wszelkiej agresji. Mówiąc o zadymach, pewnie ma pan na myśli obronę warszawskiego pomnika prymasa Wyszyńskiego. Nie można wymagać od naszych członków, żeby przyglądali się, jak feministki tańczą na cokole pomnika. Podobna sytuacja była w Krakowie, gdzie należący do lewicowych organizacji młodzi ludzie palili papierosy, stojąc na pomniku Grunwaldzkim. A ja pytam, dlaczego media milczały, gdy podczas warszawskiej manifestacji gejów i lesbijek członkowie lewackiej bojówki, zdaje się powiązanej z Antifą, byli uzbrojeni w pałki i gaz łzawiący, a twarze zasłaniali kominiarkami? Ale to już przeszłość, teraz trzeba zadać sobie pytanie, dlaczego zdjęcia Leokadii Wiącek, które mają już dwa lata, opublikowano właśnie teraz? Kto ma w tym swój interes? W ciągu jednego dnia od zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa prokuratura zdążyła potwierdzić tożsamość osób na filmie. Patrząc na dotychczasową pracę tej instytucji, to prędkość wręcz świetlna. Tu nie chodzi o Młodzież Wszechpolską, lecz o uderzenie w Romana Giertycha. Kto chce uderzyć w Giertycha? Wkrótce się dowiemy. Jest pani bardzo tajemnicza, a na sejmowych korytarzach krąży plotka, że PiS próbuje pozbyć się LPR, żeby zrobić miejsce dla Jana Rokity i jego zwolenników z PO. To pan powiedział.