Agnieszka Waś-Turecka, INTERIA.PL: Podane niedawno przez policję statystyki za 2009 rok potwierdzają, że liczba samobójstw w Polsce wzrasta - trzeci rok z rzędu. Czy to już stały trend? Nadkomisarz Małgorzata Polonka: - To możliwe, ale zastanawiając się nad problemem samobójstw musimy pamiętać, że na akt samobójczy składa się wiele czynników - od zdarzenia, które mogło na taką decyzję wpłynąć, po środowisko, w jakim się dany człowiek znajduje. Sprawdź statystyki samobójstw w Polsce Czy skoro liczba samobójstw w Polsce rośnie, to znaczy, że obserwujemy obecnie nagromadzenie takich czynników? - Tak, i to nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Wszyscy żyjemy w ogromnym tempie, a wokół nas dzieje się wiele rzeczy o bardzo często negatywnym zabarwieniu. Ludzie nie mają dla siebie czasu, dlatego wielu z nich dochodzi do wniosku, że zostali ze swoimi problemami sami. To się dzieje niezależnie od kraju, niezależnie od kontynentu. Jeśli dotyczy to tak wielu osób, to czy można stworzyć "profil" samobójcy? Kim są ludzie, którzy najczęściej poddają się takim autodestrukcyjnym myślom? - Na podstawie doświadczeń własnych i moich współpracowników mogę powiedzieć, że faktycznie są takie cechy osobowości czy charakteru, które czynią posiadające je osoby wyjątkowo podatnymi na myśli samobójcze. Kto jest najbardziej narażony? - To przede wszystkim osoby towarzysko wyizolowane, nie mające przyjaciół, albo mające problemy z podtrzymaniem przyjaźni. Gdy taka osoba zderzy się z jakąś trudnością, najczęściej zostaje z nią sam na sam. Nie ma kolegi czy koleżanki, z którymi mogłaby porozmawiać, którzy by ją zrozumieli. A jeśli z problemem próbuje się walczyć samemu, to on zawsze wydaje się większy niż tak naprawdę jest. - Sytuacji, w których ludzie zaczynają myśleć o samobójstwie, jest bardzo dużo. To mogą być na przykład osoby maltretowane: fizycznie, seksualnie albo werbalnie, czy te, które przeżywają poważną traumę, np. po śmierci lub stracie kogoś bliskiego. Ale to mogą być także kłopoty finansowe: utrata pracy, zadłużenie. - Zdarza się, że próbę samobójczą podejmuje osoba najstarsza w rodzinie, która bierze na siebie większość obowiązków. Taki człowiek czuje się zobowiązany do tego, by chronić bliskich i zapewnić im godne życie - jeśli mu to nie wychodzi, postanawia się za to ukarać. - Coraz częściej dochodzi też do sytuacji, w której samobójstwo podejmują osoby zniesławione, np. kompromitującymi zdjęciami w internecie. W Polsce bardzo głośno było zwłaszcza o samobójstwie 14-letniej Ani z Gdańska, która odebrała sobie życie po tym, jak upokorzyli ją koledzy z klasy, a całe wydarzenie nagrali telefonem komórkowym. - To prawda. Fakt, że dostęp do środków, za pomocą których można bardzo szybko rozpowszechnić materiały kogoś kompromitujące, jest tak łatwy, sprawia, że te osoby czują się całkowicie bezradne i w pewien sposób obrzucone błotem. - Na myśli samobójcze podatne są też osoby, u których ktoś bliski wcześniej odebrał sobie życie. Bywa, że w tak naznaczonych rodzinach występuje pewna powtarzalność. - I co ważne: na taki autodestrukcyjny czyn decydują się też osoby, które już kiedyś próbowały popełnić samobójstwo, ale albo była to wtedy próba nieudana, albo tzw. demonstracyjna, czyli taka, w której nie ma faktycznego zamiaru odebrania sobie życia, ale chodziło o to, by coś na kimś wymóc, by zwrócić uwagę na swoją sytuację. Takie próby, mimo że nie obliczone na wyrządzenie konkretnej krzywdy, są równie niebezpieczne, ponieważ bardzo łatwo z czymś przesadzić, np. z tabletkami. I wtedy do samobójstwa faktycznie dochodzi. - Sytuacji, w których ludzie decydują się na taki krok, jest bardzo wiele, jednak to, co je łączy i o czym powinniśmy pamiętać, to fakt, że osoby te informują nas o swoich planach. Że w mniej lub bardziej zrozumiały sposób dają nam sygnały, że coś jest nie tak. Samobójstwo - ucieczka przed światem czy wołanie o pomoc? - podyskutuj na FORUM