Wyklęta prowincja Film nie zawiera żadnych informacji, które mogłyby naprowadzić na dane identyfikujące zamordowanego. Poza wszelką wątpliwością jest natomiast to, że do ohydnej zbrodni doszło na terenie Sudanu, w ogarniętej wojną prowincji Darfur. Jest to jedno z najniebezpieczniejszych miejsc na świecie. Ogarnięta wojną prowincja składa się z dziesiątek tysięcy namiotów i tekturowych miniaturek domów, w których gnieździ się kilka milionów politycznych uchodźców. Wśród nich są chrześcijanie, którzy stali się wrogami dla rządzącej Sudanem muzułmańskiej junty. Do obozów nielegalnie przedostają się misjonarze chrześcijańscy pracujący w sąsiednim Czadzie. - Gdy chodzi o głoszenie Słowa Bożego - nie ma dla nas barier i granic - przekonuje ksiądz Stanisław Czekaj, polski misjonarz, który w Afryce spędził ponad 18 lat. - Ofiary wojny domowej w Sudanie potrzebują posługi duszpasterskiej tak samo, jak wszyscy inni. Tyle tylko, że misjonarze chrześcijańscy są dla rządzących Sudanem armii wrogiem numer jeden. Nie tylko dlatego, że nawracają na chrześcijaństwo, ale także dlatego, że mogą być źródłem informacji o zbrodniach wojennych w Sudanie i łamaniu praw człowieka. Ogarnięta wojną prowincja Darfur to tylko jedno z wielu miejsc na świecie, w których misjonarze ryzykują życiem. 0 Najbardziej niebezpiecznymi dla nas rejonami świata są kraje Ameryki Łacińskiej i Południowej oraz Republika Południowej Afryki - mówi ojciec Gaetano Franchesi - włoski misjonarz współpracujący z watykańską agencją informacyjną Fides. To właśnie ta instytucja prowadzi dokumentację misji katolickich na świecie. Z jej danych wynika, że w 2009 roku zginęło 37 misjonarzy. - Są to dane o przypadkach potwierdzonych, pochodzące od parafii, z którymi jesteśmy w stałym kontakcie - mówi ojciec Franchesi. - A przecież z wieloma misjonarzami nie mamy regularnego kontaktu. Nasz rozmówca mówi, że agencja Fides nie jest informowana o każdym przypadku zabójstwa misjonarza. Rzeczywista liczba kapłanów, którzy padają ofiarami morderców, jest wyższa. Tym bardziej że władze wielu krajów robią wszystko, by prawda o zabójstwie duchownego nigdy nie wyszła na jaw. Tak było w przypadku księdza Mariana Merrino, którego zmasakrowane zwłoki próbowano ukryć w przydrożnym wąwozie. Agencji Fides znane są nazwiska kilkunastu kapłanów, o których słuch zaginął w ciągu ostatnich dwóch lat, a mimo wszystko nie ma potwierdzenia ani informacji o ich śmierci. Przeciw gangsterom Statystyki wskazują, że co trzeci misjonarz ginie w Kolumbii lub Brazylii. Tylko w 2009 roku w obu tych krajach zamordowano przynajmniej 12 cudzoziemskich kapłanów. Jednym z nich był 62-letni ksiądz Juan Gonzalo Aristizabal Isaza. Jego zwłoki znaleziono 22 lutego na autostradzie w pobliżu miejscowości Medellin. To właśnie z tym miasteczkiem związany jest jeden z najgroźniejszych karteli narkotykowych na świecie. Gangsterzy wywodzący się z kartelu wielokrotnie grozili duchownemu śmiercią. Wszystko dlatego, że ksiądz Isaza w swoich kazaniach regularnie potępiał narkotykowych gangsterów, ostrzegając, że za swoje zbrodnie odpowiedzą przed Bogiem. Bezceremonialnie piętnował system gospodarczy Kolumbii oparty na wyzyskiwaniu ubogich wieśniaków do pracy na plantacjach koki. Charyzmatyczny kapłan szybko zyskał rozgłos w Kolumbii i sąsiednich krajach. Na jego msze przychodziły tysiące wiernych z ubogich, południowoamerykańskich wiosek. Doprowadziło to do tego, że rząd w Bogocie musiał wysłać większe siły wojska i policji przeciwko gangsterom z Medellin. Na kapłana wydano więc wyrok śmierci i wkrótce go wykonano. Podobny los spotkał ojca Jesusa Ariela Jimeneza - misjonarza, który bardzo odważnie występował przeciwko systemowi przemocy służącemu mafii. 16 marca 2009 roku, nad ranem, dwaj mężczyźni włamali się do jego mieszkania. Ksiądz Jimenez zginął od ciosów nożem, a jego mieszkanie zostało splądrowane i ograbione. - Samotny misjonarz jest bez szans w konfrontacji z mafijnymi zabójcami - mówi ksiądz Józef Sikorski, który w Ameryce Południowej spędził 18 lat. - Zwłaszcza wtedy, kiedy ma odwagę głośno i publicznie potępiać ich zbrodnie. Niebezpieczna posługa Misjonarz narażony jest na ataki ze strony nie tylko pospolitych przestępców, lecz także muzułmańskich fanatyków i żołnierzy armii rebelianckich. Z ostrożnych szacunków agencji Fides wynika, że w latach 1994-1996, w trakcie wojny w Ruandzie w Afryce, zginęło co najmniej 248 kapłanów, w większości katolickich. Kilkunastu katolickich księży zginęło z rąk muzułmanów podczas ostatnich wojen na Bałkanach. - Misjonarz często ginie właśnie dlatego, że głosi wiarę chrześcijańską - podkreśla ojciec Franchesi. Podaje przykład katechety profesora Jorge Garro. 11 czerwca 2009 roku profesor zgodził się na spotkanie z grupą ludzi związanych z separatystyczną lewicową partyzantką. Mieli porozmawiać o wierze, Kościele i religii. Na początku spotkania jeden z ludzi ugodził profesora nożem. Katecheta zmarł. Na niebezpieczeństwo narażeni są wszyscy misjonarze, nie tylko katoliccy. W sierpniu 2003 roku separatyści z Wysp Salomona uprowadzili sześciu misjonarzy Kościoła anglikańskiego oraz trzy zakonnice odpowiedzialne za prowadzenie placówki misyjnej. Po długich pertraktacjach zwolnili najpierw zakonnice, potem misjonarzy. W 2008 roku na Sri Lance uprowadzono amerykańskiego pastora (odbiły go wojska rządowe). Mimo tych niebezpieczeństw chętnych na wyjazdy na misje nie brakuje. Nawet mimo tego, że w wielu krajach władzę przejmują ugrupowania oficjalnie deklarujące zabijanie chrześcijańskich kapłanów. Leszek Szymowski Najgłośniejsze zabójstwa misjonarzy w 2009 roku: ojciec Giuseppe Bertaina (82 lata) - był administratorem Instytutu Filozofii w Nairobi. Wcześniej przez ponad 40 lat pracował w Kenii jako misjonarz i kaznodzieja, nawracając prymitywne plemiona murzyńskie. Przed południem 16 stycznia 2009 roku jego zwłoki znaleziono w gabinecie, w którym pracował. Sekcja zwłok wykazała, że został uduszony. Sprawcy splądrowali jego mieszkanie, zabierając wszystkie wartościowe przedmioty, w tym pieniądze i zegarek. ojciec Louis Blondel (70 lat) - członek organizacji Misjonarze Afryki. Pracował w ubogich dzielnicach południowoafrykańskich miast. Został zastrzelony 7 grudnia w Pretorii w RPA przez czterech przestępców. Jego skromne mieszkanie ograbiono, a pobliskie prezbiterium częściowo zdewastowano. ojciec Mariano Arroyo Merrino (74 lata) - pracę na Kubie rozpoczął w 1997 roku, po pielgrzymce Jana Pawła II, gdy Fidel Castro zgodził się na przyjazd katolickich księży. Ojciec Merrino kierował parafią na przedmieściach Hawany. Nocą z 12 na 13 lipca 2009 roku bandyci włamali się do jego pokoju, skuli kajdankami, ciężko pobili, a żyjącego jeszcze oblali benzyną i podpalili. ojciec Lorenzo Rosenbaugh (74 lata) - Amerykanin, pracował w Hondurasie i Gwatemali. Angażował się w ruchy pacyfistyczne, publicznie potępiał wojny, przemoc i władzę karteli narkotykowych. 18 maja 2009 roku dwaj zamaskowani bandyci zatrzymali jego samochód i zastrzelili go. Pogrzeb ojca Rosenbaugha przerodził się w manifestację przeciwko władzy gangów narkotykowych. Źródło: FIDES - watykańska agencja informacyjna Zabójstwa polskich misjonarzy - 27 października 1988 r. - w Brazaville w Kongu został zastrzelony tarnowski ksiądz Jan Czub. W Kongu kierował placówką misyjną i budował kościół - 9 sierpnia 1991 roku - dwaj franciszkanie: Zbigniew Strzałkowski i Michał Tomaszek zostali w miejscowości Pariacoto w Peru zamordowani przez partyzantów ze skrajnie lewicowej organizacji Sendero Luminoso - 15 listopada 1994 roku w miejscowości Bangi w Republice Środkowoafrykańskiej zastrzelony został tarnowski kleryk Robert Gucwa - 11 maja 2003 roku - w stolicy Zairu Kinszasie została pobita siostra Czesława Lorek. Zmarła 10 dni później w wyniku odniesionych ran - 17 maja 2001 roku - przed domem misyjnym w miejscowości Karma w Kamerunie zastrzelony został ojciec Henryk Dejneka Źródło: Komisja Episkopatu Polski ds. Misji Misje w liczbach - 2110 - tylu polskich misjonarzy pracuje na całym świecie - 604 misjonarzy zginęło w latach 1990-2000 - 40 misjonarzy zginęło w najbardziej tragicznym, 1998 roku - 115 misjonarzy z Polski pracuje w Zambii