Tony Blair na łamach "Spectatora" oznajmił, że Jeremy Corbyn zredukował Partię Pracy do roli "mało znaczącej grupy protestu", która przestała aspirować do rządzenia. Zdaniem Blaira obecna sytuacja laburzystów jest "tragiczna". Ekspremier uważa, że Partia Pracy "chełpi się swoimi wartościami", zamiast pracować nad kompleksowymi rozwiązaniami problemów trapiących Wielką Brytanię. Blair zarzuca obecnemu kierownictwu wąskie horyzonty myślowe. Sukcesy konserwatystów pod przewodnictwem Davida Camerona sprawiły, że laburzyści zmienili swojego lidera: umiarkowanego Eda Milibanda zastąpił znacznie bardziej radykalny Jeremy Corbyn. Corbyn jest pacyfistą, chce wystąpienia Wielkiej Brytanii z NATO. Postuluje zerwanie z polityką cięć i nacjonalizację brytyjskiej kolei. Kontrowersje budzi prorosyjskie nastawienie Corbyna, a także słabość do marksizmu. Ostatnio wychwalał albańskiego komunistycznego dyktatora Envera Hodżę. Zdaniem Tony'ego Blaira taki kierunek sprawi, że Partia Pracy sama wykluczy się z wyborczego wyścigu na Wyspach.