W uprowadzenie czteroletniej dziewczynki zamieszany był jej ojciec i dwóch wujków - poinformowała Vicky Ntetema z organizacji "Under The Same Sun", zajmującej się obroną praw albinosów. Pendo Emmanuelle Nundi została porwana 27 grudnia z domu w regionie Mwanza, przez napastników uzbrojonych w maczety. Najprawdopodobniej w sprawę zamieszanych jest wielu mieszkańców wioski, policja dała im 5 dni na znalezienie dziewczynki. Do wioski udał się nawet jeden z przedstawicieli lokalnych władz, Magesa Mulongo, by apelować o przekazywanie informacji na temat zaginionego dziecka. "Cały świat uważa teraz mieszkańców wioski za ludzi bez serca" - mówił. Wykorzystywanie części ciał albinosów w celach magicznych jest ogromnym problemem. Od 2000 roku we wschodniej Afryce zamordowano co najmniej 74 albinosów - informują eksperci ONZ. W 2009 roku nastąpił gwałtowny wzrost takich morderstw. Rząd zdecydował się na umieszczanie dzieci, będących albinosami, w domach dziecka, aby zapewnić im w ten sposób ochronę. "Albinosi są obiektem pożądania, dlatego najczęściej w morderstwa i uprowadzenia zamieszani są członkowie rodzin i sąsiedzi" - powiedziała Vicky Ntetema w wywiadzie dla lokalnej gazety. Jak ostrzegają eksperci ONZ ds. praw człowieka, w ostatnim czasie ataki na albinosów wzrosły i proces ten będzie postępował. W 2015 roku odbędą się w Tanzanii wybory prezydenckie. Dlatego kandydaci, wszelkimi sposobami, starają się zdobyć poparcie wpływowych czarowników. Części ciał albinosów są sprzedawane zazwyczaj za około 600 dolarów - informuje AFP. Całe ciało może kosztować 75 tys. dolarów. Albinizm jest dziedziczną choroba genetyczną, która powoduje całkowity brak pigmentu w skórze, włosach i tęczówce oka. Bielactwo dotyka jednego na 1400 mieszkańców Tanzanii. Dla porównania, na Zachodzie tylko jedna na 20 tys. osób cierpi na tę przypadłość. JK