Pięć lat temu, 10 kwietnia 2010 roku, rządowy samolot Tu-154 M rozbił się w Smoleńsku. Na pokładzie było 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią. Nikt nie przeżył katastrofy. Od lat trwa spór o przyczynę tragedii. Nie brakuje sensacyjnej hipotezy, że śmierć prezydenta RP została zaplanowana i przeprowadzona z zimną krwią. Tezę tę podtrzymuje Juergen Roth w wydanej nie tak dawno na polskim rynku nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka książce "Tajne akta S". Dokument niemieckiego wywiadu Autor powołuje się m.in. na dokument niemieckiego wywiadu z marca 2014 roku. Cytuje relację funkcjonariusza BND z rozmów, które ten miał przeprowadzić z wysokim rangą członkiem rządu polskiego oraz ważnym funkcjonariuszem rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa. "Możliwym wyjaśnieniem przyczyny katastrofy Tu-154 z 10.04.2010 w Smoleńsku jest wysoce prawdopodobny zamach przy użyciu materiałów wybuchowych przeprowadzony przez funkcjonariuszy Wydziału FSB działających pod przykryciem w ukraińskiej Połtawie, pod dowództwem generała Jurija D. z Moskwy" - czytamy w publikacji. Roth utrzymuje, że prezydent Kaczyński i towarzyszący mu oficjele zostali zamordowani. Tak opowiadał o zleceniodawcach ewentualnego zamachu i rzekomym tuszowaniu sprawy przez Polskę: "Motyw jest oczywisty. Kaczyński był zaciętym wrogiem Kremla i Putina. Ponadto sprzeciwiał się zawarciu miliardowego, niekorzystnego dla Polski kontraktu gazowego z Gazpromem. (...) Z jednej strony były serdeczne relacje między Władimirem Putinem i Donaldem Tuskiem. Z drugiej zaś zaraz po katastrofie odezwały się w polskiej polityce głosy, żeby nie wywoływać wojny z Rosją i szybko zakończyć śledztwo. Tymczasem w raportach rosyjskich i polskich władz można wykazać niezliczone błędy, a nawet ewidentne fałszowanie prawdy" - przekonywał w rozmowie z "Bild-Zeitung". Wygraj książkę Juergena Rotha W swojej publikacji porównuje katastrofę Tu-154 m z zestrzeleniem malezyjskiego samolotu MH-17 oraz konfliktem na Ukrainie i stawia pytanie: co łączy ze sobą te tragedie? Autor docieka również, co by się działo, gdyby samolot z polskim prezydentem na pokładzie rozbił się w podejrzanych okolicznościach na terytorium Rosji nie 10 kwietnia 2010 roku, tylko cztery lata później w sytuacji eskalującego konfliktu między Rosją i Ukrainą? Odkrycia Rotha - przekonuje wydawca - są tak sensacyjne, że musiały pozostać tajemnicą aż do dnia publikacji. Osoby, które chciałyby ją poznać, zachęcamy do wzięcia udziału w naszym konkursie. Autorzy najciekawszych odpowiedzi zostaną nagrodzeni egzemplarzami książki. *** Juergen Roth, ur. w 1945 r., jest jednym z najbardziej znanych dziennikarzy śledczych w Republice Federalnej Niemiec. Podejmuje niewygodne tematy, od których inni wolą trzymać się z daleka. Od 1971 r. publikuje sensacyjne opracowania dokumentacyjne na temat korupcji i przestępczości zorganizowanej.