O wprowadzaniu do szkół nowinek technologicznych zrobiło się głośno, gdy Rada Ministrów uchwaliła rządowy program "Cyfrowa Szkoła", mający na celu "rozwijanie kompetencji uczniów i nauczycieli w zakresie stosowania technologii informacyjno-komunikacyjnych". W maju 2012 roku ogłoszono listę placówek, które zakwalifikowały się do programu, a w grudniu do 398 szkół trafił sprzęt. Niestety, nie wszystkie szkoły miały szansę skorzystać z tej możliwości. Placówki, które nie biorą udziału w rządowym programie "Cyfrowa Szkoła", wprowadzają nowoczesne pomoce dydaktyczne we własnym zakresie. Jedną z nich jest Szkoła Podstawowa nr 85 w Krakowie, która w ramach pilotażu prowadzi "Cyfrową Klasę". Projekt polega na wykorzystywaniu tabletów w procesie edukacji najmłodszych. Cel: zmiana sposobu nauczania na bardziej nowoczesny i prestiżowy. Zysk: atrakcyjne lekcje, lżejszy tornister, sprawna komunikacja. Obawy: nowe technologie wyprą tradycyjne podręczniki, a promieniowanie będzie miało wpływ na zdrowie uczniów. Postanowiliśmy sprawdzić, jak ten pilotażowy projekt sprawdza się w praktyce i na ile szkoły, które nie biorą udziału w programie ministerialnym, mogą samodzielnie realizować te same cele, które realizowane są przez "Cyfrowe Szkoły". Wirtualne lekcje Lekcja języka polskiego w klasie 4a. Dzieci myszkują w zasobach internetu w poszukiwaniu definicji pojęć literackich i aforyzmów. Ćwiczą konstruowanie wypowiedzi pisemnych. Przyroda. Uczniowie obserwują poszczególne odcinki biegu rzeki w swojej okolicy, przeszukują warstwy lasu i oglądają sposób mierzenia wysokości obiektu za pomocą niwelatora. Matematyka. Pora na testy online ze skali, które podsumują wcześniejsze ćwiczenia w specjalnych programach. Są też ułamki dziesiętne i filmiki, które pokazują zapis, porównywanie i dokonywanie działań na ułamkach. Technika. Czas na naukę zasad ruchu drogowego i przyswojenie znaków. Do tego celu AGH przygotowała specjalne animacje, które pomagają najmłodszym poznać podstawy związane z bezpiecznym poruszaniem się na drodze. Uczniowie otrzymali nowoczesny sprzęt od firmy, która zgłosiła się do Urzędu Miasta i zaoferowała, że wyposaży w tablety jedną z klas. " Dzieci zaczęły właśnie nowy etap nauki, to idealny moment, by sprawdzić, czy projekt się przyjmie"- mówi INTERIA.PL Marta Kawecka, koordynator merytoryczny "Cyfrowej klasy" w SP nr 85 w Krakowie. "Możemy odrabiać lekcje w internecie" Dzieci wyrażają się o pomyśle bardzo pozytywnie. "Najfajniejsze w tabletach jest zgrywanie aplikacji, dzięki którym możemy uczyć się i bawić"- mówi Julia. Oliwia zwraca również uwagę na fakt, ze tablet nie umożliwia komunikacji między uczniami w trakcie zajęć. Sama wiedzę czerpie zarówno z nowoczesnych pomocy dydaktycznych, jak i książek. "Nie bierzemy tabletów do domu, ale dzięki kontu pocztowemu możemy odrabiać lekcje w intrenecie"- komentuje Gabrysia. Jednym z największych entuzjastów jest Kacper: "Czasami zdarza nam się bawić na tablecie, gdy pani nie patrzy"- podsumowuje, zdradzając klasowy sekret. Lżejszy tornister, ale... Rodzice podchodzą do tematu niemalże tak samo optymistycznie jak sami zainteresowani. Jako plusy wymieniają między innymi lżejsze tornistry, szybkość i precyzję w wykonywaniu zadań, a także lepszy system komunikacji między rodzicami a nauczycielami. Nie pozostają jednak obojętni na kwestię zdrowia u dzieci. "Promieniowanie w klasie, gdzie znajduje się 36 tabletów, jest ogromne" - twierdzi mama jednej z uczennic. Nie ma jednak badań, które w jednoznaczny sposób stwierdziłyby, że korzystanie z tego typu sprzętu przez wszystkich uczniów jednej klasy negatywnie wpływa na zdrowie dzieci. Póki co aspekt zdrowia we wstępnym etapie elektronicznej edukacji nie wydaje się być kluczowy. Został przyćmiony przez towarzyszący innowacji entuzjazm. Nie bez znaczenia pozostaje dla rodziców również kwestia komunikacji z osobą prowadzącą lekcje. - Przy używaniu tabletów uczniowie mają założone słuchawki i wówczas tracą kontakt: zarówno z sąsiadem - koleżanką, kolegą, jak i nauczycielem. Zastanawiam się, czy to nie będzie miało wpływu na rozwój dziecka - mówi INTERIA.PL Agnieszka Kmak, mama jednej z uczennic. Koniec tradycyjnych podręczników? Uczniowie szkoły, którą odwiedził reporter INTERIA.PL przyznają, że wolą się uczyć z tabletów niż z tradycyjnych podręczników, choć - jak podkreśla Filip - książki nadal czyta. Z badań przeprowadzonych przez Instytut Homo Homini na zlecenie INTERIA.PL wynika, że 45,8 proc. respondentów nie obawia się, że wprowadzanie do szkół nowych technologii w postaci nowoczesnych pomocy dydaktycznych wyeliminuje w przyszłości tradycyjne, papierowe podręczniki. 45,1 proc. badanych ma takie obawy. Szczegółowe wyniki badań - przeprowadzone w oparciu o kryterium wieku, płci, wykształcenia, wysokości zarobków, miejsca zamieszkania - znajdziesz TUTAJ. Nauczyciel dostępny 24 godziny na dobę Jak wynika z informacji, do których dotarł portal INTERIA.PL, wszystkie dzieci biorące udział w pilotażowym projekcie "Cyfrowa Klasa" posiadają specjalne konta pocztowe. To usprawnia komunikację - zarówno między samymi uczniami, jak i z nauczycielem. Sprawny kontakt z pedagogiem doceniają zwłaszcza rodzice. - W tym roku został wprowadzony program do internetowego komunikowania się z nauczycielem. To bardzo przyjazna forma kontaktu z rodzicami. Nauczyciel jest dostępny właściwie 24 godziny na dobę - podkreśla w rozmowie z INTERIA.PL Małgorzata Bzdyra, mama jednej z uczennic. Rodzicom marzą się jeszcze dzienniki elektroniczne. - Chciałabym, żeby można było za pośrednictwem laptopów wykorzystywać internet z całą mocą, jaką on nam daje. Żeby dziecko, które choruje w domu, mogło się łączyć za pomocą komunikatorów i uczestniczyć w lekcjach, a nie myśleć tylko o tym, ile sobie zrobi zaległości - dodaje Małgorzata Bzdyra. Dyrektor SP nr 85 Urszula Mazur podsumowała czas pilotażu jako udany. Niewykluczone, że - jeśli uda się pokonać wszystkie przeszkody techniczne - projekt zostanie rozszerzony również na inne klasy. Pomysł innowacji w szkole spotkał się z aprobatą zarówno dzieci, rodziców jak i nauczycieli. Nowoczesne nauczanie jest niewątpliwie ciekawym pomysłem i wydaje się być czymś normalnym w XXI wieku. Nasuwa się pytanie, czy innowacja w szkołach zmieni obraz szkolnictwa w Polsce? Na odpowiedź musimy jednak jeszcze trochę poczekać. Joanna Bąk