- Katastrofa linii Germanwings odcisnęła bolesne piętno także na ich właścicielu - Lufthansie - powiedział jej szef na corocznym spotkaniu akcjonariuszy, które rozpoczęło się minutą ciszy, aby uhonorować pamięć o zmarłych. Spotkanie odbyło się w Hamburgu w Niemczech. O sprawie pisze AFP.
- Ta tragedia nas zmieniła, a rany, jakie po niej pozostały, nigdy się nie zabliźnią - mówił Carsten Spohr, który na spotkanie przyszedł ubrany na czarno. Szef Lufthansy poinformował, że firma oferuje wszelką niezbędną pomoc dla rodzin i przyjaciół ofiar katastrofy. - Uważamy, że to nie tylko nasz obowiązek, taką odczuwamy potrzebę - dodał.
Spohr obiecał także, że Lufthansa będzie pracowała nad poprawą bezpieczeństwa lotów.
- Cała grupa Lufthansy jest w żałobie - dodał z kolei szef zarządu Wolfgang Mayrhuber.
Samolot linii Germanwings, niemieckich tanich linii lotniczych należących do grupy Lufthansy, rozbił się w Alpach francuskich 24 marca. W katastrofie zginęło 150 osób. Winą za tragedię obarczono drugiego pilota, Andreasa Lubitza, który po wyjściu pierwszego pilota z kokpitu zablokował drzwi i celowo rozbił samolot. Mężczyzna już wcześniej przejawiał tendencje samobójcze.